- Kochanie, nie masz za co przepraszać. To naprawdę nie twoja wina
- Gdybym cię zatrzymał... Nie byłabyś demonem, może wszystkie by przeżyły... - cały czas miał spuszczoną głowę
- Jake, przestań! Nie możesz obwiniać siebie za coś, czego nie zrobiłeś! - warknęłam
- Ale... - znów zaczął marudzić, więc uciszyłam go gestem
- Przestań gadać, tylko chodź zobaczyć co u Gold
- Dobra... - westchnął
<Jake?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz