Odprowadziłem ją do jaskini i lekko się uśmiechnąłem.
-No to..cześć-powiedziałem cicho
-Pa-powiedziała równie cicho i także się uśmiechnęła po czym weszła do swojej jaskini.Przez moment popatrzyłem na wejście do groty i znikającą w niej powoli postać Cassie,westchnąłem,odwróciłem się i powoli ruszyłem w stronę lasu.
*Następnego dnia*
Siedziałem nad jeziorem wgapiony w wodę.Westchnąłem i osunąłem się zamaczając opuszki przednich łap w wodzie.Nagle usłyszałem kroki gdzieś głęboko w lesie, więc gwałtownie odwróciłem łeb i ujrzałem kawałek ogona Cassie,znieruchomiałem,po wczorajszym,nie mam pojęcia,czy ona chce abym się do niej zbliżał...
<Cassie?>
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz