Od Saphi - C.D Glimmer

- Postaram się, ale mam troszkę spraw na głowie.

- Ploooooosimy - obie zrobiły słodkie oczka

- Postaram się, ok?

- Dobzie - zasmuciły się

Wyszłam z jaskini, zastanawiając się nad czymś.

*Następnego poranka*

Wstałam bardzo wcześnie. Równie wcześnie poszłam do Ari i Blood'a, jednak zastałam tylko Glimmer i Ripple.

- Gdzie rodzice? - spytałam

- Pośli na poliowanie - odpowiedziała Ripple

- Wiecie kiedy wrócą?

- Nie

- A kiedy wyszli? Dawno temu?

- Jiak się ubudziłyśimy tio ich jiuż nie biło. - odpowiedziała Glimmer

- To skąd wiecie, że są na polowaniu?

- Bo niam wcioraj powiecieli, zie nie bęcie ich lano. 

- Dobra... To jak-pobawimy się, zanim przyjdą ze śniadaniem?

- Taaaaaaak!!! - ucieszyły się. Ripple ziewnęła przeciągle.

- To chodźcie do lasu... - wzięłam je na barana i pobiegłam do lasu. W połowie drogi zatrzymałam się, a one zeszły ze mnie, nie wiedząc co się dzieje. Żeby zrobić im uciechę, zmieniłam żywioł na natury. 

Pozwoliłam im wejść na swój grzbiet, między skrzydła i wzbiłam się w powietrze. Były zechwycone.

Wylądowałam na dużej polanie, a one, smutne, zeszły ze mnie. Chyba naprawdę przypadło im do gustu latanie.

- Jeście! Jeście! - krzyczały

Uciszyłam je gestem

- Nie wiecie, że w lesie trzeba się zachowywać cicho? Chcecie spłoszyć zwierzynę? - spojrzałam na nie "groźnie"

- Nieeee... - zarumieniły się (co gorzej było widać u Glimmer, gdyż już jest różowa).

- No to nie krzyczcie tak - powiedziałam cicho, dając im przykład jaki ton głosu powinny przybrać.

- Cio lobimy? - spytała cicho Ripple

- Patrzcie... - szepnęłam i zaczęłam nucić melodię. Nie była to zwyczajna melodia, tylko specjalna.

Po chwili na polanie pojawiły się różne zwierzęta, między innymi jednorożce i pegazy. Pojawiły się także różnokolorowe ptaki, w tym roselle, różnokolorowe papużki faliste i ary.

Waderki patrzyły dookoła polanki, pełnej różnych magicznych i nie magicznych zwierząt. 

- Łaaaaaaaaaaaaaaał... - cały czas mówiły

<Ripple? Glimmer?>