Wybrałem się na polowanie żeby też coś zanieść Artennie, nagle zobaczyłem Rika. " Przyjaciela" mojej mamy. Od dawna chciałem mu coś powiedzieć.
Podeszłem do niego, zostawiając zwierzyne koło starego dębu.
- Cześć, mam na imię Balto, być może mnie pamiętasz.
- Cześć, jestem Riko. Coś mi świta ale raczej nie. - odpowiedział.
Przez chwile była niezręczna cisza którą ja przerwałem.
- Gdy Melody cię przyniosła razem z Nat to ja siedziałem wtedy też w tej jaskini. Miałem niecały rok wtedy.
- Aha, jak widzisz, nie zapamiętałem.
- Spoko, chciałem pogadać do rzeczy. - powiedziałem nieco mniej przyjaźnie
- Jeśli zależy ci na tym by skrzywdzić Melody to lepiej trzymaj się od niej zdaleka, Melody jest bardzo wrażliwa i może takie coś przeżywać bardzo długo. Więc jeśli ją zranisz, będziesz musiał się rozprawić ze mną! - mówiąc to powoli, chwyciłem go za gardło
Nic nie odpowiedział, ale chyba był zdezorientowany.
Nie chcę żebyś, potraktował ją jak Saturn, któremu już bym się dawno rzucił do gardła, ale to może zniszczyć moją reputacje - młodego wilka.
Wtedy odrzekł:
<Riko? Dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz