-Wiesz co? -Spytałam takim głosem jakbym miała już wyjść. Nie chciałam tak mówić.
-Tak? -Był przejęty, myślał że wyjdę.
-Lubię Cię. I nie mówię tego dlatego żeby Ci było lepiej. Mówię szczerze. -Uśmiechnęłam się i złagodziłam głos.
-Ja... Ja... -Wyglądał jakby połknął coś na surowo i właśnie chciało się wydostać ale nie mogło.
-Dziękuję. -Wykrztusił. - Też Cię lubię. 
Zrobiło mi się miło... A po tym że tyle się napracował żeby to powiedzieć poznałam że mówił prawdę. Serio nie widziałam jeszcze kogoś komu trudno mówić o uczuciach. Ale mnie to nie obchodzi. Ważne żeby był szczery. I to wystarcza. Odwzajemnił mój uśmiech. W końcu po paru minutach zaczęłam.
-Zacznijmy od nowa, co?  -Wstałam.
On też.
-Okej. -Powiedział.
-Masz ochotę iść na ten spacer? -Spojrzałam na niego z lekko przymrużonym okiem żeby nie krzyknął.
<Rix?>
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz