- Coś w tym stylu - warknęłam
Uniósł brew.
Byłam na niego wściekła. Miałam chęć zabić nie tylko jego zaje*istą Kiiyuczko, ale też i tego sku*wisyna. Czemu? Ta świnia... Ugh... Wolę nawet o tym nie myśleć.
- Tylko jedna sprawa - uśmiechnęłam się i brutalnie ugryzłam go w kark. Wrzasnął jak baba, dzięki czemu i Kiiyuko była przerażona. Poszłam z wysoko uniesionym ogonem do swojej jaskini.
Miałam gdzieś, że poskarży się Skayres. Zawsze był przerośniętym bachorem, jak jego zarąbista Kiiyuczko. Może jeszcze wypłacze się w jej ramię? Ojeju, jakie to smutne =,=
Gdy tak szłam w zamyśleniu, wpadłam na...
<Kogo?>
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz