Honor, odwaga, dobroć, nadzieja - najważniejsze cechy wilka. Posiadasz je? W takim bądź razie dołącz!

piątek, 11 października 2013

Odchodzą!

Wszystkie wilki gracza agata842 odchodzą. Wiem że pewnie nikt nie będzie tęsknił.

P.S: Nie jestem ani trochę fochnięta na Alex lub na kogo innego. Po prostu jakoś nie miałam wieleee czasu.

środa, 2 października 2013

Nowe Bety oraz Gammy!!! ;D

Hej kochani, mam super nowinę!!! ;D
A moja nowina brzmi tak: ponieważ wilki Picallo oraz Assuva pisali ostatnio bardzo dużo opowiadań, od teraz zostają Betami. Gratuluję!
Ale to nie koniec! Selen także pisała opowiadania, tylko troszkę mniej od Picallo i Assuvy, więc zostaje Gammą. Również gratuluję! ;D

Wasza Alfa,
Kiiyuko

Od Assuvy- C.D Picallo


Gdy Picallo zaczął gadać ze mu przykro że to, że tamto , omało nie zwymiotowałem , nie mogłem mu tak łatwo wybaczyć , posunął sie za daleko , niech myśli ze wszystko ok , ale ja nigdy nie bedę go miał za przyjaciela.(może kiedyś...) Gdy Picallo powiedział do mnie abym sie zaopiekował Selen, odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.
A: Juz ty sie o nią nie martw. 
Usiadłem.
A: Będę próbował wszystkich moich sił , aby polepszyć jej humor.
P: To fajnie , dzięki.
A: Ta... Nie ma za co. 
Picallo dalej coś do mnie mówił ale juz go nie słuchałem bo chciałem złapać w końcu coś do żarcia. Wiec przerwałem mu i powiedziałem mu ze wszystko będzie w porządku, po prostu już nie chciałem być w jego otoczeniu. Po czym wstałem i ruszyłem przed siebie , w głowie miałem słowa Picallo , przekręcałem oczami , po prostu nie lubiłem go. Poszedłem do krzaków , i obserwowałem sarnę, wszedłem na drzewo skoczyłem na nią chwyciłem za kark , przebiłem skóre , powaliłem na ziemie , i kolacja gotowa , tak długo na to czekałem , ale zjadłem bardzo mało , a reszte dałem Selen , bo długo nic nie jadła, ciągnąłem kawał jelenia do jej jaskini , miło było zobaczyć jak sie uśmiecha.

Od Raimundo- C.D Azury


R: Hm... Mam pomysł , może zrobimy sobie mały wyścig do polany? 
Wadera trochę myślała , myślała , aż w końcu odpowiedziała.
A: Jasne! 
R: Okej, objaśnię trasę , widzisz tamto drzewo?
Pokazałem łapą na bardzo oddalone drzewo , wyróżniało sie bo to najwyższe drzewo jakie jest na terenie.
R: Kto pierwszy przy tym drzewie , ten wygrywa.
A: Ok a co dostaje wygrany?
R: Em... Już wiem... Wygrany dostaje od przegranego , em na przykład ... jelenia.
A: No ok.
Wadera z uśmiechem przyjęła warunki .
R: Tam będzie takie jezioro to będziemy je musieli przepłynąć , umiesz pływać?
<Azura dokonczysz?>

Od Aishy- C.D Romi

-No to super, zaprowadzę cię do jaskini naszej Alfy, Kiiyuko.
-Oki.- odpowiedziała.
Po chwili dotarłyśmy.
-Em... a mogłabyś mi opowiedzieć jaka jest ta wasza Alfa? - spytała przed jaskinią.
-Jasne... Kiiyuko to jest 2 najlepsza alfa jaka mogła być! Miła, zabawna, i dobroduszna, nie potrafi być dla nas zła... Co prawda, niekiedy jest surowa, ale tylko wtedy, kiedy surowa być powinna.
-A ta pierwsza Alfa to kto?
-Wilczyca o imieniu Skayres... Była Alfą zanim Kiiy ją została.
-Aha... Okej, wchodzę.- powiedziała po czym 'zapukała do drzwi' jaskini.
<Romi?>

Od Picallo- Niezwykłe Znalezisko


Tyle tych wydarzeń, już jestem tym bardzo zmęczony, wiem ranie ją ale nie będę żyć w kłamstwie. Kocham Selen ale moja miłość jest silniejsza do Kiiyuko.
Tak sobie rozmyślałem czy Selen mi kiedyś wybaczy? Czy Kiiy chcę ze mną być? Mam ogromny mentlik w głowie, oby wszystko się poukładało. Zacząłem myśleć teraz o Aronie i pomodliłem się do niego. 
Poszedłem sobie nad Morze Ciszy - faktycznie jest tam wyjątkowo cicho. 
- Aronie, mój patronie ognia wiem że nie spełniasz życzeń ale może moja prośba do ciebie coś da: życzę sobie żeby : wszystko się ułożyło, byłbym lubiany tak jak zwykle, żeby Kiiy mi wybaczyła jak długo to wszystko trwa. Aronie, proszę tak bardzo proszę. 
Byłem bardzo przybity,smutny i coś mnie naszło. Dawno tego nie robiłem, pobiegłem przed siebie, niewiadomo gdzie tam gdzie będę tylko ja i tajemnicze miejsca. Nie wiem ile biegłem może ze 4 godziny ale bardzo szybko. Nagle zorientowałem się że już dawno przebiegłem Morze Ciszy i zobaczyłem przepiękną wyspę:

Było tam tak pięknie, ale widziałem kiedyś coś piękniejszego co nie mogło się równać z tą wyspą ani z innymi pięknymi miejscami - Kiiyuko, najpiękniejsza wadera pod słońcem, urocza, zabawna. 
Zacząłem zwiedzać wyspę, pięknie poprostu przepięknie. Piach ciepły jak słońce, słońce gorące, krajobraz - boski. Czułem tam że żyje, że wszystko się ułoży, od tego myślenia rozbolała mnie głowa a od biegania łapy, padłem na ziemię i odpłynęłem w nicość.


Obudziła mnie woda, bardzo dużo wody, zdałem sobie sprawę że już nie leże na gorącym piachu tylko śpię w wodzie. Tak to moja moc, ale nie zdawałem sobie sprawy że nie poradzę sobie z przypływem więc wstałem i zaczerpłem świeżego powietrza gdy woda zachwiała mi sie pod nogami i zupełnie straciłem nad nią panowanie. Nurt był zbyt silny bym mógł go powstrzymać. Oczywiście umiałem świetnie pływać ale nie wiedziałem co się ze mną stało - no tak byłem zaspany chyba przespałem cały dzień i całą noc. Walczyłem z nurtem ale w końcu dałem za wygraną i przestałem nie miałem siły. Wiem byłem mięczakiem może i miałem zaraz umrzeć ale nie obchodziło mnie to.
Nagle chyba wyrzuciło mnie na ląd, leżałem taki parę minut - nie ruszałem się.
I nagle zobaczyłem śliczne, morskie oczka. - Oczęta Kiiyuko. Uśmiechnąłem się.
< Kiiyouko? Gdzie ja jestem? Co się ze mną dzieje? dokończysz?>

Od Picallo- C.D Assuvy


- Ok, sory poniosło mnie - powiedziałem szczerze.
Basior przewrócił oczami.
- Nie dam ci żadnego zakazu, poniosło mnie, pragnę żeby Selen była szczęśliwa nawet z tobą - powiedziałem. 
- Wiem skrzywdziłem ją, jestem baranem, idiotą itp. ty tylko chciałeś ją pocieszyć - ciągnąłem dalej.
- Dobra, stary spoko - powiedział, wiedział że wygrał i jego uśmiech wyraźnie triumfował.
- Złapię ci tą łanie - powiedziałem ochoczo.
- Sam umiem ją złapać - rzekł.
- Wiem, ale pokaże ci że jestem lepszy - powiedziałem z ironią.
Lekko się uśmiechnął.
- Jeśli możesz, zaopiekuj się nią dobrze? - zapytałem.
<Assuva?>

Od Assuvy- C.D Selen


Picallo moim zdaniem to drań , ale on mnie nie obchodzi , liczyło sie dla mnie tylko to aby pomóc Selen. Widziałem ją ciągle smutną , ale gdy dłużej ze mną rozmawia zapomina o nim i pojawia sie uśmiech. Selen zobaczyła Picallo jak lata z Kiiy , odwróciła sie i pobiegła przed siebie , postanowiłem póść za nią. Po jakimś czasie zatrzymała się , położyła na trawie , usiadłem na przeciwko niej , widziałem jej zapłakane oczy , ciągle o nim myślała.
A: Ty nadal o nim myślisz prawda ...?
Wadera schowała pysk pod łapy.
S: Tak...
Myślałem jak zrobić aby ją pocieszyć.
A: Może chodź , upolujemy coś , pobiegamy sobie , jeszcze młode słońce. 
S: No dobrze...
Wadera ledwo wstała , ciągle chodziła z podkulonym ogonem i patrzyła w ziemie. Ale po paru godzinach , była już normalna :D normalnie polowaliśmy , biegaliśmy po łące , tarzaliśmy sie w kwiatach. Pod wieczór gdy było ciemno leżeliśmy na miękkich kwiatach i patrzyliśmy w gwiazdy , było super i ciepło. Leżeliśmy tak do rana , po tym poszliśmy do jaskini , odprowadziłem ją i poszedłem do swojej. Rano gdy sie obudziłem pobiegłem do Selen i zapukałem w jaskinie , na szczęście juz nie spała. 
A: Hej wyjdziemy gdzieś dzisiaj? :D
<Selen dokończysz?>

wtorek, 1 października 2013

Od Chanel- C.D Assuvy

- Dobra... Ja już chyba muszę wracać...- powiedziałam.
- Musisz? Szkoda, miło mi się z tobą spędzało czas... - uśmiechnął się lekko.
- No niestety...
- Okej, ale zobaczymy się jeszcze kiedyś?
- Jasne. - wyszczerzyłam zęby.
- W sumie, to jest bardzo ciemno... Może cię odprowadzę?- zapytał.
- Okii- znów się uśmiechnęłam. 
Ruszyliśmy powoli do mojej jaskini. Kiedy już mnie odprowadzić, pożegnał się i poszedł.

Od Selen- C.D Assuvy


- Eh...sama nie wiem... Teraz nie wiem gdzie mam się podziać nie mam swojej jaskini.
- A gdzie byś chciała iść?
- No nie wiem...-odpowiedIałam a potem dodałam.- Może chodźmy nad jezioro....?
- Okej....- poszłam z basiorem. Gdy szliśmy powiedziałam:
-  A tak właściwie mam na imię Selen.
- Piękne imię. Ja mam na imię Assuva.- lekko się zarumieniłam a on popatrzał na mnie. Gdy doszliśmy nad jezioro zobaczył am coś czego się nie spodziewałam.
Zobaczył am Picalla z  Kiiy, biegających wokół siebie. Nagle przestali skakać i stanęli, patrzyli sobie prosto w oczy , zblirzali się do siebie...i... Ja rozpłakałam się i pobiegłam w inną stronę....
- Selen!!!!-krzyknął Assuva.
- Oj...- tylko to powiedział Picallo, tylko na tyle było go stać.
- Ale ty masz tupet!!!-krzyknął Assuva do Picalla i pobiegł za mną.
<Assuva? Skóry że takie krótkie.....:(>

Od Picallo- C.D Selen


- Dobrze, nie będę mieszać się w Twoje decyzje, nawet jeśli teraz jesteś gotowa na dzieci to i tak nie możemy być razem, i tak już cię skrzywdziłem nie wróce do ciebie jak mi powiesz że jesteś na szczenięta gotowa, nie będe ciebie ranić, siebie oszukiwać, Kiiyouko porzucać i zachowam swoją godność, co sobie o mnie inne wilki pomyślą że nie umiem się na nic zdecydować i jestem zwykłym flirciarzem! Tak byłem kiedyś taki, wiem o tym ale teraz jestem normalnym basiorem z wyjątkiem tego że jestem draniem
>Nie odpowiedziała, nie popatrzyła nawet na mnie ale widziałem że próbuje jakoś zatamować łzy.
- Przepraszam cię Selen, nie będe cie dalej ranić, to do zobaczenia - pocałowałem ją w czoło i odszedłem.
< Selen? Przepraszam, krótkie? brak weny> 


Od Assuvy- C.D Picallo


Gdy byłem głodny postanowiłem sobie coś upolować a tu nagle Picallo mnie odepchnął , nie wiedziałem oco mu chodzi, po jakimś czasie wkurzony drasnął mnie , podniosłem sie , nie dam sie takiemu gó*niarzowi dawać.
A:  Daj mi święty spokój ,
Wkurzyłem sie skoczyłem na basiora nie kontrolowałem się , ugryzłem go za tylną łape i rzuciłem nim w drzewo po czym zacząłem biec w las próbowałem go zgubić , niestety to nic nie dało , przygniótł mnie do ziemi.
P: Masz sie nie zbliżać do Selen!
Odepchnąłem go tylnymi łapami , po czym stanąłem na przeciw niego.
A: Opanuj sie , spadaj do swojej Kii i nie interesuj sie selen bo ona cie juz nie chce !! zrozum to
Basior wyglądał na podenerwowanego , spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem i powiedział:
<Picallo ? nie wiedziałem o co ci chodzi xD jak cos napisałem nie tak to sory xD>

niedziela, 29 września 2013

Od Assuvy- C.D Selen


Wadera miała łzy w oczach . Postanowiłem ją odprowadzić bo zapytała sie czy pójdę z nią.
A: Ok , i tak nie mam nic do roboty.
Uśmiechnąłem sie do niej , wtedy wadera wstała i poszła przed siebie , szedłem koło niej, smutno mi sie robiło jak widziałem że jest taka przybita , za wszelką cenę postanowiłem ją pocieszyć.
A: Może upolujemy coś , albo ... 
Nie wiedziałem jak wadere pocieszyć , brakowało mi pomysłu.
A: A wogóle to gdzie idziemy? 
<dokończysz Selen? sory brak weny xD>

Od Romi- C.D Aishy


Zawahałam się... W starej watasze było mi przecież dobrze, byli tam moi rodzice i przyjaciele, a tutaj... tutaj nie znałam nikogo. Chociaż, gdybym już nigdy nie miała znależć swojej watahy warto by było zostać tutaj. Poznałabym nowych przyjaciół. Dumałam nad tym przez całą drogę. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos Aishy. 
-Jesteśmy na miejscu- powiedziała melodyjnym głosem, po czym, widząc moją zdezorientowaną minę, dodała- Chcesz tu zostać?
Popatrzyłam na nią. Wydawała się miła i wogóle, ale czy mogła zastąpić któregoś z moich dawnych przyjaciół? W końcu podjęłam decyzję.
-Tak- powiedziałam cicho.
Uśmiechnęła się do mnie zachęcająco.
<Aisha?>

Od Picallo


Bardzo się zdenerowowałem jak Asusva podważał moje uczucia do Selen!
Byłem tak rozzłoszczony że mógłbym go .... wrrr!
Szukałem go, gdy go znalazłem :
Próbował polować, już miał łanie na łapie ale wtedy ja na niego skoczyłem a łania uciekła w popłochu.
- Co ty robisz! Gościu! Sprzątnęłeś mi sprzed nosa kolacje! - krzyknął
- I co! Mam to gdzieś! - krzyknąłem
- O co ci chodzi?! - zapytał
- O to że mówisz że ja nie kocham Selen, a co czytasz w myślach! Nie masz prawa podważać moich uczuć! Nie mieszaj się w nasze sprawy!  A ty jesteś tylko wrednym podrywaczem! Raz do Kii, Selen a teraz do Nel! 
Nie odpowiedział
Byłem tak wściekły że zawarczałem i rzuciłem się na niego, z lekka go chapsnąłem, potem wstałem dalej rozzłoszczony a on rzekł:
< Assuva? Dokończysz?>

Od Selen- C.D Picallo


- Na razie nie chcę z tobą rozmawiać. Wiedziałam że tak będzie. Będę cię uznawała jako takiego jakby wroga w watasze... Przykro mi ale nic innego nie mogę zrobić. Tą twoją nową dziewczynę też tak samo będę traktowała. Wiem dlaczego już nie chcesz ze mną być... Są 2 powody 1 nie byłam gotowa na szczenięta 2 nie spotykaliśmysię za dużo ale ja nie mogłam się z tobą spotkać... Przez jakiś czas się do ciebie nie odezwę... Ale teraz daj mi spokój...
<Dokończ. Ale na serio muszę pozbyć sama...>

czwartek, 26 września 2013

Od Selen- C.D Assuvy


- Nie już nic....-siadłam obok basiora.
- Ale przecierz widzę że coś się stało. 
-No nie chcę o tym rozmawiać. -W tym czasie nie zbyt przejęty odszedł Picallo.
- Aha rozumiem. Cokolwiek się stało nie przejmuje się. - basior próbował mnie pocieszyć.
-Ja też wiem jak to jest jeśli się kogoś kocha a ten tego nie odwzajemnia.
- Eh....dzięki za pocieszenia ale chyba już będę musiała iść. Idziesz ze mną? 
<Assuva?>

Od Azury


Chodziłam sobie po lesie, z jednej strony obrażona na Picalla że zerwał z Selen a z drugiej strony że wreszcie jestem szczęśliwa nie jestem już wcieleniem zła i nie jestem oschła, nieprzyjemna jak Rixatus. Nagle zauważyłam pięknego unikatowego zająca, który jest tak szybki jak pantera a smakuje jak cud, miód, malina. Gdy szykowałam się do skoku i skoczyłam zobaczyłam moje odbicie w jeziorze, było takie jak kiedyś 

Rzuciłam się na zająca i go złapałam gdy już go zjadłam zobaczyłam że znów jestem normalna. To mnie zgorszyło do bycia wilkiem, drapieżnikiem. Zaczęłam się nad tym zastanawiać, moją przemianą było moje złe wcielenie - drapieżnika polującego na zwierzynę! Ale czemu z innymi wilkami się tak nie działo tylko ze mną. Przecież trzeba się czymś żywić. Tak rozmyślałam i rozmyślałam aż zobaczyłam że z zarośli patrzą na mnie przepiękne niebieskie jak niebo oczy. Tak piękne że można było w nich odpłynąć. 
Gdy "odpłynęłam" z kępy paproci wyszedł właściciel tych nieziemsko pięknych oczek. Nie poznałam go od razu. Wogóle go nie poznałam:
- Cześć, jestem Azura - przywitałam się.
- Hej, jestem Rainmundo. 
- Skąd jesteś? - zapytałam głupio, ale naprawdę nie wiedziałam kto to jest.
- Urodziłem się tutaj - lekko prychnął.
Przekrzywiłam głowę, jak szczeniak, który nie wie o co chodzi.
- Syn Moon i Jake. - śmiał się z mojej niewiedzy na temat watahy.
- Ahh, przepraszam.
- Też cię nigdy nie widziałem. - powiedział.
- No to mamy ze sobą coś wspólnego - chciałam zażartować ale chyba nie wyszło.
Uśmiechnął się.
- Jakie masz stanowisko? - zapytałam.
- Strażnik - rzucił niby od niechcenia.-A ty? - zapytał.
- Wojowniczka - powiedziałam.
Po chwili Raimundo powiedział:
< Rainmundo? Narzucam ci się? xD>

Od Picallo-C.D Selen


-Selen! - krzyknąłem ze łzami w oczach.
Zacząłem za nią biec. Wkońcu mi się udało ją dogonić.
- Selen!Chciałbym ci wszystko wytłumaczyć!
- Zostaw mnie, odejdź! - warknęła.
- Nie.Selen, to nie tak że już cię nie kocham tylko ja...
- Idź sobie!
- Ja odczułem wrażenie że ty mnie już nie chcesz, nie potrzebujesz. Tak rzadko się spotykaliśmy, byłem wtedy bardzo przybity. Nie obwiniam ciebie, tylko siebie. Selen ! Czy to wszystko musi być takie trudne?!
- Nie, jeśli mnie zostawisz w spokoju!
- Wzmocniło mnie to że tylko się trochę rozpłakałaś ale i osłabiło bo myśłałem że bardziej cię obchodzę, my i nasz związek. 
Nie odpowiedziała
- Selen, przepraszam. Mam do ciebie prośbę.
- Słucham - rzuciła od niechcenia.
- Tylko nie rób nic głupiego, zrób to dla watahy dla...
- Co ja cie obchodzę jeśli mnie zostawiłeś? - zapytała.
- Dużo, choćby to że byliśmy razem.
- Jesteś piękną, mądrą i uroczą waderą - mówiłem szczerze - Ułożysz sobie życie, obiecuję. Wiem jestem: draniem, idiotą, palantem, nie mam serca i uczuć.Słuchaj Selen czy możemy zostać przyjaciółmi? Chociaż kumplami? Wybierz może być tak jak byśmy się nigdy nie poznali ty nie odzywasz się do mnie a ja do ciebie lub widujemy się raz na jakiś czas i dalej żywisz do mnie urazę czy coś ale trzymamy ze sobą kontakt? Selen, masz czas do namyślenia, odpowiedzi ale chciałbym ją usłyszeć... Kiedyś.Nie zdradziłem cię, właśnie rozstałem się z tobą żeby nie doszło do mojej zdrady, przepraszam.
< Selen? Ale ze mnie drań wiem to, możesz mi to wypowiedzieć. Co ty na moją propozyjcie? Jeśli tak zatrzymaj naszyjnik :) >

Od Assuvy- C.D Chanel

Więc gdy już przyszedłem do wadery, poszliśmy zwiedzać zakątki watahy. Poszliśmy nad wodospad do doliny. Wadera mnie wepchnęła do wody. Gdy sie wynurzyłem moja grzywka zasłaniała mi oczy. Po tym pociągnąłem waderę za łape i zanurzyłem się z nią , pływaliśmy na dnie, ładnie błyszczało , ryby były piękne i kolorowe , po jakimś czasie wyszliśmy , osuszyliśmy sie i poszliśmy dalej , gdy robiło sie ciemno nie chciało nam sie iść do jaskiń wiec weszliśmy na wysoką skałę i patrzyliśmy w wielki okrągły księżyc , było super. Wadera trochę zmarzła , ale przytuliłem ja trochę , i razem patrzyliśmy na księżyc, nie chciało nam sie wracać.
<Chanel?>

środa, 25 września 2013

Od Chanel- C.D Assuvy

-Jasne- uśmiechnęłam się- Jutro ty do mnie przyjdź, pochodzimy gdzieś, pozwiedzamy jakieś nowe tereny. 
-Okej.- odpowiedział.
Ruszyłam do swojej jaskini. Noc bardzo szybko mi minęła. Kiedy wstałam, (a wstałam bardzo wcześnie rano) ruszyłam na małe polowanie, później poszłam nad rzekę żeby trochę się odświerzyć i wróciłam do jaskini.
Chwilkę potem przyszedł do mnie Assuva.
-Heej, masz już jakieś plany na dzisiaj?
-Tak jak mówiłam wczoraj,może odkryjemy jakieś nowe miejsca w watasze?- spytałam.
<Assuva?>

Od Aishy- C.D Romi

-A przed przybyciem tutaj mieszkałaś w jakiejś innej watasze?- spytałam z ciekawości.
-Tak, mieszkałam... Jeśli chcesz wiedzieć mogę ci powiedzieć jak to się stało że tu dotarłam.
-Jasne, jestem wszystkiego bardzo ciekawa, więc powiedz- wyszczerzyłam zęby.
-Okej... No to pewnego wieczoru, wyruszyłam na spacer do lasu. Jak zresztą zwykle... Tylko tym razem ten mój spacer był trochę dłuższy... Po jakimś czasie zoriętowałam się, że jestem zgubiona... Byłam bardzo zmęczona więc położyłam się pod jakimś drzewem i zasnęłam. Kiedy obudziłam się ranom od razu zaczęłam poszukiwania mojej starej watahy ale nie powiodło się. Zamiast do watahy dotarłam na tą łąkę, a tu spotkałam ciebie...
-I teraz jesteś na terenie Watahy Zaklętej Rózy.- uśmiechnęłam się.
-Tak?Nie wiedziałam że jestem na terenach watahy... A tak w oóe gdzie mnie prowadzisz?
-Do Alfy... Chyba chcesz tu dołączyć, nie?- uśmiechnęłam się.
<Romi?>

Dziękujemy!!!;D

Hej kochani!!!;D
W tym poście, chciałabym wam podziękować za te 700 postów!Bardzo cieszę się z tego powodu, ponieważ wataha ostatnimi czasy przeszła wiele upadków, jednak mimo to nadal istnieje. Jezcze raz dziękuję i mam nadzieję że za niedługo będzie post z podziękowaniami za 800 postów! Do zobaczienia!

Wasza Alfa, 
Kiiyuko 

Od Selen- C.D Picallo


- Eh... Dobra rozumie że nie chcesz już ze mną być, możesz iść już do tej swojej wybranej...- kilka łez poleciało mi z oka ale nie miałam zamiaru dalej z nim rozmawiać więc nie przyjęła naszyjnika i pobiegłam w stronę lasu. Zrozumiałam że już nikt mnie nie potrzebuje. Kiedy wtedy gdy byłam u Samiry i przyszedł po mnie Picallo myślałam że będziemy już razem na zawsze ale jednak okazało się inaczej. Picallo ma już inną partnerkę, a ja już nikomu nie uwieżę. Zostałam zraniona i już nie chcę poczyć się tak drugi raz. Niech ona sobie go weźmie...
-Żegnaj...-powiedziałam odbiegając.
<Picallo?>

wtorek, 24 września 2013

Od Assuvy- CD Chanel


Siedziałem sobie w jaskini , nagle poczułem ze ktoś jest przed wejściem wyszedłem , stała wadera , pytałem sie jej czy coś sie stało.
A: Cześć, czemu przyszłaś, co się stało?
C:W sumie... Bez powodu, po prostu bardzo mi się nudzi, postanowiłam kogoś odwiedzić, no i akurat wylosowałam twoją jaskinię... Nie przeszkadzam?
A: Nie , akurat i tak mi sie nudziło. 
Uśmiechnąłem się. 
A: Tak w ogóle to hej, jestem Assuva. 
C: A ja Chanel.
A: Miło mi. 
C: Jesteś nowy?
A: Tak, niedawno dołączyłem.  
C: Opowiesz coś o sobie?
A: Nom pewnie. 
Usiadłem na przeciw Chanel i tak rozmawialiśmy , pośmialiśmy sie czasem , opowiedziałem swoją historie po tym ona tez mi powiedziała. Rozmawialiśmy tak do wieczora , było fajnie .
C: Już się robi późno... 
A: Nom , to co widzimy sie jutro?
<Chanel?>

poniedziałek, 23 września 2013

Od Romi



Wybrałam się do lasu, jak zawsze zresztą. Chciałam trochę pobyć sama. Chodziłam kilka godzin. Zaczęło się ściemniać. Nagle zdałam sobie sprawę, że zabłądziłam. Zła na siebie ułożyłam się wygodnie pod drzewem. Postanowiłam zacząć szukać mojej rodziny jak tylko wstanie słońce. Kiedy nastał świt wstałam i zaczęłam rozmyslać nad tym, w którą stronę teraz iść. Postanowiłam, że pójdę na zachód. Przeszłam kilkadziesiąt metrów i wylądowałam na polanie. Poczułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się i zauważyłam waderę. Podeszła do mnie i zapytała:
-Co tu robisz ?
-Zgubiłam się w lesie- powiedziałam smutnym głosem.
-Hmm... Jak masz na imię ?
-Romilda.
-Miło mi- uśmiechnęła się- jestem Aisha.
Też się uśmiechnęłam.
-Chodź za mną.
-Dobrze- zgodziłam się.
<Aisha?>

Od Chanel- Nowe znajomości

Ostatnimi czasy, bardzo mi się nudziło w watasze. To pewnie przez to, że już nie mieszkam z rodzicami oraz Raimundo i Vitani...Z nimi nigdy nie potrafiłam się nudzić Co prawda, przez tego naszego braciszka było dużo kłótni...No ale dobra...W każdym razie bardzo mi się bez nich nudzi, a w związku z tym postanowiłam że kogoś odwiedzę...Nie rodzeństwo, ponieważ ich już dobrze znam. Chciałabym w końcu poznać kogoś innego. Co prawda, znam (raczej) wszystkie wilki z watahy, ale tylko z wyglądu i z imion, a chciałabym chociaż parę znać z charakteru...
No więc ruszyłam do jakiejś losowej jaskini. 'Zapukałam' i otworzył mi jakiś basior..Jego, jeszcze nie znam.
-Hej, jestem Chanel- przywitałam i uśmiechnęłam się.
-Cześć, czemu przyszłaś, co się stało?- spytał.
-W sumie...Bez powodu, po prostu bardzo mi się nudzi, postanowiłam kogoś odwiedzić, no i akurat wylosowałam twoją jaskinię...Nie przeszkadzam?
<Assuva?>

Od Assuvy


Gdy zwiedzałem teren, zauważyłem dwa wilki, Basiora i waderę. Rozmawiali , więc nie chciałem im przeszkadzać , poszedłem sie napić po jakimś czasie wadera płakała, nie wiedziałem co sie dzieje , ale postanowiłem sie spytać. Podszedłem do niej.
A: Hej , sorki ze pytam , czy coś sie stało? 
<Selen dokończysz?>

Od Picallo- C.D Kiiyuko


-Cześć - odpowiedziałem Kii uśmiechając się.
Nawet gdy już poszła uśmiechałem się.
Czułem się okropnie, kochałem dwie wadery jednocześnie! Byłem potworem. Gdybym wybrał Kiiy Selen by... nie chciałem nawet o tym myśleć. Ale jak tego nie zrobię będę jeszcze bardziej cierpieć gdy Kii będzie miała partnera i będę cierpieć do końca swoich dni. Teraz przekonałem się jak bardzo kocham Kii... i Selen. Kii była wyrozumiała ale miałem wrażenie że cierpi że nie mogę nic poradzić. Kiedy poznałem Kii bardzo ją polubiłem i pokochałem ją jak przyjaciółkę, siostrę ale teraz gdy dowiedziałem się że ona coś do mnie czuje moje uczucia się zmieniły. 
Kiedy tak sobie rozmyslałem wpadłem na.... Azurę i Selen!
Okazało się że się bardzo zakumplowały, gadały i śmiały się.
Selen obdarzyła mnie swoim z najpiękniejszych uśmiechów. Była taka szczęśliwa a ja chciałem ją wprowadzić w depresję. Teraz brzydziłem się samego siebie.
Azura która zawsze wyczuwała emocje a jeszcze najmocniej moje zmieniła minę na zatroskaną. Uśmiechnąłem się do niej niepewnie.
Selen dalej ćwierkotała o ich spacerze czy czymś tam. Łączyło nas coś pięknego czego nie umiałem skończyć bo ją kochałem ale nwm czy one te uczucia tak bardzo odwzajemniała jak ja. Może by zostać tylko przyjaciółmi? Miałem mentlik w głowie. Kii czy Selen? Selen czy Kii?
Po bardzo długim namyśle dalej nie zdecydowałem. Ale coś ciągnęło mnie do Kiiy.
Zdecydowałem.
Kiedy się już ocknąłem powiedziałem:
- Selen, kochanie musimy porozmawiać - powiedziałem błagalnym tonem
- Tak? Czy coś się stało? - zapytała lekko zaniepokojona.
Nie odpowiedziałem bo coś uniosło mnie w powietrzu i gdy już stanąłem to byłem koło Azury ( Azura umie posługiwać się magią i przeteleportowała mnie) 
- Co ty chcesz zrobić? - warknęła
- Azurro - powiedziałem 
- Nie mieszaj się lepiej - chciałem żebym wydał z siebie warkot ale przypominało to lekki pisk.
Ale emocje zmieniały mi głos i wszystko w głowie miałem pomieszane!
- Jak mam się nie mieszać, jak to jest moja przyjaciółka a ty jesteś moim bratem! - krzyknęła już poirytowana naszą rozmową.
Już miałem ją lekko szarpnąć gdy nadeszła Selen i zapytała czemu się wygłupiamy.
- Picallo, nie jesteś już szczeniakiem - powiedziała śmiejąc się i pocałowała mnie w policzek.
Miała dziś niewarygodnie dobry humor a ja miałem go zepsuć!
- Selen, porozmawiajmy.
- A może zrobimy pinkik? - Azura nam znów przeszkodziła ale to specjalnie!
- Azz - szepnąłem
Gdy już wszystko rozstawiliśmy powiedziałem Azurze żeby już poszła bo chciałbym z Selen spędzić trochę czasu - i walnąłem kolejne kłamstwo!
Azura odpowiedzią warknęła.
- Selen tak dawno się nie spotykaliśmy - powiedziałem
- Tak Picallo.
- I w tym problem - powiedziałem cicho ale to usłyszała.
- Czy masz jakiś problem?
- Słuchaj, ja ja...
-Tak? 
- Chciałbym ci coś dać:

- Dziękuje, ale to jest naszyjnik przyjaźni.
- Tak, wiem o tym.... Selen zostańmy przyjaciółmi
- Czy ty?
- Tak, wybacz 
- Ja cię nadal kocham - powiedziałem 
< Selen? Przepraszam, jestem draniem wiem, porozmawiajmy jeszcze na polanie, proszę  >

niedziela, 22 września 2013

Od Assuvy


Skakałem sobie po lesie , sam polowałem , i w ogóle nie miałem watahy , nauczyłem się samodzielności. Byłem nie ufny wobec innych. Kiedy nadarzała sie okazja abym dołączył do watahy, ja zawsze uciekałem. Tym razem było inaczej...
Chodziłem se po łące , niedaleko zauważyłem jakąś waderę. Obserwowałem co robi ale po jakimś czasie kichnąłem , i wyszedłem w krzaki , gdy sie wydostałem , wadery nie było , az nagle z mojej prawy strony wyskoczyła i krzyknęła 
K: HEJ!
Odskoczyłem jak nienormalny , i znów wpadłem na krzak , wadera się ze mnie lekko śmiała. W końcu wyszedłem i przywitałem się.
A: Witaj.
K: Jak masz na imie?
A: A..assuva.
K: A ja Kiiyuko , Może chcesz dołączyć do watahy?
A: Ech ... nie dzięki.
K: Czemu?
Zacząłem opowiadać historie waderze, ale w końcu przełamałem sie i postanowiłem spróbować życia z innymi wilkami więc dołączyłem...

Nowy Wilk!

Assuva, Obrońca

czwartek, 19 września 2013

Od Kiiyuko- C.D Picallo

-To..To bardzo miłe co mi powiedziałeś, dziękuję- uśmiechnęłam si ę.- Ty też jesteś bardzo miłym, sympatycznym i przystojnym wilkiem, i jak już ci chyba wiadomo, kiedy do nas przybyłeś, zauroczyłam się w tobie, ale kiedy dowiedziałam się że ty i Selen jesteście razem, troszkę mi to minęło ale dalej mi się podobasz...Jednak teraz moje zdanie jest takie jak twoje...Że jeśli zostawiłbyś Selen i wybrał mnie, wyglądałoby to jakbyś po prostu pożycił ją dla alfy...
Na to wilk lekko się uśmiechnął.
-Dobra..Ja na razie muszę iść...Sprawy watahy, zobaczymy się jutro?-zapytałam i uśmiechnęłam się.
<Picallo?>

piątek, 13 września 2013

Od Picallo-C.D Kiiyuko


Dziękuje za te miły rzeczy co mi powiedziałaś - uśmiechnęłem się
Ona się troszkę zarumieniła, a ja zawstydziłem.
Tak się kiedyś zastanawiałem co by było gdybym wybrał ciebie zamiast Selen? Co się dalej wydarzy? Czy ja i Selen dalej będziemy szczęśliwi.
Myślałem o tobie bardzo dużo, ale gdybym teraz poczuł chęć zostawienia Selen dla ciebie. Inni by pomyśleli że zostawiam ją dla Alfy. I czułbym się z tą myślą raczej nie swojo. Mam nadzije że to cie teraz nie uraziło, ale nie umiem dokonać wyboru. A jakbym zostawił Selen ona by się zabiła. Wiem to doskonale, jak byłem chory i umierałem moi przyjaciele powiedzieli jej że nie chcę jej widzieć, co było nie prawdą. Potem skoczyła z klifu ale naszczęście została uratowana przez smoczycę. - Wtedy uroniłem łzę a potem jeszcze z dwie albo dwadzieścia. Kii to zauważyła ( trudno by było tego nie zauważyć) 
Powiedziała żebym przestał płakać bo i jej robi się smutno.
A teraz powiedziałem coś co zawsze trzymałem za zębami żeby nie urazić Selen, tak mi się wyrwało na szczere wyznania.
- A co do tego o mnie i o tobie to uważam że jesteś najbardziej sympatyczną, miłą i śliczną waderą jaką znam. Masz piękne oczy, takie niebieskie jak niebo.
Ona spojrzała na mnie i powiedziała:
<Kiiyuko?>

wtorek, 10 września 2013

Od Kiiyuko- C.D Picallo

-No, skoro już tak mówimy, to bardzo podoba mi się Fell, ale on niestety jest zajęty..A poza Fellem, ty..Też jesteś bardzo sympatyczny i ładny..Ale też zajęty..- uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Aha..To szkoda..Współczuję ci z tym Fell'em..Słyszałem coś że na początku bardzo się przyjaźniliście, a wtedy pojawiła Się ta Bubonic i wszystko się skończyło..Mogę wiedzieć jak się wtedy czułaś?
-Byłam wtedy bardzo zla na tą waderę..Wszystko się tak dobrze układało, a tu nagle ona i bum..Szczerze, to zaczęłam w ogóle nie wychodzić z jaskini i nie odzywać się do innych,ale pomógł mi mój brat Jake..Poszedł do Fell'a i powiedział mu jak ja isę teraz czuję, a basior zaprosił mnie wtedy do siebie, żebyśmy trochę porozmawiali...Oczywiście, była tam Bubo, więc zamierzałam się do niej nie odzywać, i tak też zrobiłam,ale ona nie dała za wygraną i też powiedziała mi jak ons oraz Fell czują się przeze mnie..Wtedy zrobiło mi się głupio, więc ją przeprosiłam, a ona mi wybaczyła..Tak zaczęła się nasza przyjaźń..Masz jeszcze jakieś pytanie?- uśmiechnęłam się.- Odpowiem na wszystko..W końcu wilki powinny wiedzieć dużo o swojej alfie- wyszczerzyłam zęby.
<Picallo?>

Od Picallo- C.D Kiiyuko


- Ze mną i z Selen pytasz?Ja myśle że jej już na mnie nie zależy a przynajmniej nie  tak mocno jak mi na niej.Od tej jej ucieczki, co wtedy też Hypnosi umarł i ja jej szukałem to juz się z sobą tak często nie spotykamy.Nie wiem czy nasz związek ma jeszcze jakieś szanse. Bardzo chciałbym mieć dzieci, ona zabardzo nie chciała bo nie była na to gotowa a ja o tym tak marze że nie wiem. Ona chciała adoptować ale ja chcę żeby to były moje szczenięta w których płynie moja krew. Sorki że ci się tak zwierzam. 
- Spoko - było widać że się zasłuchała
- A ty masz jakiegoś basiora na oku? Chcesz wgl zakładać rodzinę?
< Kiiy? Sorki że krótkie, brak weny.>

Od Kiiyuko- C.D Picallo

-Jasne, rozumiem- uśmiechnęłam się.-A co do bransoletki, jest śliczna..Skąd udało ci się wziąć ten łańcuch i breloczki?- spytałam pod wrażeniem.
-Tego dnia, kiedy Skayres ogłosiła że rezygnuje z pozycji alfy, podczas spaceru po lesie myślałem nad tym, jak mogę ci pogratulować, i przy okazji podziękować za to, że chociaż wiesz że podejmujesz trudne zadanie, nie poddałaś się i zostałaś naszą alfą..no i wtedy nadepłem na coś, to był ten wisiorek..Dzięki swoim mocom wykombinowałem jakoś wilka oraz serduszko, połączyłem je i tak powstała bransoletka..Cieszę się że się spodobała- uśmiechnął się szeroko.
-I to bardzo- wyszczerzyłam 'zęby'.
-No..Więc..Jak tam na pozycji alfy?- spytał.
-No nie powiem że łatwo, bo wcale nie jest łatwo..Muszę jeszcze trochę się w tym wszystkim połapać, ale jakoś tam daję radę..- uśmiechnęłam się.
-No to fajnie, a dokonałaś już jakiśch zmian?
-Na razie tylko zlikwodowałam wilki miesiąca..Tylko z tym sobie nie radziłam..A jak tam z tobą i Selen?
<Picallo?Sorry że tak długo ale nie mam czasu..>

Koniec Bitwy!

Dzień Dobryy ;-), mam wesołą wiadomość!Wreszcie bitwa z watahą, która składała się z prawie niepokonalnych wilków..Nie było łatwo, ale się udało..Podczas walki wiele wilków niestety umarło..Poza tym,gratuluję, i nie życzę następnej takiej walki!

Wasza Samica Alfa,
Kiiyuko 

piątek, 6 września 2013

Od Picalla


Obudziłem się rześki jak zwykle pewnego słonecznego poranka. Gdy się dowiedziałem że kiedyś moja kumpela Kiiy będzie alfą bardzo się ucieszyłem.
Postanowiłem dziś jej poszukać i pogratulować.
Poszedłem pierwsze do lasu Artemidy by sobie pospacerować i się umyć. Wskoczyłem do wody i jak już się wykąpałem poszedłem upolować coś. Zobaczyłem piękną łanię unikatową - bardzo smaczną. Widać było że ma już ślady po innych atakach i jest osłabiona. Szybko rzuciłem się na nią i zarazem poraniłem jej nogi żeby jednak nie uciekła. Wziełem łanię na plecy aż nagle zobaczyłem grom z jasnego nieba - Kiiyuko.
Szybko podbiegłem do niej zostawiając łanię w krzakach. 
- Kiiy! Tak miło cię znowu widzieć!
- Picallo! Cześć, mnie ciebie też.
- Co słychać? - zapytała.
- Dobrze, nie po to chciałem się z tobą spotkać.
- A chciałeś? - znów zapytała.
- Tak, chciałem ci serdecznie pogratulować za zostanie Alfą - odruchowo pocałowałem ją w czoło po przyjacielsku.
- Dziękuje, już dużo osób mi gratulowało. 
- Chciałem ci coś dać. Zamknij oczęta.
Gdy już otworzyła oczka to na jej łapie wisiała bransoletka którą sam zrobiłem:

- Jest... jest - wybełkotała
- Czekaj jeszcze ja raz ci coś powiem, nie chcę żeby to tak wyszło że cię podrywam czy coś bo masz wyższy stopień w hierarchi i tak zawsze czułem się od ciebie gorszy więc nie uznaj tego za jakieś zaloty, teraz powiedz.
< Kiiyouko? dokończysz?>

wtorek, 3 września 2013

Od Balto


Wybrałem się na polowanie żeby też coś zanieść Artennie, nagle zobaczyłem Rika. " Przyjaciela" mojej mamy. Od dawna chciałem mu coś powiedzieć.
Podeszłem do niego, zostawiając zwierzyne koło starego dębu.
- Cześć, mam na imię Balto, być może mnie pamiętasz. 
- Cześć, jestem Riko. Coś mi świta ale raczej nie. - odpowiedział.
Przez chwile była niezręczna cisza którą ja przerwałem.
- Gdy Melody cię przyniosła razem z Nat to ja siedziałem wtedy też w tej jaskini. Miałem niecały rok wtedy.
- Aha, jak widzisz, nie zapamiętałem.
- Spoko, chciałem pogadać do rzeczy. - powiedziałem nieco mniej przyjaźnie
- Jeśli zależy ci na tym by skrzywdzić Melody to lepiej trzymaj się od niej zdaleka, Melody jest bardzo wrażliwa i może takie coś przeżywać bardzo długo. Więc jeśli ją zranisz, będziesz musiał się rozprawić ze mną! - mówiąc to powoli, chwyciłem go za gardło 
Nic nie odpowiedział, ale chyba był zdezorientowany.
Nie chcę żebyś, potraktował ją jak Saturn, któremu już bym się dawno rzucił do gardła, ale to może zniszczyć moją reputacje - młodego wilka.
Wtedy odrzekł:
<Riko? Dokończysz?>

Obecni!

Wilki Picallo, Abby, Azura, Melody i Balto są już obecne!
W związku z tym, można już pisać opowaidania związane z nimi, lub które mieliby do dokończenia :-)

Wasza samica Alfa,
Kiiyuko

Parę słów od nowej Alfy..

Cześć kochani, tutaj nowa Alfa Kiiyuko :-*..Szczerze mówiąc, jestem trochę(a mówiąc troche nawet bardzo zła) na Skayres, za to że 'odeszła', ponieważ ja pewnie nie poradzę sobie z tą watahą..A właścicielka Akimitsu ma teraz nowe konto na bloggerze, i w sumie to nie wiem czy w ogóle interesuje sę jeszcze watahą..
Ale skoro już jest tak jak jest, będę się starała jak najbardziej ;-)..I tak mam szczęście że Alex chociaż będzie mi pomagać.\
Dobra, kończę już..Piszczie dużo opowiadań paa! XD

Wasza samica Alfa,
Kiiyuko

poniedziałek, 2 września 2013

Obecna, ale jedno ale...

Skayres i pozostali są już obecni. Jednak jest jedno ale, które opowie Skay:
  • Nie chce mi się już prowadzić watahy. Założyłam stado koni, o które bardziej dbam. Po prostu mam teraz wenę na konie, nie wilki anime. Nie, nie zawieszam watahy. Oddaję je w ręce Akimiego oraz Kiiyuko, która będzie sprawować rządy Pierwszej Alfy, czyli te, jakie sprawowałam ja. Proszę do nich wysyłać opowiadania, formularze itp.
Jednak nie myślcie, że po prostu tak odejdę. Nie, będę z Wami do końca. Po prostu będę tak jakby wiecznie nieobecna. Zostaję, aby pomóc czasem adminkom, jakby sobie nie radziły.

Żegnajcie forever, moi kochani!
PS: Wszystkie pozostałe wilki oprócz Skayres zostają poddane adopcji (chętne osoby, które chcą jakiegoś zaadoptować niech piszą do Alex147656 na Howrse)

czwartek, 1 sierpnia 2013

Od Melody- C.D Saturna


Znów się zatrzymałam i chciałam to z nim wyjaśnić raz na zawsze. 
- Wiesz co Saturn, myślałam że naprawdę coś do mnie czujesz ale ty jesteś dwulicowym tchórzem- mówiłam płaczącym głosem
Powiem Ci tylko tyle że gdy tak czekałam aż się do siebie zbliżymy znalazłam kogoś kto naprawdę mnie polubił. Może i tak podobnie się zachowałam ale ja przynajmniej nie zarywałam do Rika i nie zarywam do innych basiorów. Ale ty na każdym kroku się podlizujesz i sprawiasz że wadery się w tobie zakochują. W tych waderach jestem ja, ale ja wiem czego chcę. Kocham Cię ale myśle że to nam się nie uda, bo ty się raczej nie zmienisz. - Napłynęły mi do oczu łzy,szybko otarłam je łapą ale nie mogłam powstrzymać dalszych łez i się rozpłakałam na dobre.
- Kocham Cię Saturn, niezapomnie o tobie bo się naprawdę w tobie zakochałam - szepnęłam
Nagle Saturn rzekł do mnie:
<Saturn?>

środa, 31 lipca 2013

Nieobecna!

Skayres, Moon, Blood i inne wilki gracza Alex147656 są nieobecni od 1 sierpnia do około 25 sierpnia. Prosze zatem opowiadania wysyłać do agata842 bądź Arya4455. Proszę także o nie dawanie opowiadań do dokończenia wilków wyżej wymienionych.
Skayres

sobota, 27 lipca 2013

Od Onurixa - C.D Daiquiri

Byłem taki szczęśliwy. W końcu bitwa się skończyła, a my wygraliśmy z niepokonaną watahą! Dodatkowo pomógł nam sam Aron... Nadal wydawał mi się on tylko wilkiem, który był do niego podobny.
W końcu znaleźliśmy Skayres a Dai zaczęła gadać:
- Skay! Rix zabił Alfę tamtej watahy! I nie uwierzysz, bo pomógł mu Aron! Tak, prawidziwy Aron! - gadała i gadała, często wyłapywałem swoje imię
- Onurixie... Nie spodziewałam się, że najpotężniejszego z tamtych wilków pokonasz ty... Myślałam, że Blood albo Moon... - ugryzła się w język, wiedząc, że lekko mnie tym rani
- No cóż... .W nagrodę za zakończenie bitwy, możesz mieć towarzysza. Jeżeli tylko znajdziesz jakieś zwierzę w potrzebie, możesz je przwłaszczyć jako towarzsza - ukłoniła łeb. Już prawie się zarumieniłem
- Dzięki... - uśmiechnąłem się. Dai westchnęła podekscytowana. Odszedłem, a obok mnie Daiquiri
- Idziemy szukać twojego towarzysza? - spytała
- Tsaa... Chodź do lasu, tam jest dużo zwierząt - powiedziałem. Wadera pokiwała głową i pobiegliśmy w stronę lasu. W połowie drogi mój wzrok przykuł jakiś srokaty pegaz. Miał wielkie, biało-złote skrzydła oraz złote kopyta. Jego również złote oczy były dzikie i nieposkromione. Pegaz przykuwał uwagę gdyż biegł w zaskakująco szybkim tempie, kątem oka obserwując ognistego pegaza, z którym się ścigał. 
- Też go widzisz? - spytała wadera, obserwując ogiera
- Taa... - powiedziałem cicho
- Idziemy? - spytała, uśmiechając się.
- Nie chcę... - nie zdążyłem dokończyć zdania, bo wadera już biegła za goniącą się parą. Pokiwałem głową, śmiejąc się cicho i po chwili dołączyłem do niej. Biegnąca para, widząc nas, ostro zahamowała (a raczej tylko pegaz, bo złoty ptak leciał dalej, aż w połowie drogi skapnął się, że zgubił swojego towarzysza), a ogier spojrzał na mnie
- Hej! - zaczęła wadera. Ogier uniósł brew, wyzywająco
- Kim jesteście? - spytał. Jego głos był wysoki i potężny. 
- Mam na imię Daiquiri, a to jest Onurix - czy ta wadera dałaby mi dojść do słowa
- Czego chcecie? - spytał, gdy ptak usiadł mu na ramieniu. Teraz klacz milczała.
- Ech... Szukam jakiegoś towarzysza... - powiedziałem

<Daiquiri?>

Od Daiquiri - C.D Onurixa

Basior podbiegl do Alfry wrogiej watahy,a w tym samym czasie Aron przestal sciskac go szczekami by Onurix zadal ostateczny cios.
3 metry przed czarnym wilkiem Onurix skoczyl iwyladowal na wilku by scisnac go za gardlo.
Basio ugryzl a z Alfy wrogiej watahy wyleciala smola,podobna do krwi.
Wilk padl martwy na ziemie a Rix z obrzydzeniem zeskoczyl z jego ciala.
-A wiec przejdziemy sie?Najlepiej do watahy.-mruknelam nerwowo.
-W sumie racja,musimy ich zawiadomic.
Reszte drogi przeszlismy w ciszy,nasluchujac kolejnych dzwiekow swiadczacych o obecnosci wrogiej watahy jednak niczego nie uslyszelismy.
-Dobrze walczyles.-pochwalilam go.
-Dzieki,ty tez.
-Nie sadze bym dobrze walczyla,wiekszosc czasu stalam jak slup.-mruknelam.
<Onurix?>

Od Saturna - C.D Melody

Biegłem za Melody krzyczałem bo chciałem się z nią, z Melody pogodzić.
- Melody! Zaczekaj! Posłuchaj! Melody!
- Nie rozmawiam z tobą!!!
- Melody!!!! Porozmawiajmy! Ja ci wszystko wytłumaczę!! - krzyczałem tak a Melody jakby ogłuchła. Zasapała się i chcąc nie chcąc musiała się zatrzymać. Podbiegłem.
- Melody, ja ci wszystko wytłumaczę. - trąciłem ją w pysk.
- Nie masz mi co wytłumaczać!
- Melody. Ja się nierozdwoję. Zakochałem się w tobie w Gold. - potem powtórzyłem parę moich sztuczek i czekałem.
- I ty myślisz Saturn!, że przekonasz mnie tym gadaniem i czułymi gestami???!!!!!!!!!
- Tak.
- Boże, Saturn. Myślałam, że jesteś jakiś przyzwoity. - rozpłakała się i pobiegła dalej. Nadbiegła Gold.
- Co z nią robiłeś? - była zazdrosna.
- Próbowałem się z nią pogodzić. - Wadera prychnęła oburzona i uciekła. Nie zamierzałem za nią latać jak głupek. Pobiegłem za Melody.

< Melody?>

Od Saturna - C.D Melody

Biegłem za Melody krzyczałem bo chciałem się z nią, z Melody pogodzić.
- Melody! Zaczekaj! Posłuchaj! Melody!
- Nie rozmawiam z tobą!!!
- Melody!!!! Porozmawiajmy! Ja ci wszystko wytłumaczę!! - krzyczałem tak a Melody jakby ogłuchła. Zasapała się i chcąc nie chcąc musiała się zatrzymać. Podbiegłem.
- Melody, ja ci wszystko wytłumaczę. - trąciłem ją w pysk.
- Nie masz mi co wytłumaczać!
- Melody. Ja się nierozdwoję. Zakochałem się w tobie w Gold. - potem powtórzyłem parę moich sztuczek i czekałem.
- I ty myślisz Saturn!, że przekonasz mnie tym gadaniem i czułymi gestami???!!!!!!!!!
- Tak.
- Boże, Saturn. Myślałam, że jesteś jakiś przyzwoity. - rozpłakała się i pobiegła dalej. Nadbiegła Gold.
- Co z nią robiłeś? - była zazdrosna.
- Próbowałem się z nią pogodzić. - Wadera prychnęła oburzona i uciekła. Nie zamierzałem za nią latać jak głupek. Pobiegłem za Melody.

< Melody?>

piątek, 26 lipca 2013

Od Chanel- C.D Vitani

Stanęłam naprzeciwko wadery i popstrzyłam jej w oczy.
-Vitani..Przecież wiesz że to nie prawda!Jesteś piękną, mądrą, i dorosłą waderą!A tym naszym  braciszkiem, to się nie przejmuj...Zazdrości ci!- zaśmiałam się.
-Ale to mój brat..I z tego powodu mi przykro..
-Przecież mam tak samo, mi też często tak mówi, ale nie warto się tym przejmować!...A wiesz co?Mam pomysł, przez cały czas on był dla nas taki niemiły..Może teraz my pójdziemy do niego i zrobimy tak samo?
Eh te moje głupie pomysły...
<Vitani?>

Od Onurixa - C.D Daiquiri

Odwróciłem się i ujrzałem Alfę wrogiej watahy. Czemu nie była na polanie i nie walczyła z resztą watahy?
- Proszę, proszę, proszę - warknął, przyglądając nam się - Kogo tu mamy? - przekręcił głowę, obchodząc nas dookoła. Po chwili zaczęły wyłaniać się także inne wilki. Warknąłem odruchowo, bo poznałem wilka, który rzucił na mnie klątwę. Po raz kolejny przed twarzą stanęło mi ciało martwej Neftis...
- Czego chcecie? - spytałem ostro
- No cóż... Jakoś z tej walki chyba nie wyjdziecie cało... Można powiedzieć, że możemy odejść w "pokoju" - zakpił. 
Dai syknęła, gdyż z jego słów można było wywnioskować tylko jedno - tylko ja i Dai przeżyliśmy.
- To może wy będziecie godnymi nas przeciwnikami - warknął inny, i już miał się na nas rzucić, gdy Alfa zatrzymał go jednym ruchem
- No co? Powstrzymujesz swoich wojowników? Boisz się o ich marne życia? - warknęła Daiquiri. Basior milczał, udając, że nie usłyszał kpiny z jego zachowania
- Nie słyszałeś co powiedziała dai? Boisz się, że przegrasz z dwoma słabymi wilkami? - powtórzyłem słowa mojej towarzyszki
- Dość! - krzyknął
- Bo co? - przekrzywiłem łeb, tak jak on wtedy. Dodatkowo powiedziałem to też, udając jego metaliczny głos.
- Powiedziałem dość! - krzyknął, a wilki się na nas rzuciły. 
Walczyłem zajadle, chcąc się zemścić na wilku-szamanie, który mnie zaklął. Alfa też miała zginąć z moich rąk
- Idź już! Poradzę sobie! - zawołała wadera z powietrza, skąd łatwiej było nam ich atakować. Uśmiechnąłem się do niej i rzuciłem na Alfę. Ten warknął głośno i wgryzł mi się w kark. Jednak ja nic nie poczułem, sam nie wiem dlaczego. Zamiast tego zaczęła mnie otaczać taka mgła jak wtedy, gdy przywoływałem rodziców Dai. Był jeden wyjątek - była ona smolisto-czarna, nie perłowo-biała. Po chwili dołączyły do nas demony, w tym... Sam nie mogłem w to uwierzyć... Aron! Tak, zdecydowanie był to Aron, gdyż na przywitanie podpalił las. Pokręciłem głową  i przywołałem deszczowe chmury, który ugasiły ogień. 
Aron rzucił się na Alfę i wgryzł w kark, jednak na razie nie śmiertelnie. Wiedział, że ja chcę zrobić ostateczny ruch.
<Daiquiri?>

czwartek, 25 lipca 2013

Od Daiquiri - C.D Onurixa

-.Mama?Tata?-szepelam zszokowana.
-Dai?Coreczko nasza kochana!-krzykneli a ja podbieglam do rodzicow.Jednak gdy tylko chcialam ich dotknac moja lapa trafila na nicosc.
-Kto to byl?Kto was zabil?-zapytalam.Chcialam sie zemscic na osobie winej smierci moich rodzicow.
-Senrive..-wyszeptal ojciec.Chcial sobie ciebie zatrzymac jako zabawke i zostac najwiekszym alfa.
-Przepraszamy ze chcielismy cie za niego wydac.-szpenela matka z krystalicznymi lzami w oczach.
-Nic sie nie stalo.-usmiechnelam sie a poczym dodalam.
-Rixie,zakoncz prosze zaklecie.
-.Czemu?-basior zapytal przy czym obraz dwoch wilkow zniknal.
-To jest troche bolesne.-usmiechnelam sie cierpko.-Widziec tylko ich 'obraz' i slyszec glos.
-Przepraszam.-usmiechnal sie przepraszajaco,a takze uroczo.
-Nic sie nie stalo,to nie twoja wina ze chciales mnie uszczesliwic.-usmiechnelam sie.-Przejdziemy sie?
-No ok.-powiedzial,nagle uslyszelismy metaliczne warkniecie.
<Onurix?>

środa, 24 lipca 2013

Od Balta - C.D Artenny

- O wygadałem się niechcący no o już wiesz.
Lekko zachichotała.
No to chodź, panie przodem, mam nadzieje że lubisz niespodzianki bo Melody coś dla nas przygotowała.
- Wprost uwielbiam niespodzianki - odparła zarumieniona.
Gdy już przeszliśmy 200 metrów gadając i śmiejąc się Artenna nagle stanęła jak słup i uśmiechnęła się szeroko. Zobaczyła biały stolik który razem z Melody znaleźliśmy blisko Morza Ciszy, przy stoliku dwa pnie które pomalowałem na biało farbą z kory. Pełno różowo-czerwonych liści, które wyglądały jak serca. A na stole wielkiego, tłuściutkiego jelenia. Zasiedliśmy do stołu i jedliśmy ze smakiem jelenia. Był smakowity i widziałem że Artennie bardzo smakował. Po kolacji powiedziałem: To nie koniec niespodzianek na dziś. Chciałbym ci coś powiedzieć.
- Choć znamy się od niedawna, już się w tobie zakochałem - nie wyznałbym żadnej innej waderze tego co tobie: W dowód moejj symaptii chciałbym ci podarować ten o to naszyjnik:

Jest ze szczerego złota.
- Nie wiem co powiedzieć, Oh Balto - dziękuję
Chciałbym ci zadać pytanie: Czy chciałabyś zostać moją.... usłyszałem dziwne odgłosy! To były wilki z którymi prowadziliśmy wojnę.
- Artenno uciekaj szybko! - krzynąłem do niej, lecz wilki otoczyły nas ze wszystkich stron.
Jeden wilk rzucił się na Artennę a dwa na mnie, szybko je odgoniłem od siebie ale z Artenną było gorzej, już miał jej skręcić kark ale ja skoczyłem na niego wtem otoczyły tylko mnie wilki ze stali. Powiedziałem Art żeby oślepiła je mrokiem, tak też zrobiła ale nie trwało to długo. Jednego wilka załatwiłem zostało 11! Za pomocą mojego żywiołu roztopiłem metalową zbroje wilków i zacząłem im skręcać karki. Aż było po wszystkim, byłem tylko podrapany, posiniaczony i wykończony do reszty. Poczłapałem do Artenny i zapytałem czy wszystko w porządku. Powiedziała że trochę łapa ją boli ale to nic ważnego bo ja jestem bardziej poraniony.
- Nic nie szkodzi, dla ciebie zrobię wszystko i padłem na ziemię...zasnąłem.
<Artenno dokończysz?>

Od Vitani - C.D Chanel

- Ni... Nic - powiedziałam, starając się zetrzeć łzy
- Vitani, przecież widze... Co ci zrobił Rain?
- Nic - powtórzyłam
- Siostrzyczko, mi możesz powiedziec... Obiecuję, że nikomu nie powiem, a postaram ci pomóc
- Po prostu Raimundo mnie uraził, ale to u niego norma...
- Co powiedział?
- Że nadal zachowuję się jak szczenię... A chciałam z nim tylko pogadać... - powiedziałam najcichszym z cichych szeptów.
<Chanel?>

Od Azury

Tak sobie szłam i szłam aż nagle spotkałam moją kumpele Nalavill, wpadła na pomysł i szepnęła mi go na ucho, polegał on na wystraszeniu karibu które potem mogłoby staranować nasze stado przy walce, robiłyśmy róne psikusy stadu ale to już było przegięcie. Nagle po długim zamyśleniu powiedziałam jej co o tym myśle:
- Wiesz co, chyba nie powinnyśmy, a jak komuś stanie się krzywda
- Phi! Masz cykora? A jak nas wyrzucom to będzie fajny duet? - powiedziała bez namysłu
- Pomyśle - niechciałam żeby myślała że się boję ale bałam się.
Wtedy zza krzaków wyskoczył mój brat Picallo. Widziałam że jest wkurzony i przeczytałam jego myśli - Słyszał rozmowę!
Nagle powiedział: Co wy sobie myślicie! Nie możecie tego zrobić! Azuro czemu jesteś taka, czemu się z nią przyjaźnisz!? Dlaczego nienawidzisz mnie i innych wilków!
Wtedy Nalaville drapnęła go w pysk i krzknęła: - To nie Twoja sprawa, kundlu!
Jeszcze bardziej się wkurzył, ale nic na to nie powiedział tyko dalej patrzył na mnie. Powiedziałam Nalaville żeby zostawiła nas samych. I poszła sobie.
- Picallo, posłuchaj, może zacznę od początku. Nie znasz naszej matki, ale zesłała na ciebie starszny los wsadziła cię do koszyka i puściłą rzeką. Po tym zdażeniu bardzo za tobą tęskniłam, kochałam cię. ALe przeciez nic nie mołam zrobić, gdy byłam pełnoletnia poznałam Michaela który potem został moim chłopakiem, kochałam go tak samo jak ciebie byłam przy nim taka szczęśliwa, lecz Asmnti ( nasza matka) zarządała podbicia ich watahy, wtedy powiediałam jej że tam mieszka mój partner - tak się rozzłościła że rozpętała burzę i po chwili razem ze swoimi członkiniami stada rozszarpały mojego ukochanego na części, byłam pogrążona w rozpaczy i biegłam przed siebie wtedy człam jak moje serce zamieniało się w kamień i było ciężkie. Wtedy Picallo aż zawył ale nie z mojego opowiadania tylko zobaczył jak się zmieniam i unoszę do góry i powiedział:
- Aaaazuro?
Wtedy zobaczyłam dużo wilków w tym Selen, Abby, Melody, Nalaville i Akimiego
Przejrzałam się w jeziorku: wyglądałam tak:
Zapytałam się alfy co się ze mną stało:
Kiedyś Twe serce było z kamienia, nic nie mogło go zmienić prócz uczuć które czujesz do osób które cię otaczają. Masz teraz prawdziwe serce.
Uśmiechnęłam się i zapytałam Picalla jak wyglądam wtedy powiedział:
- Jesteś piękna, siostro i pocałował mnie w czoło.
Wtedy popatrzyłam na Nalaville ktora nie okazywala tyle radości co wszyscy zebrani. rzekła do mnie: Gratulacje, naprawdę jesteś piękna.
-Przeciez też możesz być taka jak ja - powiedziałam
- Nie mogę, nie potrafię i znikła.
Cichutko powiedziałam ze lzami w oczach : Na zawsze zostaniesz moją przyjaciółką.
Poszłam do swojej jaskini i padłam ze zmęczenia i zasnęłam. Następnego dnia wyszłam z jaskini i szłam zamyślona aż nagle wpadłam na jakiegoś basiora, tym basiorem był:
<Kto chce>

Od Chanel- C.D Raimundo

Czyli się z nią spotkał..Musiał jej powiedzieć coś na prawdę obraźliwego, bo jeszcze nie wróciła..Pobiegłam w stronę Morza Ciszy. Żeby było szybciej, zanim wbiegłam do lasu, odbiłam się od ziemi i poleciałam.
Tak jak słyszałam, tu na prawdę jest dziwnie...Mgła..Noc..
-Vitani, jesteś tu?- krzyknęłam.
Usłyszałam tylko cichy płacz. Ruszyłam w tamtą stronę. Moja siostra siedziała tam. Było widać że jest bardzo smutna..Co ten Raimmundo jej zrobił?!
-Vitani?Co się stało?- podszedłam bliżej.
<Vitani?>

Od Raimundo- C.D Vitani

Gdyby był to jakiś obcy wilk, zaatakowałbym go..Ale to moja siostra, i chociaż szczerze jej nie cierpię(z resztą tak jak reszty), nie mógłbym jej zabić, bo miałbym przez to kłopoty..I byłoby to troche głupie..Co ja myślę?!Głupie?!Miałbym z tego straszną przyjemność..No, ale kłopoty..
Też się odwróciłem. Ruszyłem w stronę watahy..
'Wrócę tam kiedy indziej..'- pomyślałem.
Może pójdę troche powalczyć?Jak już mam tego demona, to trzeba go jakoś używać..
Pobiegłem do głównego miejsca watahy, podczas tego zamieniając się w demona.
Szybko się odwróciłem. Miałem przeczucie, że ktoś mnie skoczy..Miałem rację.
Wraknąłem i rzuciłem się na niego. Był bardzo silny, wręcz nie pokonalny, ale dzięki mojej pewności siebie, udało mi się go pokonać.
Wtedy poszedła do mnie Chanel..Jak nie Vitani to zaś ona..!
-Rain, zmień się w swoją prawdziwą postać..- poprosiła.
Warknąłem, ale zrobiłem tak jak chciała.
-Czego?- znów warknąłem.
-Wiesz gdzie jest Vitani?
-A co?
-Znikła gdzieś, szukamy jej od paru godzin ,ale jej nie ma..Wiem że niezbyt nas lubisz, ale proszę, pomóż...- zrobiła wielkie oczy.
-Ostatnio ją widziałem przy Morzu Ciszy..- powiedziałem po czym znów przemieniłem się w demona i ruszyłem na walkę.
<Chanel?>

Od Onurixa - C.D Daiquiri

- Kim jesteś? - spytałem
- Mam na imię Daiquiri - powiedziała i zarumieniła się.
Matko, jeszcze piękniejszej wadery nie widziałem. Wiedziałem już, że Daiquiri to ta jedyna, niepowtarzalna, stworzona dla mnie.
- Jestem Onurix - ukłoniłem się szarmancko
- Och, nie przesadzaj - powiedziała, już rozluźniona.
Podniosłem się i uśmiechnąłem tajemniczo.
- Co tutaj robisz?
- No cóż... Teraz należę do watahy, do której pewnie Pan należy - wyszczerzyła zęby
- Czyżby Zaklęta Różyczka? - uniosłem brew
- Bingo - uśmiechnęła się
- Jak tutaj trafiłaś?
- No cóż... Sama niewiele pamiętam.. Pamiętam tylko, że w jakiś słoneczny dzień obudziłam się, zdziwiona, że rodzice mnie nie przywitali. Myślałam, że to najpiękniejszy dzień, jednak przypomniało mi się, że wtedy brałam ślub z jakimś basiorem. No cóż, obowiązki młodej alfy...
- Jesteś młodą alfą? - zdziwiłem się
- Niestety - westchnęła
- Mów dalej, proszę
- Więc, nienawidziłam tamtego basiora... Był okropny, arogancki, wredny... Gdy zastanawiałam się, gdzie są rodzice, dolinę przeszył krzyk. Zaczęłam szukać rodziców, a wtedy... Wtedy potknęłam się o ciało jednego z wartowników 
Syknąłem.
- Pobiegłam do groty rodziców, tam też ujrzałam ich ciała... Wtedy... Wtedy... Pamiętam, że poczułam wielki ból w głowie, a później obudziłam się tutaj... - westchnęła
- Hmm... - zacząłem nad czymś myśleć - Chciałabyś z nimi pogadać?
- Marzę o tym, jednak przeciez to nie jest możliwe...
- Ze mną jest - wyszczerzyłem zęby
- Jak to?
Nie odpowiedziałem, tylko skupiłem się na dwóch duszach - pewnego basiora i pewnej wadery. Wokól mnie pojawiła się biała mgła, a moje oczy rozbłysły błękitem. Po chwili z mgły, która mnie otaczała, wyskoczyły dwa, małe kawałki. Zaczęły się one powiększać i układać w kształt wilka. Kiedy w końcu oba kawałki wyglądały jak wilk, rozbłysły, rażąc oczy. Jednak mi to nie przeszkadzało, gdyż to ja je wytworzyłem.
Gdy światło zniknęło, zamiast skrawków mgły, stały dwa wilki, jeszcze bardziej przezroczyste od ducha. Prawie ich nie było widać. To jedyny minus mojej mocy - duchy wilków były prawie niewidoczne, a o dotknięciu ich można było pomarzyć.
Ojciec
Matka
 <Dai?>

Od Vitani - C.D Raimundo

- Oj, nie przesadzaj, braciszku - powiedziałam.
- Czego chcesz?
- Czegoś - wytknęłam język
- Nadal musisz zachowywać się jak szczenię? - warknął
Tymi słowami mnie uraził do głębi. W moich oczach pojawiły się łzy, a serce zostało przełamane na pół. Mój własny brat mnie tak nazwał? Brat? Rozumiem, jeżeli byłby to ktoś obcy, jednak rodzony brat? Och, czemu nie dołączyłam do mojego świętej pamięci rodzenstwa? Nie musiałabym słuchać jego i tego, jak mnie obraża...
Łzy spływały obficie po moich policzkach. Spuściłam łeb, patrząc w taflę wody. Krople łez kapały do wody, robiąc malutkie fale. 
Odwróciłam się do niego tyłem, chociaż wiedziałam, że taka pozycja w obecności wroga jest śmiertelna. Jednak teraz mnie to nie obchodziło. Wiedziałam tylko, że nikt mnie tutaj nie kocha...
<Raimundo? Dobijesz mnie?>

wtorek, 23 lipca 2013

Od Dai- Jak dotarłam?


Obudzilam się jak zwykle wcześnie,wychodząc z groty. Promienie słońca oświetlały moją jedwabistą sierść która się zawsze błyszczała.
Zachichotalam zadowolona.Ale czemu tu jest tak mało wilków?Nikt jeszcze mnie nie przywitał?
Czemu jeszcze ojciec nie wyszedł by ją powitać miłym tekstem: ''Idealna córeczka tatusia wstała!Chodź Maylin,kochanie!''
Czemu matka nie podeszła i nie uscisnęła córki?To było dziwne.
Szczegolnie że dzisiaj miał być ślub młodej alfy,czyli mój..
Basior za którego miałam wyjść,wcale,ale wcale,mi sie nie podobał!
Był wredny,arogancki i nie znosił krytyzmu.
Warknęłam zła,gdyż był to taki piękny słoneczny dzień, a ślub miał to zepsuć.
Myślałam ze to najgorsze co mnie czeka,ale nie wiedziałam jeszcze o tym..
Nagle wysoki krzyk wstrzasnął doliną,wstałam z groty by schronić się przed spadajacymi kamieniami.
-Mamo,Tato!-wołałam.-Senrive!?
Nagle się o coś potknęłam,ze zgrozą odkryłam ze to ciało jednego z wartowników.
Warknelam i pobieglam do groty mamy i tay.
Byli zabici.Łzy lecialy mi z oczu a nagle zemdlałam.
~Później.
Nade mną stała jakaś wadera,byla przezroczysta.
-Kim jesteś?-zapytałam.
-Jestem Skayres.Prowadze watahę zaklętej róży.
-Mogę dołączyć?-zapytałam niesmiało.
-Tak.
Alfa oprowadzila mnie po terenach. Po chwili odeszla a ja zostalam sama.Nagle podszedl do mnie bialy basior.
<Onurix?>

Od Raimundo

Wstałem wcześnie rano..Zacząłem spacerować po jaskini..Nareszcie mam własną!Dla samego siebie!W końcu nie musiałem słuchać tego ich narzekania na mnie..'Raimundo to, Raimundo tamto...'
Wreszcie mogłem wychodzić z jaskini i wracać, kiedy tylko mi się chce.
Postanowiłem, że pozwiedzam sobie miejsca, w których jeszcze nie byłem, ale o nich słyszałem.
Ruszyłem do Morza Ciszy.
'Mówili, że jest tam cicho, i dziwnie...Na pewno mi się tam spodoba'- pomyślałem i uśmiechnąłem się sam do siebie.
Kiedy dototarłem, otoczyła mnie mała, ciemna chmurka. Ruszyłem dalej.
Tam na serio było dziwno..Zaczynałsię dzień, wszędzie jasno, słońe świeci, a tam tak jak w nocy. Na niebie było wiele gwiazd, a po środku było widać wielką piękną planetę..O ile wiem to był Saturn..
Nagle usłyszałem jakiś głos:
-Rain!Jesteś tu?!- to była Vitani.
'Co ona tutaj chce?!'- pomyślałem..Nie dość że wcześniej, kiedy mieszkaliśmy razem w jaskini, mnie męczyli, to jeszcze teraz?!
Stałem cicho..Miałem nadzieję, że jeśli się nie odezwę, odejdzie.
Ale niestety, po chwili zobaczyłem jej sylwetkę. 
Cicho warknąłem.
<Vitani?>

Od Artenny - C.D Balta


-No dobrze.-powiedziala do basiora.
-Fajnie.-usmiechnal sie.
Basior poszedl przodem a wadera przewrocila oczami.
-Jak ci sie tu podoba?-zapytal po chwili.
-Jest ok.-westchnelam znudzona.
-Ah,pokapiemy sie?-zapytal.
-Wiesz,to nie jest dobry pomysl.-westchnela.-Moze idziemy gdzies indziej?
-No dobrze.-usmiechnal sie szeroko.-To gdzie idziemy jest niespodzanka.
Basior prowadzil wadere az do moza po czym zanurzyl sie w wodzie.
-To tu?-zapytala.
-Nie,trzeba pewny kawalek przeplynac.
Wadera kiwnela glowa.
Balto plynal szybko wiec po chwili znalezli sie na jakiejs wyspie.
-Gdzie jestesmy?-zapytala zachwycona pieknoscia wyspy.
-Wyspa Milosci.-powiedzial basior.
-Uuups.-zachichotala.
<Balto?>

Od Balta

Ach niedawno byłem jeszcze szczeniakiem, dobrze że Melody się mną zaopiekowała. Kocham ją jak... Przerwał mi płacz Artenny. Zapytałem ją co się stało ona odpowiedziała:
- Gdy goniłam królika, przewróciłam się i uderzyłam głową o twardą gałąź.
Szybko zaniosłem ja do Nerkadia a przy okazji dogoniłem tego zająca czy tam królika.
Nerkadio powiedział że nic jej nie jest. Dał jej tylko jakiejś pigułki.
Chwile po tym poszłem na walkę, udało mi się pokonać jednego wilka moim żywiołem - metalem i krwią. To była zacięta wilka, jednak wilk nie umarł tylko został ciężko ranny. Och te wilki są nie do pokonania! Wracając do Artenny. Gdy doszła do siebie zaprowadziłem ją do jej jamki i razem spożyliśmy tego królika. W pewnym momencie odezwała się do mnie:
Dziękuje, jestem Twoją dłużniczką.
- Nie ma za co, byłbym okropnym draniem gdybym cię tam tak samą zostawił.
- Oj tam oj tam przecież nic mi się nie stało. No cóż nie będę się z tobą kłócić.
- Czy chciałabyś iść ze mną do Wodospadu Prawdy.
Nigdy tam nie byłem, tylko raz z Melody.
- Melody to twoja dziewczyna? - zapytała trochę smutnym głosem
Nie no co ty, to moja matka
Przecież Melody nie ma dzieci, wiem że zawsze o nich marzyła. A wgl ona nie ma partnera.
- Smutna historia. Melody zaopiekowała się mną gdy mnie uratowała przed myśliwymi. Szła sobie spokojnie nucąc a wtedy zobaczyła mnie całego przestraszonego i rzuciła się na myśliwych. Zabiła ich i się mną zaopiekowała. Jestem jej wdzięczny.
- Ach przepraszam - rzekła
- Nic się nie stało, to pójdziemy nad ten Wodospad?
<Artenna?>

Od Melody - C.D Rika

Spacer po Miodowym Lesie był super. Bawiliśmy się ganialiśmy za tymi królikami a one uciekały jak głupie! Haha ale była zabawa. W każdej minucie zakochiwałam się w nim. gdy próbowałam być z Saturnem który niby był we mnie zauroczony nie czułam tego co dzisiaj, Saturn to tchórz, a Riko. Riko jest inny, pomimo tak dużego ciosu był dla mnie taki troskliwy nie martwił się zbytnio o siebie. W tym kto złapie najwięcej królików wygrał Riko. Ale mu się trafiło. Było świetnie, chciałam by to on był moim księciem z bajki ale nie wiem czy on czuł to samo. W czwartej godzinie tej zabawy padłam na ziemie, poprostu zmęczyłam się. On położył się obok mnie i powiedział: 
<Riko?>

Od Melody

Wkurzyłam się na Saturna, jak mógł nas obie tak okropnie potraktować, ale widziałam że Gold dalej była po jego stronie. Po dłuzszej chwili zamyślenia odezwałam sie do Gold:
- Dzięki ze zepsułaś mi super chwile z moim chłopakiem - chciałam ją wkurzyć
- On nie jest Twoim chłopakiem, on mnie bardziej lubi, udowodnie ci to - krzyknęła. Poromawiam z nim po walce, a więc poszłam na walkę, nie udało mi się zadnego wilka zabić, a więc byłam jeszcze bardziej przygnębiona.
Po walce zaczęłam szukać naszego kochasia, owinął se mnie i Gold wokół łapy! Chyba nie umiałam bez niego żyć, ale i tak byłam na niego wściekła, dziwiłam się czemu Gold i Saturna nie było na walce już się dowiedziałam; zobaczyłam go pluskającego się razem z Gold w jeziorku, byłam taka wściekła na ich oboje. Szybko podbiegłam do niego i krzyknęłam:
- Ty zdrajco, jak mogłeś jesteś oszustem i flirciarzem! Nienawidzę cię! jesteś tchórzem! - zaczęłam go wyzywać.
Próbował mnie uspokoić swoim szarmanckim głosem ale jeszcze bardziej mnie rozdrażnił.
Drapnęłam go w oko, wtedy był zły,chciałam się na niego rzucić ale to nie było by w porządku przynajmniej ja chciałam być lojalna!
Gold osłupiała i stała jak ... no słup.
Wtedy popatrzyłam na niego ze żalem w oczach i rzekłam: - Jak mogłam być taka głupia i Ci zaufać. Wtedy odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do domu, słyszałam że biegł za mną i coś wołał ale nie zwracałam na niego najmniejszej uwagi.
<Saturn?>

Od Amber

Leżałam parę dni w jaskini Picalla a on chodził na walki, codziennie opowiadał mi o swoich problemach na walce, już otrząsnęłam się i czułam się dobrze, wiedziałam że Endiego już nie ma. I tak codziennie czułam że zbliżam się do Picalla a on do mnie lecz nie miałam odwagi go o to zapytać, przecież już miał dziewczynę. Pewnego dia wybralismy sie z Picallem do lasu Artemidy, zobaczyłam jelenia i rzuciłam się na niego o Picallo poranił mu nogi. Zjedliśmy go ze smakiem i cały czas rozmawialiśmy, ciagle czułam ze ktoś nas obserwuje. Wtedy jakimś dziwnym trafem zaczęliśmy rozmawiać o związku Selen z Picallem.
- Jak wam się układa - zapytałam zaciekawiona
- Chyba dobrze, ale żadko się widujemy nie to co kiedyś, wtedy ciągle oakzywaliśmy sobie miłość- powiedział lekko prygnębiony
Aha - rzekłam
- Może popływamy - zaproponował
- Jasne czemu nie - odparłam.
SZybciutko wskozyliśmy do zimnej wody, nagle zawiał mocny wiatr i poczułam chłód, zaczęłam się trząść i zgrzytać zębami ale Picallo natychmiast przybliżył się i mnie otulił swoim ciepłym ciałem. Był zachód słońca i słoneczko właśnie się chowało a wtedy Picallo rzekł do mnie.
- Jesteś taka piękna
Lekko zachicotałam i odpowiedziałam ciuchuteńko : dziękuje.
Wtedy ktoś mocno chrząknął, miałam racje ktoś nas ciągle obserwował to była Selen.
Picallo gdy ją tylko zobaczył wyskoczył z wody i osłupiał, ja również
<Selen?>

Nieobecni!

Espana i Nerkadio (zuzia79) są nieobecni do odwołania. Proszę nie pisać z nimi opowiadania ani nie dawać im dokończyć.
Skayres

Alyssa odchodzi!

Alyssa, powód - decyzja właściciela

Wilk Miesiąca

Wilk Miesiąca - wilk, który będzie wybierany co miesiąc, poprzez ankietę, którą para Alfa będzie wstawiać w trzecim tygodniu miesiąca i która będzie trwać tydzień. Będą tam zamieszczone imiona wszystkich wilków z watahy, a odwiedzający będą mogli wybrać, kto ma dostać ten tytuł.
Jednak co się dostanie z tego tytułu? zwyczajna ksywka i tyle, myślisz? Nie, nie, mylisz się. Wilk Miesiąca otrzymuje Słońce Sun, czyli nieśmiertelność. Może to oczywiście wymienić na coś innego. Dodatkowo (jeśli zechcecie Wilka Miesiąca) w formularzach pojawi się nowa opcja "Wilk Miesiąca:". Na razie każdy będzie tam wpisywał "Nie", a gdy zostanie już nim, Alfa wpisuje miesiąc i rok, w którym był.
Wilka Miesiąca wybieramy poprzez aktywność w watasze (szczególnie zalicza się pisanie i dokańczanie opowiadań).

środa, 17 lipca 2013

Potomstwo Moon i Jake'a dorosło!

Vitani, zielarka

Chanel, pomocniczka

Raimundo, strażnik

Przepraszam!

Bardzo wszystkich przepraszam, że blog się "ściął", jednak byłam nieobecna, a nie zdążyłam wpisać sobie nieobecności. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy (:
Przepraszam również, że nie wstawiłam dorosłych szczeniąt Moon i Jake'a. Proszę o przesłanie formularzy dorosłych szczeniąt, a te już się tam pojawią :D
Skayres

niedziela, 30 czerwca 2013

Druga reklama.

Tym razem chcę zareklamować nie FanPage'a, tylko moje stado. Rozwija się, staramy się, aby było sławne. Lubisz konie? Dołącz!

Od Moon - C.D Jake'a

- Naprawdę? - nie mogłam uwierzyć
- Tak, sama zobacz - złapał mnie za łapę i zaciągnął do środka. Tam ujrzałam trzy malutkie szczeniaczki, trzęsące się. Miały jeszcze zamknięte oczka, a uszka miała położone po sobie. Były takie słodkie!
- Och... - wydukałam. W moich oczach pojawiły się łzy szczęścia. Zostałam matką! A to, iż połowa szczeniąt nie przeżyła, już się nie liczyło

Od Onurixa - C.D Gold

Było mi głupio. Byłem wściekły na siebie. Zabiłem taką piękną waderę! Nie umiałem spojrzeć sobie w oczy, bo... byłem potworem...
- Nie płacz.... - powiedziałem cicho, chociaż samemu też chciało mi się płakać.
- Moja siostrzyczka... - powiedziała ze łzami w oczach
Przytuliłem ją. Nie mogłem patrzeć, jak wadera cierpi. To było... Ohydne...
<Gold?>

piątek, 21 czerwca 2013

Od Jake'a- C.D Moon

-Okej..- powiedziałem.
Razem z Moon ruszyliśmy do jaskini Gold, która walczyła o życie naszych szczeniąt.
Przed jaskinią wadera powiedziała:
-Jake..Ja tam nie wejdę..Proszę, idź tam, i potem wróć, powiedz mi czy szczeniaki przeżyły..- powiedziała cicho.
-Dobrze..- wszedłem powoli do jaskini, a wyszedłem po paru minutach wróciłem bardzo wesoły. Powiedziałem:
-Moon!Te 3 szczeniaki!Żyją!- przytuliłem ją.
<Moon?>

Od Gold- C.D Onurixa

-Niestety..- powiedziałam płacząc.
-Co ja zrobiłem?!- krzyknął po czym podszedł do martwej wadery.
-Nie obwinaij się..To Rix cię zaczarował..
-Kto?
-Taki jeden wilk..Nie ważne. O ile wiem, teraz jest pogrzeb Violetty..Może uda nam się przy okazji zrobić pogrzeb dla niej.
-Mam nadzieję- powiedział po czym wraz ze mną ruszył w stronę skały, przy której odbywał się pogrzeb Violetty.. Było tam parę wilków. Podeszłam do Selen i powiedziałam:
-Selen..Czy mogłabyś jeszcze zrobić jeden pogrzeb?Dla Neftis..- powiedziałam, po czym rozpłakałam się na dobre.Onurix podszedł do mnie i powiedział:
-Gold..Nie płacz, proszę..
-Moja siostrzyczka..
<Onurix?>

Od Ari- C.D Skayres

-Wiem..Też mi z tego powodu smutno, ale prosiła..- powiedziałam cicho.
-Tak, tak..Ari, mam prośbę..Mogłabyś iść do Selen i poprosić ją żeby zrobiła jej pogrzeb?Ja muszę walczyć..
-Jasne.- powiedziałam po czym ruszyłam na poszukiwanie Selen. Po chwili ją znalazłam.
-Hej Selen, czy mogłabyś odprawić pogrzeb dla Violetty
<Selen?>

Od Moon - C.D Jake'a

- Kochanie, nie masz za co przepraszać. To naprawdę nie twoja wina
- Gdybym cię zatrzymał... Nie byłabyś demonem, może wszystkie by przeżyły... - cały czas miał spuszczoną głowę
- Jake, przestań! Nie możesz obwiniać siebie za coś, czego nie zrobiłeś! - warknęłam
- Ale... - znów zaczął marudzić, więc uciszyłam go gestem
- Przestań gadać, tylko chodź zobaczyć co u Gold
- Dobra... - westchnął
<Jake?>