Ranek był piękny.Tak samo jak jaskinia w 
której mieszkałam...Wyszłam na polowanie.Dość monotonne staje się to.Co 
dzień chodzenie i skakanie na sarnę...Żeby żyć,trzeba jeść,więc nie mam 
innego wyboru.
~~Po południu~~
Siedziałam a w zasadzie leżałam na brzegu plaży...Nagle obok mnie usiadła jakaś nowa wadera.
-Aloha.-powiedziałam.
-Cześć...
-Co taka?
-Zawsze taka jestem.Mam na imię Artenná.
-Espana.Nowa?
-Tak jakby...Kolejny nudny dzień...
-Dlaczego?Piękna pogoda!
<Artenná?>
~~Po południu~~
Siedziałam a w zasadzie leżałam na brzegu plaży...Nagle obok mnie usiadła jakaś nowa wadera.
-Aloha.-powiedziałam.
-Cześć...
-Co taka?
-Zawsze taka jestem.Mam na imię Artenná.
-Espana.Nowa?
-Tak jakby...Kolejny nudny dzień...
-Dlaczego?Piękna pogoda!
<Artenná?>
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz