Zawahałam się... W starej watasze było mi przecież dobrze, byli tam moi rodzice i przyjaciele, a tutaj... tutaj nie znałam nikogo. Chociaż, gdybym już nigdy nie miała znależć swojej watahy warto by było zostać tutaj. Poznałabym nowych przyjaciół. Dumałam nad tym przez całą drogę. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos Aishy.
-Jesteśmy na miejscu- powiedziała melodyjnym głosem, po czym, widząc moją zdezorientowaną minę, dodała- Chcesz tu zostać?
Popatrzyłam na nią. Wydawała się miła i wogóle, ale czy mogła zastąpić któregoś z moich dawnych przyjaciół? W końcu podjęłam decyzję.
-Tak- powiedziałam cicho.
Uśmiechnęła się do mnie zachęcająco.
<Aisha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz