| 
Tego
 dnia spacerowałem po terenach watahy, w końcu trzeba się zapoznać z 
miejscem w którym mieszkam. Spodobał mi się labirynt, nikogo tam nie 
było i to było spoko. Żadnego głupiego wilka, który mógłby zepsuć mi 
humor. Kiedy poznawałem labirynt nagle pojawiła się jakaś biała plama, 
która powiedziała.  S: Witaj, Rix! Mam dla Ciebie nie spodziankę. R: Znamy się? S: No jak to już nie pamiętasz! Jestem Skayres! Alfa! R: A to ty! Jakaś nie wyraźna jesteś! S: Oh, sorry! Czekaj. R: No teraz lepiej! Czego chcesz? S: Jak ty się wyrażasz! I to w stosunku do mnie! R: Mało mnie to obchodzi S: Rixatus! Troszeczkę kultury! R: Nom? S: Wybraliśmy Cię na Deltę, zgadzasz się? R: Spoko. S: No to super! R: Fajnie. S: A tak wgl to czemu łazisz po labiryncie? R: Bo jest fajny? S: Ale jak się zgubisz to nie mój problem. R: Spoko, mam lewitację. Dam radę. A na dodatek mam jeszcze mrok, więc gites. S: No dobrze! Baw się dobrze. R: Ehem. W końcu oblazłem cały labirynt. Na szczęście łatwo zapamiętuję drogę, więc wyszedłem bez problemu. Kiedy wracałem przez Miodowy Las do swojej nory, spotkałem jakiegoś kota. No jak to wilk, chciałem go zagryźć. Więc pobiegłem w jego stronę, lecz kiedy skoczyłem jego już tam nie było. Byłem nieco zdziwiony a po chwili usłyszałem. A: Opanuj się piesek, co ja tobie zrobiłem, że mnie atakujesz! R: Co?! A: Jestem Aken! Miło mi. R: A mi nie. A: Oj niegrzeczne psisko! R: A w kocią mordkę to ty nie chcesz zarobić? A: Biedactwo! Tyle złego w takim malutkim szczeniaczku. R: Ja ci dam szczeniaczku! Wrrrr! -wtedy Aken podniósł patyk i rzucił. A: Aport! R: Słucham? No normalnie prosisz się o .... A: Ogarnij! Coś taki agresywny! R: Wkurzasz mnie, oj wkurzasz. A: Biedactwo! Ja ci pomogę! R: Co? W czym? A: No jak to w czym! Pomogę Ci się ogarnać! Bo pewnie znajomych to ty nie masz. R: A co Cię to obchodzi! A: No widzisz! R: Odwal się kiciuś i spadaj na drzewo. - wilk odszedł A: Chciałbyś! Skoro nie mam gdzie się podziać to od teraz będziemy kumplami! R: Co?! Weź zjeżdżaj! A: Czuję, że to będzie cudowna przyjaźń! R: Odwalisz się w końcu? A: Ależ oczywiście! ... że nie. R: Wrrrrrrrr! Wtedy wpadła na nas fioletowa zgrabna waderka. Miała zacny ogon! Brałbym! G: Oh przepraszam! R: Nic nie szkodzi, śliczna. A: Pfy! Rix, ty wgl nie umiesz wyrywać panienek! R: Odwal się kotku! A: Oh przepraszam szanowną damę za mojego kolegę, on taki nerwowy jest. <Glimmer?> | |
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz