Znalazłam się w dziwnym miejscu. Jeszcze nie widziałam nigdy takich krajobrazów. Wszystko było... złote!
- Jak to możliwe?!- pomyślałam.
No, ale skoro już znalazłam się tu, to postanowiłam tu przenocować. Było około północy - wywnioskowałam to po położeniu księżyca na niebie. Usłyszałam, że ktoś się zbliża. Na szczęście było ciemno i trudno było mnie zauważyć, ale słuch to już inna sprawa. Zauważyłam dwie twarze.Zaniepokojona ześliznęłam się między korzenie drzewa.
- Co to było?- powiedziała samica.
- Wydawało Ci się, chodź! - wykrzyknął basior.
Na drugi dzień zaczęłam się niepokoić, bo para znowu wróciła. Ty razem jednak nie miałam tyle szczęścia, chowając się w jaskini potknęłam się o kamień i fiknęłam kozła prosto na waderę.Szybko odskoczyłam.
- Przepraszam!..może .. ja... już...- zaczęłam cofać się.
- Zaczekaj, nie możesz sama odejść!
- Dlaczego?- zapytałam - przecież do tego czasu sobie poradziłam!
- Hmmm... a do jakiej watahy należysz? - spytał samiec.
-Yyyyy... do żadnej...- odpowiedziałam już z lekką ufnością.
- To świetnie, dołącz do nas, przecież nie zostawimy cię samej!
- Tak, chętnie!- wykrzyknęłam.
Wtedy zapytano mnie jak mam na imię. Oczywiście powiedziałam, że Scarlet. Dowiedziałam się też, że tamte wilki to Skayres i Akimitsu.
- To może oprowadzę Cię po watasze? - zapytała Skayres.
- Nie trzeba, sama się już oprowadziłam... - opowiedziałam wyraźnie zadowolona z siebie.
- Jak to możliwe?!- pomyślałam.
No, ale skoro już znalazłam się tu, to postanowiłam tu przenocować. Było około północy - wywnioskowałam to po położeniu księżyca na niebie. Usłyszałam, że ktoś się zbliża. Na szczęście było ciemno i trudno było mnie zauważyć, ale słuch to już inna sprawa. Zauważyłam dwie twarze.Zaniepokojona ześliznęłam się między korzenie drzewa.
- Co to było?- powiedziała samica.
- Wydawało Ci się, chodź! - wykrzyknął basior.
Na drugi dzień zaczęłam się niepokoić, bo para znowu wróciła. Ty razem jednak nie miałam tyle szczęścia, chowając się w jaskini potknęłam się o kamień i fiknęłam kozła prosto na waderę.Szybko odskoczyłam.
- Przepraszam!..może .. ja... już...- zaczęłam cofać się.
- Zaczekaj, nie możesz sama odejść!
- Dlaczego?- zapytałam - przecież do tego czasu sobie poradziłam!
- Hmmm... a do jakiej watahy należysz? - spytał samiec.
-Yyyyy... do żadnej...- odpowiedziałam już z lekką ufnością.
- To świetnie, dołącz do nas, przecież nie zostawimy cię samej!
- Tak, chętnie!- wykrzyknęłam.
Wtedy zapytano mnie jak mam na imię. Oczywiście powiedziałam, że Scarlet. Dowiedziałam się też, że tamte wilki to Skayres i Akimitsu.
- To może oprowadzę Cię po watasze? - zapytała Skayres.
- Nie trzeba, sama się już oprowadziłam... - opowiedziałam wyraźnie zadowolona z siebie.
<Skayres? Możesz dokończyć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz