Siedziałam na drzewie. Zobaczyłam jak ktoś wychodził zza krzaków.
-Szukasz kogoś? -Powiedziałam widząc basiora z bażantem w pysku.
-Tłak -Powiedział z ptakiem w pysku po czym go wypluł.
Podpiekł lekko za pomocą mocy ognia i gdy zeskoczyłam z drzewa dał mi go.
-To dla ciebie.
-Dzięki....? -Powiedziałam gdy usiadłam.
Popatrzyłam na niego niepewnie. Wydawał się miły więc przyjęłam podarunek.
-Jesteś śliczna -Powiedział patrząc na mnie tak jakoś dziwnie.
-Dziękuję. Ale... Za co te wszystkie komplementy? I bażant?
<Rix?>
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz