Gdy Ari tak mówiła swoje argumenty, czemu nie mogę odejść z Akimim, doszło do mnie, że naprawdę ona tego nie chce. Nie przerywałam jej, chciałam jej dać szansę.
- Więc? - spojrzała na mnie
- Przykro mi, Ari, ale ja postanowiłam - powiedziałam
Westchnęła. Spojrzała na Akimiego
- Ehh... Twoje argumenty były mocne... Jednak... Zostaję - uśmiechnął się.
Tym razem ja westchnęłam i to Akimi na mnie spojrzał.
- Skay, kochanie... Chcesz mnie opuścić? 
Myślałam nad tym długą chwilę. Wymieniałam sobie w myślach plusy i minusy odejścia i zostania w watasze... W końcu postanowiłam:
- Zostaję 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz