Pobiegłam za Blood'em..Teraz, miałam pewność, że nic mi się już nie może stać, więc byłam bardzo pewna siebie.
Niech tylko któryś z nich spróbuje zbliżyć się do mojej rodziny..Warknęłam sama do siebie, po czym ruszyłam dalej.
Negle zauważyłam jakiegoś wilka, który atakował Violettę..Nie wiem czemu, ale ona nie sprzeciwiała się temu. Wilk skoczył jej do gardła. Kiedy chciałam na niego skoczyć, żeby uratować waderę, ona tracąc bardzo dużo krw powiedziała:
-Ari, nie atakuj na razie..Pozwól mu mnie zabić..
Nie rozumiałam jej, ale jeśli tak chciała, nie atakowałam.
-Okej..
-I jeszcze jedno..Jeśli ktoś będzie chciał zamienić mnie w ducha, a w to wątpię, to proszę nie zamnieniajcie mnie- uśmiechnęła się..
Chwilę potem, umarła..
Od razu rzuciłam się na wilka, po czym dzięki, sowim diamentowym kłom, zabiłam go.
Ruszyłam do Skayres, kiedy ją znalazłam, powiedziałam:
-Skayres..Chyba czeka nas kolehny pogrzeb..
<Skayres?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz