Walcząc z wilkiem, usłyszałem krzyk Ari. Rozejrzałem się i ujrzałem, jak drugi wilk ją torturuje.
- Puść ją! - krzyknąłem i rzuciłem się na niego
- Na tyle cię stać? - warknął, gdy próbowałem uwolnić moją ukochaną
- Nie! - wycedziłem i zadałem mu ostateczny cios. Gdy basior dostał, przeraźliwie krzyknęła Ari. Spojrzałem w jej stronę.
Moje serce stanęło, a mózg został oszołomiony. Ujrzałem Ari w wielkiej kałuży krwi, dyszącą ciężko. Wiedziałem, że najlepszy medyk jej nie pomoże. Podbiegłem do niej i wyszeptałem:
- Ari... - w moich oczach pojawiły się łzy, jednak ona się tylko uśmiechnęła
- Blood, kocham cię - wyszeptała, ochrypniętym głosem
Uciszyłem ją pocałunkiem, który nie został odwzajemniony.
Po moich policzkach płynęło mnóstwo łez, gdy patrzyłem na nieruchomą ukochaną.
- Ja ciebie też...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz