Popatrzyłem na nią lekko zawiedziony...
-No a..musisz iść?
-No..nie-lekko się uśmiechnęła
-No to git..to może..idziemy na spacer?
-Okey-więc wstałem,podszedłem do niej i razem ruszyliśmy przed siebie...Samica przez cały czas się uśmiechała,jej nastrój udzielił się także mnie...Tak szliśmy praktycznie bez celu i gadaliśmy o jakiś bzdetach...Dla mnie ten spacer trwał zaledwie parę minut a tu "po chwili" zaczął zapadać zmrok...
-To ja już może pójdę do swojej groty...
-Odprowadzę Cię-uśmiechnąłem się do niej i ruszyliśmy w stronę jej jaskini.Po oczywiście krótkim dla mnie czasie staliśmy już przed jej jaskinią.
-To..dobrej nocy-uśmiechnąłem się
-Dzięki,dobranoc-i jej sylwetka zniknęła w ciemnościach groty.
<Cassie?>
<Cassie?>
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz