- Ojeju! Boję się! Mój brat na mnie krzyczy! - udałam teatralnie przerażoną
Warknął
- Nie baw się ze mną, tylko mnie przepuść - jednym ruchem go odepchnęłam.
- Vanesso! Proszę, daj jej szansę!
- Żeby znów mi ciebie odebrała? Teraz, gdy ty... - nie chciałam tego dokańczać, jednak to zrobiłam - W końcu wyglądasz jak samiec?
Zabolało, Jake? Mam wielką nadzieję.
Jego oczy zrobiły się puste. Zadziałało.
Przeszłam obok niego, pełna gracji i wdzięku. Miałam nadzieję, że w końcu mnie znienawidził.
Ale... Czy miałam rację?
<Jake?>
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz