Tak sobie szłam i szłam aż
nagle spotkałam moją kumpele Nalavill, wpadła na pomysł i szepnęła mi go
na ucho, polegał on na wystraszeniu karibu które potem mogłoby
staranować nasze stado przy walce, robiłyśmy róne psikusy stadu ale to
już było przegięcie. Nagle po długim zamyśleniu powiedziałam jej co o
tym myśle:
- Wiesz co, chyba nie powinnyśmy, a jak komuś stanie się krzywda
- Phi! Masz cykora? A jak nas wyrzucom to będzie fajny duet? - powiedziała bez namysłu
- Pomyśle - niechciałam żeby myślała że się boję ale bałam się.
Wtedy zza krzaków wyskoczył mój brat Picallo. Widziałam że jest wkurzony i przeczytałam jego myśli - Słyszał rozmowę!
Nagle
powiedział: Co wy sobie myślicie! Nie możecie tego zrobić! Azuro czemu
jesteś taka, czemu się z nią przyjaźnisz!? Dlaczego nienawidzisz mnie i
innych wilków!
Wtedy Nalaville drapnęła go w pysk i krzknęła: - To nie Twoja sprawa, kundlu!
Jeszcze
bardziej się wkurzył, ale nic na to nie powiedział tyko dalej patrzył na
mnie. Powiedziałam Nalaville żeby zostawiła nas samych. I poszła sobie.
- Picallo,
posłuchaj, może zacznę od początku. Nie znasz naszej matki, ale zesłała
na ciebie starszny los wsadziła cię do koszyka i puściłą rzeką. Po tym
zdażeniu bardzo za tobą tęskniłam, kochałam cię. ALe przeciez nic nie
mołam zrobić, gdy byłam pełnoletnia poznałam Michaela który potem został
moim chłopakiem, kochałam go tak samo jak ciebie byłam przy nim taka
szczęśliwa, lecz Asmnti ( nasza matka) zarządała podbicia ich watahy,
wtedy powiediałam jej że tam mieszka mój partner - tak się rozzłościła
że rozpętała burzę i po chwili razem ze swoimi członkiniami stada
rozszarpały mojego ukochanego na części, byłam pogrążona w rozpaczy i
biegłam przed siebie wtedy człam jak moje serce zamieniało się w kamień i
było ciężkie. Wtedy Picallo aż zawył ale nie z mojego opowiadania tylko
zobaczył jak się zmieniam i unoszę do góry i powiedział:
- Aaaazuro?
Wtedy zobaczyłam dużo wilków w tym Selen, Abby, Melody, Nalaville i Akimiego
Przejrzałam się w jeziorku: wyglądałam tak:
Zapytałam się alfy co się ze mną stało:
Kiedyś Twe
serce było z kamienia, nic nie mogło go zmienić prócz uczuć które
czujesz do osób które cię otaczają. Masz teraz prawdziwe serce.
Uśmiechnęłam się i zapytałam Picalla jak wyglądam wtedy powiedział:
- Jesteś piękna, siostro i pocałował mnie w czoło.
Wtedy
popatrzyłam na Nalaville ktora nie okazywala tyle radości co wszyscy
zebrani. rzekła do mnie: Gratulacje, naprawdę jesteś piękna.
-Przeciez też możesz być taka jak ja - powiedziałam
- Nie mogę, nie potrafię i znikła.
Cichutko powiedziałam ze lzami w oczach : Na zawsze zostaniesz moją przyjaciółką.
Poszłam do
swojej jaskini i padłam ze zmęczenia i zasnęłam. Następnego dnia wyszłam
z jaskini i szłam zamyślona aż nagle wpadłam na jakiegoś basiora, tym
basiorem był:
<Kto chce>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz