Ach niedawno byłem jeszcze szczeniakiem, dobrze że Melody się mną
zaopiekowała. Kocham ją jak... Przerwał mi płacz Artenny. Zapytałem ją
co się stało ona odpowiedziała:
- Gdy goniłam królika, przewróciłam się i uderzyłam głową o twardą gałąź.
Szybko zaniosłem ja do Nerkadia a przy okazji dogoniłem tego zająca czy tam królika.
Nerkadio powiedział że nic jej nie jest. Dał jej tylko jakiejś pigułki.
Chwile po tym poszłem na walkę, udało mi się pokonać jednego wilka moim żywiołem - metalem i krwią. To była zacięta wilka, jednak wilk nie umarł tylko został ciężko ranny. Och te wilki są nie do pokonania! Wracając do Artenny. Gdy doszła do siebie zaprowadziłem ją do jej jamki i razem spożyliśmy tego królika. W pewnym momencie odezwała się do mnie:
Dziękuje, jestem Twoją dłużniczką.
- Nie ma za co, byłbym okropnym draniem gdybym cię tam tak samą zostawił.
- Oj tam oj tam przecież nic mi się nie stało. No cóż nie będę się z tobą kłócić.
- Czy chciałabyś iść ze mną do Wodospadu Prawdy.
Nigdy tam nie byłem, tylko raz z Melody.
- Melody to twoja dziewczyna? - zapytała trochę smutnym głosem
Nie no co ty, to moja matka
Przecież Melody nie ma dzieci, wiem że zawsze o nich marzyła. A wgl ona nie ma partnera.
- Smutna historia. Melody zaopiekowała się mną gdy mnie uratowała przed myśliwymi. Szła sobie spokojnie nucąc a wtedy zobaczyła mnie całego przestraszonego i rzuciła się na myśliwych. Zabiła ich i się mną zaopiekowała. Jestem jej wdzięczny.
- Ach przepraszam - rzekła
- Nic się nie stało, to pójdziemy nad ten Wodospad?
- Gdy goniłam królika, przewróciłam się i uderzyłam głową o twardą gałąź.
Szybko zaniosłem ja do Nerkadia a przy okazji dogoniłem tego zająca czy tam królika.
Nerkadio powiedział że nic jej nie jest. Dał jej tylko jakiejś pigułki.
Chwile po tym poszłem na walkę, udało mi się pokonać jednego wilka moim żywiołem - metalem i krwią. To była zacięta wilka, jednak wilk nie umarł tylko został ciężko ranny. Och te wilki są nie do pokonania! Wracając do Artenny. Gdy doszła do siebie zaprowadziłem ją do jej jamki i razem spożyliśmy tego królika. W pewnym momencie odezwała się do mnie:
Dziękuje, jestem Twoją dłużniczką.
- Nie ma za co, byłbym okropnym draniem gdybym cię tam tak samą zostawił.
- Oj tam oj tam przecież nic mi się nie stało. No cóż nie będę się z tobą kłócić.
- Czy chciałabyś iść ze mną do Wodospadu Prawdy.
Nigdy tam nie byłem, tylko raz z Melody.
- Melody to twoja dziewczyna? - zapytała trochę smutnym głosem
Nie no co ty, to moja matka
Przecież Melody nie ma dzieci, wiem że zawsze o nich marzyła. A wgl ona nie ma partnera.
- Smutna historia. Melody zaopiekowała się mną gdy mnie uratowała przed myśliwymi. Szła sobie spokojnie nucąc a wtedy zobaczyła mnie całego przestraszonego i rzuciła się na myśliwych. Zabiła ich i się mną zaopiekowała. Jestem jej wdzięczny.
- Ach przepraszam - rzekła
- Nic się nie stało, to pójdziemy nad ten Wodospad?
<Artenna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz