Honor, odwaga, dobroć, nadzieja - najważniejsze cechy wilka. Posiadasz je? W takim bądź razie dołącz!

piątek, 31 maja 2013

Dziekujemy oraz pytanie

Dziękujemy za 600 postów! Jednak chyba nie dojdziecie do 1000 do wakacji... Wasza aktywność cały czas spada, co mnie martwi... Mam usunąć bloga?
Skayres

Od Kiiy- C.D Onurixa

-Chyba mi się to już nie opłaca..Jaka ja głupia!Po co w ogóle wyruszyłam na tą wyprawę?!- byłam zła na samą siebie..
-Nie wiem..Jak tak zrobiłaś, to najwyraźniej było ci to potrzebne- uśmiechnął się.-To jak? Wrócisz?
-Em..Z jednej strony chcę, ale z drugiej boję się..Znów będzie przeze mnie bitwa..
-Wiem..Ale nie masz o nic się martwić. Nasza wataha liczy sporo wilków i na pewno jest bardzo silna.
-A jeśli ktoś zginie?To wszystko będzie moja wina!
-Jak już ktoś zginie, to jasne, będziemy tęsknić, ale taka jest nasza natura..I tak prędzej czy później ten wilk umarłby, albo zostałby zabity przez kogoś.Kiiy, proszę. Wróć!Błagam cię po raz setny!Wszyscy na 100% sądzą że jesteś najlepszą betą w watasze i nie chcą żebyś nas zostawiła.
-Na prawdę tak sądzisz?- podniosłam łeb.
-Tak..Zresztą jak wcześniej mówiłem, potrafię wyczuwać emocje innych, i wiem że tęsknili.- uśmiechnął się.
-Okej..Wrócę, dziękuję Onurix!- powiedziałam po czym przytuliłam go. Ale tylko w ramach podziękowania.
-No właśnie Onurix!Dzięki!Tak się starałam.(No chociaż mogę bardziej..)Wreszcie by nas zostawiła w spokoju, ale dzięki twojemu beznadziejnemu talentowi do przekonywania znowu ta s*ka wróci!- warknęła Libby.
-Stul pysk!- odwarknął Onurix- Kiiy, nie przejmuj się nią..Ona już taka jest..- westchnął.
-Spoko..Skoro tak bardzo lubisz obrażać innych, to polecam ci moją siostrę Vanessę, ona tak samo lubi to robić, Libb- wyszczerzyłam zęby.
Waderą aż zatrzęsło od złości, ale na szczęście Onurix w porę zainterweniował i ją uspokoił.
-Dobra, chodźmy już do watahy!Trzeba ich ostrzec przed bitwą..- powiedział basior.
-Oho..Już to widzę jak ta s*ka mówi to Skayres!Hahaha!- zaśmiała się Libby.
-Nie przesadzaj, da sobie radę!Nie jest przecież tchórzem..To widać!
-No!Zobaczymy!
Wolałam się nie odzywać..Bałam się, i Onurix wspaniale to wiedział, ale chyba wolał nie wyjawniać tego Libby.
*Parę godzin potem*
Właśnie wchodziliśmy na tereny watahy..Zanim jednak to zrobiłam, zatrzymałam się, Libby nie za bardzo przejęła się tym i ruszyła dalej, ale Onurix spytał:
-Co jest?
-Bo-boję się..
-Nie masz czego.Chodź!- powiedział po czym ruszył do przodu. Po woli poszłam za nim.
Na mój widok, inne wilki zaczęły coś szeptać..Szeptów niestety nie słyszałam, ale myśli tak..
'Ciekawe gdzie była!Trzeba się potem wszystkiego dowiedzieć'
'Co się jej stało?!Jak ona wygląda?!' i różne takie..Spodziewałam się tego, iż przez parę dni na pewno będę w centrum uwagi..
Nie zatrzymywałam się..Ruszyłam prosto do jaskini Skayres. Kiedy byłam w środku, nawet nie zdążyłam się przywitać, tylko zaczęłam opowiadać..
-...Tamten basior powiedział że wróci..Ze swoimi towarzyszami..I..I przeze mnie..Znów będzie chyba bitwa..- powiedziałam cicho.
<Skayres?>

czwartek, 30 maja 2013

Od Onurixa - C.D Kiiy

Byłem zły na siostrę. Jak mogła tak mówić?! Pobiegłem za Kiiyuko, szybko ją dogoniłem.
- Kiiy, to co mówiła Libby, to nie prawda! - krzyknąłem. Kiiy milczała
- Byłoby łatwiej jakbyś była sobą - usiadłem. Po chwili wadera była już sobą.
- Ona nie kłamała - warknęła
- Kłamała. Przecież każdy wie, że jest wredną, podłą waderą - wypowiedziałem te słowa z odrazą
- Jak ty umiesz mówić tak o swojej siostrze? - spojrzała na mnie
- Ja zawsze mówię prawdę... Kiiy, proszę, zostań z nami... Byłaś najlepszą Betą...
- I jedyną. A ty nie znasz innych bet, bo tutaj się urodziłeś. - wtrąciła się
- Prawda, jednak dla mnie jesteś naprawdę wspaniała.
W jej uczuciach wyczułem nadzieję. Wiedziałem, jaką nadzieję.
- I nie, nie chodzi mi o to. Na razie chcę pozostać singlem... - powiedziałem - Ale wróćmy do pierwszorzędnego tematu... Kiiy, naprawdę każdy powie, że jesteś wspaniałą Betą. To co powiedziała Libby, zrobiła, żeby ukryć zazdrość... - wadera prychnęła - Ja wyczuwam emocje i czułem zazdrość. 
- Kiiyuko, proszę zostań... - powiedziałem, patrząc w jej oczy
<Kiiy?>

środa, 29 maja 2013

Od Kiiy- C.D Libby

Kiedy się obudziłam, obok mnie stała jakaś wilczyca,  a z wilkiem który mnie porwał, walczył jakiś basior.
Powoli wstałam. Na biodrze, miałam wielkiego siniaka, ale to teraz nie było ważne. Przyjrzałam się bliżej waderze. Okazało się, że była to Libby, córka Bubonic i Fell'a, a z porywaczem walczył jego syn, Onurix.
-Libby?Co wy tu robicie?Czemu Onurix walczy z tym basiorem?On jest jeszcze bardzo młody, a ten basior badz niebezpieczny..
-Wiem wiem..Z trudem, ale jakoś daje sobie radę...Dobra, trzeba mu pomóc.Pokraka sama sobie nie poradzi.- powiedzała po czym pobiegła w stronę samców.
-Okej.
-Niee.Ty stój i czekaj!Czy ty siebie widziałaś?- sptrała.
-Mój wygląd to nic!Trzeba pomóc!
-Nie!
-Tak!
-Eh..A zresztą rób co chcesz..- westchnęła.
-No- uśmiechnęłam się zwycięsko i jak Libby ruszyłam w stronę basiorów. Zaskoczyłam nieznanego od tyłu. Skoczyłam na niego i pazurami rozcięłam szyję..Niestety tak jak wcześniej nic mi to nie dało.
-Mówiłem!Nic ci to nie da! Mnie nie pokonasz!
-Jeszcze nas nie znasz..Nie wiesz na co jesteśmy zdolni!
-Czekaj czekaj czekaj..- zaczęła Libby- Em..Teraz dopiero się skapłam..Skąd ty znasz mnie, Onurixa, i skąd wiesz ile my mamy lat?
-Em..Jestem przyjaciółką twojego ojca, a poza tym, potrafię czytać w myślach.
-Aha..Czemu ja nie mogę mieć takich mocy?!- zdenerwowała się..
-Spokojnie, zajmijmy się walką..
-Yhy..- warknęła.
-Dobra..Onurix, jeśli mógłbyś, uspokój trochę tego kolesia..Przepraszam że sama nic nie robię, tylko wydaję rozkazy, ale jednak jestem za bardzo zmęczona..
-Okej- odpowiedział i tak zrobił.
Nieznany basior stał się trochę spokojniejszy.
-Libby, użyj jednej ze swoich mocy..Dobrze wiesz jakiej..
-Nie!Nie mam zamiaru używać żadnych mocy na tym basiorze!
-Em..Czemu?Eh..Dobra już wiem..
Okazało się, że wadera zakochała się w nieznanym basiorze..Nie miałam zamirau mówić o tym komukolwiek..Poprosiła mnie o to..A raczej zagroziła mi..
-Dobra Onurix..Daj mu już powrócić do swoich własnych uczuć..
Jak powiedziałam, tak samiec zrobił. 
Nieznany basior przez chwilę stracił orientację, więc oddałam mu za mojego siniaka..Tym razem bardziej się postarałam.
-Jeszcze tutaj wrócę!Z innymi!I wtedy będziecie błagać na kolanach o litość!- krzyknął i uciekł.
-Yhyy, już się boję!- krzyknęłam.-Okej..Chodzcie już do watahy..A tak w ogóle, co działo się jak mnie nie było..?
-Cał czas. 'Przez nią znów będzie wojna!' 'Nowa Beta?', 'Czy wróci?Ciekawe po co odeszła!'- zaczęła Libby- Masakra..
-Eh..Chyba nie chcą żebym tam wróciła..
-Eh..Nie!Jasne że nie!Razem ze mną!W końcu odwalisz się od nas, od mamy i szczególnie od taty!
-Tak..Nie chcą mne..- powiedziałam po czym stanęłam, zamianiłam się w człowieka, i ruszyłam w przeciwną stronę.
-Libby!- warknął Onurix.
-Jestem tylko szczera!
<Libby, Onurix?>

Od Libby - C.D Kiiyuko

Basior, który porwał Kiiy
Ostatnio nikt nie widział Kiiyuko. Nie, żeby mnie to interesowało, jednak innych tak. Miałam dość tych pomruków "Ciekawe gdzie Kiiy", "Będzie nowa Beta?" lub "Przez nią znów będzie bitwa!". Postanowiłam rozwiązać tą zagadkę. 
W nocy, w czasie pełni, wyszłam ze swojej jaskini po cichu. Po drodze doszedł do mnie Onurix i spytał:
- A pani gdzie się wybiera?
- Na pewno tam, gdzie ciebie nie powinno być - warknęłam ostro
- Nie tak ostro, siostro - uśmiechnął się szarmancko
- Weź mnie nie podrywaj! Jestem twoją siostrą! - krzyknęłam
- Ale... - przerwałam mu w pół słowa. Do moich uszu doszedł znajomy mi krzyk. Onurix również nasłuchiwał. Po chwili biegłam przez nieznane tereny w stronę, z której doszedł krzyk. Po kilkunastu minutach szybkiego biegu, ujrzałam czarnego wilka ciągnącego jakąś waderę. Po przyjrzeniu się, oszacowałam, że to Kiiyuko. Jednak wadera była zbyt pokiereszowana, by być pewną. 
- Ej, ty! - krzyknęłam do basiora, który się odwrócił. Grzywka przykrywała mu oko, jednak gdy wiatr zawiał ukazał opaskę na jego oczach. Dreszcz mnie nie przeszedł, gdyż czasami sama chciałabym być ślepa.
- Puść ją - nastroszyłam sierść, gotowa do ataku
- Bo co mi zrobisz, skarbeńku? - jego głos był potężny, jak on sam
- Dużo. Masz ją puścić! - wrzasnęłam
- No na przykład co? - zakpił - Połaskoczesz mnie?
Byłam tak wściekła, że wilk stanął w ogniu. Jednak chyba nic mu to nie zrobiło, bo uśmiechał się do mnie przez płomienie. Przypomniałam sobie o Kiiy, więc cofnęłam ogień.
- Na tyle cię stać? Mówiłem-połaskoczesz mnie
Teraz naprawdę miałam go dość. Postanowiłam na zawsze go oślepić żywiołem cienia. Jednak ten żywioł też posiadał.
- Pozwolisz, że teraz ja pokażę na co mnie stać? - uśmiechnął się wrogo. Byłam gotowa na wszystko.
Po chwili całe moje ciało zaczął przeszywać okropny ból. Ból, jakiego nigdy w życiu nie czułam. Zaskomlałam, a nogi pode mną się ugięły. Moje oczy zaszły mgłą. Czemu nie miałam żywiołu śmierci? Czemu?!
W ostatniej chwili zjawił się Onurix i rzucił na basiora.
- Zostaw ją! - krzyknął. Chciał zadać mu cios za pomocą pazurów, jednak usłyszałam tylko głuche uderzenie o stal. Onurix krzyknął z bólu. 
Nagle tortury ustały. Wstałam z pomocą resztki sił i się rozejrzałam. Onurix walczył z basiorem, a dalej leżała nieprzytomna Kiiy. Podeszłam do niej, próbując ją ocucić.
<Kiiy?>

wtorek, 28 maja 2013

Nowa para!

Mamy nową parę - Tristana i Ripple! Gratulacje!
Sytuacja z Tristanem jest taka sama jak w przypadku Zack'a - nie zostają oni Alfami, gdyż są już 3 pary.
Skayres

Od Ripple - C.D Tristana

Zamurowało mnie. Tak, kochałam Tristana od pierwszego wejrzenia, ale dziwne było to, że on kocha mnie. 
- Oh... Tristan... Oczywiście! - rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go. Uśmiechnął się do mnie szarmancko i wyszeptał mi do ucha:
- Kocham ciebie najbardziej na świecie... Nie ma piękniejszej wadery od ciebie...
Zarumieniłam się, patrząc w jego oczy. Po chwili basior powiesił na mojej szyi wisiorek:
- Oh... Jest piękny... - wyszeptałam
- Jednak nie piękniejszy od ciebie... - pocałował mnie czule

Od Tristana - CD Ripp

Popatrzyłem na nią i lekko się cofnąłem
-Coś nie tak?-lekko przechyliłem łeb
-Niee..myślałam,że chciałeś mnie uderzyć-zaśmiała się a ja razem z nią.
-No a więc..co u Ciebie?-uśmiechnąłem się
-Okey,pewnie u Ciebie tez,co?-powiedziała ze śmiechem.
-Jakaś ty inteligentna-powiedziałem z udawaną ironią-Idziemy gdzieś na spacer?
-Jasne-uśmiechnęła się
-Masz dziś bardzo dobry humor,wiesz?
-Wie-em
I dalej poszliśmy przez zaśnieżony las...po chwili skręciłem w bok
-Gdzie idziesz?
-Zobaczysz-uśmiechnąłem się tajemniczo.Doszliśmy nad tajemnicze jezioro,które odkryłem przybywając tu..podczas tego śniegu i mrozu bryły lodu prześwietlane słońcem wyglądały pięknie:


Usiadłem na jednej z tych brył i popatrzyłem w bok,na las a ona usiadła obok mnie...był piękny zachód słońca:


Popatrzyłem jej w oczy i lekko się uśmiechnąłem,ona też...
-Czy..zostaniesz moją partnerką?

<Ripp?>

poniedziałek, 27 maja 2013

Rixatus odchodzi!

Rixatus, powód - decyzja właściciela

Od Kii- Czy ktoś mnie uratuje?

Chodziłam sobie po łące...Myślałam o wielu sprawach, ale szczególnie o: Vanessie oraz Fell'u..
Vanessa...Co takiego jej zrobiłam?Byłam mała!Chcę się z nią pogodzić..No teraz może mniej niż wcześniej ale chcę..To dalej moja siostra..
Fell..Wiem, że jest takim wilkiem który tylko raz, a konkretny się zakochuje..Ale ja bardzo go pokochałam..Niby to rozumiem, ale jednak nie..
Postanowiłam, że nikomu nie jestem tu potrzebna..Wyruszę na wyprawę, ale tylko na parę dni..Potem wrócę..Jeśli będę mogła oczywiście..
Wyruszyłam poza tereny watahy..Chcę chociaż przez chwilę o ty wszystkim zapomnieć..Przeżyć jakieś przygody..Może podczas tej wycieczki poznam wreszcie jakiegoś wilka który by do mnie pasował?Czemu ja nigdy nie mam do tego szczęścia?!
Ruszyłam dalej. Postanowiłam że pierwsze na coś zapoluję..Tak też zrobiłam. Zjadłam większość i ruszyłam dalej.
*Parę dni potem*
Obudziłam się rano w jakiejś opuszczonej jaskini. Kiedy wyszłam, słońce świeciło(mocno jak na zimę),niektóre ptaki śpiewały, było cudownie!
Ciekawe czy ktoś jeszcze o mnie pamięta.Albo..Już mnie to nie obchodzi!Dowiem się jak wrócę..Jeśli wrócę..Takie życie jest lepsze..Chociaż tam, mam rodzinę..Przyjaciół...Wrócę na pewno..Ale kiedy?Tego jeszcze nie wiem!
Ruszyłam dalej..Nagle zachciało mi się pić, więc ruszyłam w stronę jakiegoś najbliższego źródła wody.
Dotarłam do wodospadu.
-Ale tu pięknie!- westchnęłam po czym się napiłam.
Postanowiłam zostać tu jeszcze chwilę.Położyłam się przy brzegu i patrzyłam w swoje odbicie.
Nagle za mną pojawił się jakiś cień..Szybko wstałam i odwróciłam się..To był jakiś wilk.Wyglądał bardzo dziwnie..Był jakby ze stali!
-Kim jesteś?- spytałam odważnie, ale w środku nie byłam już taka spokojna.
-A co cię to obchodzi?Raczej kim ty jesteś?Widać że nie masz watahy..To świetnie się składa!Ja mam taką jedną i na pewno się do niej przydasz!- wyszczerzył zęby.
-Nie dzięki..Mam watahę..Wyruszyłam tylko na krótką wycieczkę..
-Trudno!To już twój problem!Jeżeli tym wilkom w twojej watasze zależy na tobie, to najwyżej wyruszą na poszukiwania..- powiedział po czym chwycił mnie za ogon i pociągnął za sobą.
-Nie!Zostaw mnie!- zaorałam mu pazurami po łbie, ale nie zbyt dużo mi to dało..
-Mnie nie pokonasz!- zaśmiał się i ruszył dalej..Bardzo się temu sprzeciwiałam..Próbowałam się jakoś wyrwać, ale było jeszcze gorzej..Wilk kopnął mnie swoją stalową łapą a ja zemdlałam..
Moja wycieczka nie poszła chyba zgodnie z planami..Czy ktoś mnie uratuje?
<Czy ktoś mnie uratuje?Może dokończyć nawet parę wilków xD>

Potomstwo Fell'a i Bubonic dorosło!

Onurix, obrońca Alf

Libby, zabijająca

Morfix, nauczycielka podstaw

Seraphina, patrol naziemny

Od Onurixa - C.D Morfix

Gdy tak Morfix do mnie gadała, zza krzaków wyskoczył... Tata! Był zły.
- Co wy tu robicie?! - krzyknął i wziął nas na barana - Nie wolno uciekać od mamy!
- Alie tatio! Mi ne ciemy słuchiać tei Selafini!
- Dlaczego? - spojrzał srogo na Morfix
- Bio ciałi cias tilko s niom se bawiće!
- To nie prawda... 
- Tilko jom kochiacie! Nias ne! - powiedziałem
- Ja i mama kochamy was tak samo... To, że bawimy się z Seraphinką troszkę dłużej, nie oznacza, że was nie kochamy - pocałował nas w czoło i poszedł do mamy. Oczywiście musieli nas ochrzanić itd.

Od Saturna - C.D Melody


- E...- Przyjrzałem się jej poważnie - tak jesteś świetna! - pocałowałem ją w futro na pysku.
- M..Dzięki. Pluskamy się jeszcze?
- Hah. Jasne. Wskoczyliśmy do wody zabawa była świetna. Gdy wyskoczyliśmy znowu na brzeg i położyliśmy się Melody zapytała się:
- Idziemy powiedzieć to watasze?
- Jeszcze nie chce. Może...no dobra chodźmy. - poszliśmy. wszyscy z watahy się ucieszyli a co dopiero Alfa i Beta. Potem poszliśmy do prawie wszystkich terenów oprócz tych mrocznych (Las Zatrutej Wody itd.) Rozmawialiśmy o różnych rzeczach...W końcu podbiegła do nas Gold:
- Mmmm...
- Saturn o co chodzi?
- Saturn?
- Znasz ją już?
- Saturn... - w jej oczach pojawiły się łzy.
- Emmm...
- No! O co chodzi?
- Saturn to ma być to mięsko?! Następna ofiara! Myślisz, że możesz bawić się wilczycami jak popadnie?!
- Saturn? - spytała się coraz bardziej przerażona wadera.
- No. Wpadłem. Ja ech..jestem tchórzem. Rzeczywiście szybko zmieniam zdanie...
- Zmienia zdanie! - zawołała oburzona Gold.
- Saturn, czy ty może... chciałeś być z nią?
- E... Tak, ale...! Wy jesteście obie przecudowne i nie wiem czy ktoś chce ze mną być - powiedziałem sprytnie.
- Ja ci zaproponowałam! - popatrzyły się na siebie.
- To już wasza sprawa. Pogódźcie się piękne. - i pobiegłem przed siebie.

Od Ripple - C.D Tristana

- Robi się ciemno... Ja chyba już pójdę... - westchnęłam
- Jak chcesz... - nadal na mnie patrzył. Niepewnie odeszłam do swojej jaskini, gdzie zasnęłam od razu, wykończona... Właściwie niczym...

Obudziły mnie ciepłe promienie słońca. Było zadziwiająco zimno, jak na tyle światła. Wyszłam z groty, zaciekawiona. Okazało się, że pada śnieg! Było tak jasno, gdyż cały świat był przykrytym białym, skrzącym się puchem. Wybiegłam na powietrze i zaczęłam tarzać się po śniegu jak mały szczeniak. Jak ja go dawno nie widziałam!
Po pewnej chwili wyczułam na sobie czyiś wzrok. Gwałtownie się ogarnęłam i rozejrzałam. W krzakach dostrzegłam znajomy mi wzrok. Był to Tristan.
Podeszłam do niego.
- Hej - uśmiechnęłam się mimowolnie
- Cześć... - nagle sięgnął łapą w moją stronę. Przestraszyłam się jego zamiarów, jednak chciał tylko strzepać śnieg z mojego nosa...

<Tristan?>

niedziela, 26 maja 2013

Od Morfix - C.D Onurixa

-Ej, Onurix czekaj! - zawołałam biegnąc za nim.
-? -odwrócił się.
-Gdzie idziesz?
-Z daleka od ,,Phinki" - Imię siostry powiedział udawanym milusim głosikiem.
-Idę z tobą.
-Po co?
-Żeby jej nie widzieć...
-Ok.
I poszliśmy do ciemnego lasu. Na początku razem nam było lepiej ale potem się trochę przeraziłam. Zza krzaków wyskoczył....

<Onurix?>

Od Tristana - CD Ripple

Westchnąłem
-Ahaa-i uśmiechnąłem się lekko a ona obdarzyła mnie wrogim spojrzeniem..nie potrafiłem opanować śmiechu,ale po dłuższej chwili udało mi się przestać dusić śmiech
-Idziemy gdzieś na spacer,mileydi?-uśmiechnąłem się szarmancko a ona lekko się zarumieniła
-Możemy-powiedziała cichym,ale pięknym,aksamitnym głosem.Ruszyliśmy przed siebie,przez gęsty las. Spojrzałem na błękitne niebo bez ani jednej chmury. Słońce oblewało cały las ciepłymi promykami. Westchnąłem i przeniosłem wzrok na Ripp, która w tych promieniach wyglądała pięknie, uśmiechnąłem się do niej.
-Pięknie wyglądasz w tym słońcu-szepnąłem jej do ucha a ona westchnęła i się uśmiechnęła. Dalej szliśmy i gadaliśmy o watasze...Potem ona opowiedziała mi trochę o sobie..ja też..Zaczęło się ściemniać...

<Ripp?>

sobota, 25 maja 2013

Od Ripple - C.D Tristana

Gdy tak Tristan ze mną flirtował, podeszła do nas Glimmer. Gwałtownie go odepchnęłam, żeby sobie nie robić siary przed siostrą. 
- Hej... Ripple... - ukrywała śmiech. Spojrzałam na nią wrogo, mrużąc oczy
- Zero komentarzy - warknęłam, poirytowana
- Dobra, dobra.. - teraz się już śmiała.
- Odejdź, bo jak teraz tego nie zrobisz, medycy będą cię musieli składać - cały czas byłam wrogo nastawiona
- Tak, tak... - śmiejąc się odeszła
- Znasz ją? - spytał Tristan
- Niestety tak... To moja siostra...

<Tristan?>

Od Tristana - C.D Ripple

Gdy już załatwiliśmy wszystkie formalności to wyszliśmy z groty Skay i ruszyliśmy przed siebie..Ja i Ripp...Popatrzyłem na nią i gdy zauważyłem,że ona się na mnie patrzy,uśmiechnąłem się szarmancko a ona znowu się zarumieniła
-Wiesz...słodko wyglądasz gdy się rumienisz-wyszeptałem jej do ucha a ona jeszcze bardziej się zarumieniła.Cicho się zaśmiałem i lekko uniosłem łeb...Po chwili zacząłem ją delikatnie miziać za uchem a ona  cicho westchnęła a ja zjechałem trochę niżej i zacząłem ją miziać po szyi...Zauważyłem że nogi jej się uginają,więc przesunąłem łeb trochę w bok na jej grzbiet nadal nie przestając a ona przymknęła oczy i znowu westchnęła...
<Ripp?zacny podryw,czyż nie?xD>

Od Ripple - C.D Tristana

Gdy poszłam nad jezioro się napić, mój wzrok przykuł zacny basior. Podeszłam do niego z gracją. 
"Zacna wadera" - usłyszałam jego myśli. Mimowolnie się zarumieniłam, jednak i tak do niego podeszłam.
- Witaj, kim jesteś? - spytałam
- Mam na imię Tristan, a ty?
- Ripple... Mogę wiedzieć co tutaj robisz?
Wzruszyłam ramionami
- Bo... Jakby to powiedzieć... To tereny mojej babci...
- Oj... Przepraszam... - wstał
- Ale... Możesz zostać, tylko dołącz do jej watahy...
- A mogę?
- Każdy może - obdarowałam go słodkim uśmiechem.
- To jeśli ty tam jesteś, to i ja chętnie dołączę - również się uśmiechnął. Kolejny raz się zarumieniłam.

<Tristan?>

Od Tristana

Chodziłem po lesie znudzony patrząc na boki..po drodze wpadłem gdzieś,ale z tego wyszedłem i oczywiście szedłem dalej patrząc tym razem w niebo,westchnąłem.Doszedłem do jakiegoś jeziora i usiadłem na brzegu...Zapatrzyłem się w swoje odbicie a potem uniosłem łeb i popatrzyłem na taflę wody i na pływające w niej ryby.Kiedy mi się już to znudziło uniosłem łeb i przeniosłem wzrok na obrzeża lasu i zauważyłem jakąś waderę...biegała po lesie i też wyszła przed jezioro aby się napić wody...po chwili uniosła łeb i jej spojrzenie utkwiło we mnie...
<Kto to był?>

Nowy członek - Tristan!

Tristan, wojownik

Od Selen - C.D Picalla

-Nie rozumiesz mnie!-Krzyczałam.-Ja juz tyle przeżyłam . JA CHCE ŻEBYŚ BYŁ MOIM PARTNEREM, ALE SIĘ BOJĘ!
Starałam się go zatrzymać.-Stój! Ja cię kocham i możemy być razem
prosze zapomnijmy o tej sprawie, proszę!
-Dobrze, ale czy naprawdę mnie kochasz?
-Tak całym sercem i chcę abyś ył moim chłopakiem. Przepraszam i wybaczam ci za to że się tak wkurzyłam.
-Ja też cię przepraszam.-Wyciągnoł naszyjnik który wyrzuciłam.
-Dzienkuję za jeszcze jedną szanse.-Przyjełam go i przytuliłam. Samira zawiozła nas na tereny watahy i szliśmy w strone mojej nory.
-A co się stało że Hypnos nie żyje?

<Picallo?> 

Od Onurixa - C.D Fell'a

- Mamio w cio się pobiawimy? - spytała Seraphina
- A w co chcesz? - uśmiechnęła się
Ta, bo jak zawsze mnie, Libby i Morfix tu nie ma. Tylko Seraphina, Seraphina i Seraphina. 
Byłem tak zły na mamę, że postanowiłem uciec. Gdy bawiła się z jej kochaną Phinką, ja odszedłem niezauważony. Dogoniła mnie Morfix, która poszła ze mną. Ucieszyłem się, że nie jedyny mam dość Seraphiny...

<Morfix?>

Od Fell'a - C.D Kiiyuko

- A dobrze... - powiedziała moja ukochana
- Cieszę się z tego powodu - jakoś po jej twarzy nie było tego widać.
Ah, no tak... Kiiyuko nadal mnie kocha... No cóż... Nie zostałbym jej partnerem, nawet jeśli miałbym zostać Betą. Tylko Bubonic kochałem, kocham i będę kochać. Kiiy może być tylko moją przyjaciółką, nic więcej.
- Mamio... Moziemy iść nia łakię? - spytała Libby
- Oczywiście... Fell idziesz z nami? - spytała
- Am... Nie, chcę pogadać z Kiiy - zrobiła się blada jak ściana.
- Dobrze - pocałowała mnie i wyszła z całą trójką

<Bubonic? Onurix? Libby? Morfix? Seraphina?>

piątek, 24 maja 2013

Od Saturna - C.D Gold


- No...Więc...Od kiedy pamiętam jestem na wolności. Matka mnie urodziła - wyszczerzyłem do niej zęby.
- No! Powiedz normalnie.
- Byłem w wolności założyłem watahę potem przyszła inna wataha i wypędziłam mnie a resztę zabiła. I jestem tutaj.
- Wcale nie jesteś odważny - zawiodła się. A ja tym czasem wyczułem zapach mięska.
- Czekaj! Wyczułem jedzenie! Mniam. Hah. Sorry muszę iść. - poszedłem. Myślałem sobie potem czy jestem tchórzem czy zmieniam tak szybko zdanie, że nie chcę z nią być...

Od Picalla - C.D Selen

- Rozumiem cię ale nie musiałaś od razu uciekać gdy ci powiedzieli że cię nie potrzebuje! Ja w Twojej obronie prawie straciłem życie. I nie jestem z tego powodu nieszczęśliwy. Jestem nieszczęśliwy bo nie chcesz mi uwierzyć że cię kocham.
- Jak chcesz mnie sprawdzić? Staram się jak mogę żeby nasz związek rozkwitł. A po drugie: Dziękuje Samiro!
- A ty zrób co uważasz. Powiedz mi tylko czy mam sobie nadzieje robić. Jesteś na mnie zła o coś czego nie zrobiłem, ja byłem na łożu śmierci.Umierałem, a teraz nie ma kto mnie zabardzo leczyć bo Hypnos nie żyje.
Ruszyłem w swoją stronę, dalej posiniaczony i poobijany

<Selen?>

Od Abby - C.D Nerkadia

Gdy dowiedziałam się że Hypnos nie żyje zaniemówiłam. Jak to? Rozpłakałam się. Rixatus pożałuje tego. Wyzwę go na pojedynek, zabije mnie - trudno. I tak nikomu nie byłam potrzebna. To byłtak pożądny basior, nigdy nie podaruje temu Rixowi!
I tak nie mam nikogo, Nerkadio nie chcę ze mną być, nie odzywa się. Może i podobał mi sie Hypnos, ale dla każdego innego bym to zrobiła. Zaatakuje wieczorem Rixatusa dla Valixy i Hypnosa. Tam gdzie 2 wilki giną tam drugi walczy. To ja będę walczyć. Zabije mnie!? Trudno i tak nie mam nikogo, nikomu na mnie nie zależało, nie zależy i nie będzie zależało.
Pokaże Nerkadiowi jaki jest ze mnie demon. Udowodnie do wszystkim.
Wpierw poszłam do Nerkadia zapukałam :
Otworzył i powiedział
N: Hej, Abby co u ciebie?
A : Nie zgrywaj się, wiesz że Hypnos nie żyje
N: Tak wiem, to jego los, sam chciał
A: Chciałam ci powiedzieć że widzimy się ostatni raz
N: Jak to?
A: Dziś wieczorem, zmierzę się z Rixatusem, wiem że nie uda mi się go zabić a więc jak on mnie zabije będzie lepiej.
N : Nie możesz iść, skażesz się na straszny los, wiesz jaki jest Rix!
A: Wiem ale moja lojalność jest silniejsza, Rixatus choćby chciał nie powinnien tego robić!
N: Nie powinno cię to interesować, to życie Hypnosa nie Twoje
A: Ty nic nie rozumiesz. Ale powiem ci tyle :
Na zawsze pozostaniesz w moim sercu, będziesz moim uczuciem którego ty nie odwzajemniłeś

<Nerkadio?>

Od Selen - C.D Picalla

-Picallo!-Samira ruszyła i w ostatnim momencie złapała Picalla. Postawiła go na gnieździe i powiedziała.
-To jest ten twój chłopak który cię już nie chcę?
-No tak. Tak sam powiedział!-Odpowiedziałam.
-Ale Selen ja tak wcale nie powiedziałem, byłem nie przytomny, to oni chcieli cię spławić. Zrozum proszę.
-Nie już za dużo w życiu przeżyłam i mam dość. Myślałam że ty jestes tym jedynym a okazało się że są lepsi.-Po tych słowach Picallo zaniemówił.
-Ale jak to? Ja cię kocham i nigdy tobie bym tak nie powiedział. Przyrzekam.
-NO dobrze , uwieże tobie w pewnym sensie, na razie zostańmy bliskimi przyjaciółmi. Dobrze?
-No dobrze jeśli tego chcesz. Ale Będziemy parą?
-No tak ale muszę cię sprawdzić.

<Picallo?>

Mała reklama

Po kryjomu chciałabym zareklamować mój Fanpage na fb:
Jeśli macie fb to proszę, dajcie lajka. Chcę zrobić mały konkurs (nie rzeczowy, ale z nagrodami i nie będą to dyplomy czy coś takiego).

Kod do wklejenia do siebie:
 <a href="https://www.facebook.com/pages/Galopem-przez-%C5%BCycie/404986322920829"><img src="http://img51.imageshack.us/img51/2007/bannerbe.png" /></a>

Każdy kto da lajka i będzie aktywny, dostanie upominek tutaj jak i na Howrse.
Skayres

Od Ripple - C.D Jake'a

Bardzo się ucieszyłam, wiedząc, że Jake zechciał wziąć Eliksir. Jednak się nie zmarnuje!
Gdy mama przekazała mu Eliksir, poszłam do cioci Dakoty. Nieśmiało weszłam do jej groty, ponieważ nigdy jeszcze z nią nie rozmawiałam ani nie widziałam jej. Chyba widziałam ją jako szczeniak, ale to było dawno...
- Cześć, ciociu... - powiedziałam
- Ripple? - nie mogła uwierzyć
- Tak...
- Aleś ty wyrosła! Co cię do mnie sprowadza?
- Mam pytanie...
- Jakie? Wal śmiało
- Chcesz może Eliksir Wiecznej Młodości?

<Ciociu?>

Od Kiiyuko

Siedziałam sobie w mojej jaskini..Bardzo mi się nudziło..
-A może pójdę do Fell'a i Bubonic..Dawno u nich nie byłam, a słyszałam ostatnio, że dużo się u nich działo..- powiedziałam sama do siebie.
Wyszłam z jaskini i ruszyłam.
Kiedy dotarłam, zapukałam do 'drzwi' otworzył mi jakiś mały szczeniak.
Fell i Bubonik mają szczeniaki!Bardzo się ucieszyłam, ale jednocześnie zrobiło mi się trochę smutno.
-Cześć, jest mama i tata?- spytałam.
-Dzień dobry..- powiedziała cicho.- Są..A po co pani przyszła?.
W tej chwili u drzwi pojawił się Fell.
-Morfix, nie wychodź ani nie otwieraj drzwi nikomu, bez pozwolenia- powiedział i spojrzał do góry.- O, cześć Kii, wchodź!- powiedział.
-Okej- powiedziałam i tak zrobiłam. W jaskini były jeszcze 3 szczeniaki.
-Czemu przyszłaś?- spytał.
-Przyszłam was odwiedziś, i pogratulować. -uśmiechnęłam się.-Gratulacje!- przytuliłam go.
Po chwili przyszła też Bubonic.
-Cześć Bubonic!Gratulacje!- podbiegłąm do niej i ją też przytuliłam.
-Dzięki- zaśmiała się.
-A tak w ogóle oprócz tego, co tam u was?- spytałam.
<Bubonic?Fell?>

Od Jake'a- C.D Ripp

-Hej.Spoko.- powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Okej, to chodź do jaskini Skay,tam są wszystkie eliksiry.
-Okej- powiedziałem po czym ruszyłem za Ripple.
Kiedy dotarliśmy, wadera powiedziała do Skayres:
-Skayres, Jake powiedział że chce ten eliksir wiecznej młodości.
-Okej, chodź Jake. -odpowiedziała Skay.
Zgodnie z prośbą, podszedłem do wadery, a ona wyjęła mały flakonik z 'półki'.
<Skay?Ripple?>

czwartek, 23 maja 2013

Od Rixa - CD Nat

R: Może pójdziemy do mnie?
N: Możemy. 
R: Kocham Cię Nat.
N: Ja Ciebie również.
R: Mam coś dla Ciebie.
N: Dla mnie?
R: Tak. -wyciągnąłem wisiorek z futra. -zawsze go mam przy sobie, żeby przynosił mi szczęście i jest to również jedyna pamiątka po mojej mamie. Chcę, żebyś to wzięła. Bardzo Cię kocham.
 N: Nie wiem co powiedzieć.
R: No to nie mów nic. -założył jej wisiorek.
Poszliśmy do mojej nory w której przywitał nas ten idiota Aken. 
A: Siemaneczko! Moje wy kochanie słoneczka!
N: Witaj, aleś ty ładny.
A: A dziękuję śliczna.
R: Wrrr.... 
A: O! Pan nerwusek już zaczyna!
R: Chcesz w ten koci ryjek dostać?
N: Kochanie, przestań. 
A: Kochanie? 
N: Tak -uśmiechnęła się.
A: Że to coś ma dziewczynę? No nie gadaj, że się zgodziłaś.
R: Wrrrrr! Zaraz Cię rozszarpię i zjem na kolację!
N: Przestań Rix. A ty kiciuś przestań go denerwować. -przytuliła się basiora. A ten odwzajemnił uścisk i położył uszy. 
A: Uła! Postępy! 
R: Wrrr. -zawarczał cicho. 
N: Dobrze weź zostaw nas samych -powiedziała do kota. 
A: No dobrze, dobrze! Słodziaki wy moje kochane! -nagle zniknął.

<Nat? A wgl to tą jego dawną przyjaciółką jest Art, bo Nat jest starsza od niego xD A wgl to podoba się wisiorek? Przynajmniej jest oryginalny a nie jakieś tam serduszko xD No i oczywiście czerwony! Jak ogień :D +wiem, że już masz naszyjnik, ale co tam <3>

Hypnos odchodzi!

Hypnos, powód odejścia - śmierć

Od Hypnosa- CD Picalla, Valixy

H: Halo? Piccalo?
M: Co mu jest?
H: Wyjdźcie wszyscy, on potrzebuje powietrza!
L: Nic mu nie będzie?
H: Wyjdźcie.
Wtedy wszyscy wyszli z jaskini a ja starałem się ocucić basiora, lecz ten nie dawał najmniejszych oznak życia. Wyciągnąłem z magicznej szafki flakonik w którym znajdowała się krew Asklepiosa i wstrzyknąłem jej trochę Picallowi, lecz basior nadal się nie ruszał. Wiedziałem, że to już jest jego koniec, lecz odkaziłem wszystkie rany i je zabandażowałem. Nie wiem czemu to zrobiłem, skoro on już nie żył. Zawołałem resztę do środka.
H: Możecie wejść.
M: Co z nim?
H: Wejdźcie.
Wtedy na ich pyskach pojawił się smutek i niepokój, czułem się okropnie, bo zawiodłem. Wszyscy byli jednocześnie zdenerwowani i smutni. Wyszli z mojej groty, wtedy usłyszałem jak krzyczą "On nie chce Cię widzieć". Po co to zrobili? Przecież ona i tak musiała się kiedyś o tym dowiedzieć. Pogorszyli tylko sytuację. Kiedy podszedłem do ciała basiora i miałem je już zakryć, nagle Picallo zaczął oddychać. Szybko chwyciłem liście amezodu i wsadziłem mu do pyska, żeby poczuł się lepiej. Kiedy basiora nie zobaczył swojej ukochanej w jaskini chciał do niej iść, lecz nie mogłem mu na to pozwolić.
H: Zostań, musisz odpoczywać.
Ten na mnie nakrzyczał, za coś czego nie zrobiłem. Przecież to nie ja powiedziałem Selen, że on nie chce jej widzieć. Mimo ciężkiego stanu wilczur wstał i odszedł. Jego rany nadal krwawiły, więc może wdać się zakażenie, lecz nie dał mi dojść do głosu, był bardzo zdenerwowany postawą innych. Musiałem go zatrzymać, lecz kiedy wyszedłem z jaskini przybiegła do mnie Violetta i oznajmiła:
V: Valixy nie żyje!
H: Słucham? -w moich oczach pojawiły się łzy i poczułem jak ktoś ściska moje serce.
V: Ona nie żyje! Poszła do lasu zatrutej wody!
Padłem na ziemię, czułem jak cała moja energia ze mnie ucieka i opadam z sił.
V: Przykro mi. -wadera pobiegła dalej.
Cały mój świat zawalił się w jednej chwili. Moja ukochana? Ale jak to? Zemdlałem. Obudził mnie Rixatus razem z Nat.
R: Wstawaj idioto!
N: Rix!
H: Gdzie ja jestem? -powiedziałem skołowany.
R: No jak to gdzie! Przed swoją norą pacanie!
N: Rixatus. -powiedziała do niego proszącym głosem.
R: Oj. -pocałował ją.
Wtedy przypomniało mi się, że moja ukochana nie żyje. Ja nie mam po co żyć! Wstałem i zaatakowałem Rixatusa. Wiedziałem, że on mnie zabije. Już dawno chciał to zrobić a teraz ma okazję. Basior zaczął płonąć i ze wściekłością oznajmił:
R: Zabiję Cię! Prosisz się o to!
H: Tak proszę!
Wtedy zdenerwował się jeszcze bardziej i rzucił się na mnie wbijając ostre, śnieżnobiałe kły w moje delikatne ciało. Następnie wyrwał kawał mięsa razem ze zielonkawym futrem. Poczułem okrutny ból. Spojrzałem na mój prawy bok, rana była ogromna krew tryskała na wszystkie strony, lecz to da się wyleczyć. Musiałem zmusić go by dopadł się do mojego karku. Wstałem i rzuciłem się na niego, wbijając kły w jego kark tak, żeby nie zrobić mu zbyt wielkiej krzywdy. Bólu już nie czułem, byłem w zbyt wielkim szoku. Moje zachowanie jeszcze bardziej zdenerwowało Rixa, tak że zapalił się na niebiesko. Jego ogień sprawiał, że moje ciało zaczęło się piec. Wtedy wszystkie nerwy zaczęły wysyłać negatywny impuls do mojego mózgu. Zawyłem z bólu. Wściekły basiora złapał mnie za kark i zaczął szarpać we wszystkie strony. Cały czas słychać było waderę proszącą o to by on tego nie robił, lecz ja znałem go bardzo dobrze. Kiedy na jego ciele pojawia się błękitny ogień to wstępuje w niego demon, który jest nie do zatrzymania. Modliłem się do Luny, aby nie pozwoliła Nat zbliżyć się do Rixa. On mógłby ją również zabić. Ostatnie co zobaczyłem przed śmiercią to płacz i panikę wadery.


The End
Hypnosiu żegna się z wami, został brutalnie zabity i spalony.

Od Picalla - C.D Selen

Po tym gdy Selen wyszła zapłakana z jaskini Hypnosa, bardzo się zmartwiłem byłem tak zmęczony, wyczerpany że byłem bliski utraty życia. Hypnos rzekł:
- Zostań, musisz odpoczywać.
Wtedy nakrzyczałem na niego i na wszystkich dlaczego powiedzieli Selen że nie chcę jej widzieć!? Nic nie odpowiedzieli. Cały posiniaczony, zmartwiony, wyszedłem z jaskini. Przyjaciele powiedzieli że z rany sączy się dalej krew i może dojść do zakażenia. Zobaczyłem naszyjnik który dałem Selen, leżąćy na ziemi. Nie wiedziałem co teraz robić! A więc pobiegłem przed siebie. Biegłem biegłem aż dobiegłem do doliny magicznych jezior. Gdy chciałem się napić, straciłem równowagę i przytomność. Obudziłem się koło południa cały zmarznięty od wody. Pobiegłem dalej, znów przed siebie, napotykałem na różne przeszkody, ale nie poddawałem się.
Szukałem, węszyłem tropiłem i nic.
Pewnego dnia zobaczyłem ptaka:

 Był to piękny feniks. Umiałem się z nim porozumiewać. Więc razem szukalśmy Selen, on latał a ja węszyłem.
W końcu mój ptak zaczął świergotać, śpiewać tak pięknie. Wskoczyłem na wielką skałe i zobaczyłem gniazdo, leżała w nim smoczyca i moja ukochana Selen.
Szybko podbiegłem do niej.
- Selen! Selen! - krzyknąłem
Gdy mnie zobaczyła zmieszało ją.
- Co ty tu robisz - odparła ze łzami w oczach
- Szukałem cię, 6 dni i 6 nocy. Nareszcie cię znalazłem. -
- Nie rozumiem dlaczego się tak zachowali.
Wtedy mój feniks wyczuł że dzieje się coś złego. Nagle zachwiałem się i przewróciłem do tyłu, spadając ze skały...

<Selen?>
Mała uwaga - pisze się wyszedłem, a nie wyszłem. Będę robić tak każdemu, kto popełni taki głupi błąd. Jeśli nie umiesz pisać płcią przeciwną, nie zakładaj wilka tej płci.

Od Selen - C.D Picalla

Zapłakana wyszłam z nory Hypnosa, nie wiedziałam co mam robić więc pomyślałam że Picallowi będzie lepiej kiedy sobie pójdę więc ruszyłam w strone swojej nory. Położyłam się w niej i zasnęłam. Gdy sie obudziłam poszłam znów do nory Hypnosa a tam wszyscy stali nad Picallem.
-Hej jak z Picallem?-Zapytałam.
-Po co tu przyszłaś?-Wszyscy odpowiedziali.
-No chciałam zobaczyć Picalla.
-On cie nie chce widzieć.
-Dlaczego?
-Nie potrzebuje cię!-Krzyczeli abym odeszła.Więc rzuciłam naszyjnik który mi podarował Picallo i ruszyłam zapłakana w strone przepaści.
Gdy juz byłam nad nia pomyślałam "Przecież Picallo mi podarował ten naszyjnik a teraz co mam zrobic jeśli on mnie nie chce" Zamknęłam oczy i skoczyłam do przepaści. Gdy leciałam myślałam że już nie żyję, a gdy się obudziłam byłam w gnieździe daleko od watahy. Było to gniazdo Smoka. Nagle nadleciał wielki smok, był piękny i biały:
-Witaj nazywam się Samira, uratowałam cię. Chyba nie chiałaś popełnić samobójstwa?-Spytała.
-no właściwie tak, nazywam się Selen i mój chłopak najpierw dał mi naszyjnik który wyrzuciłam i powiedział że mnie nie opuści,a potem mnie zostawia dla innej. Więc chciałam się zabić.
-Moje drogie dziecko, nie potrzebie skoczyłaś. Może to się wyjaśni.
W tym momencie zasnełam.
<Picallo?>

Valixy odchodzi!

Valixy, powód odejścia - śmierć

Od Valixy

Poszłam do lasu zatrutej wody z powodu ciekawości co tam się ukrywa . na drodze spotkałam Violettę która widziała jak wchodzę do niego , szła aż doszłam do jakiegoś dziwnego zamku , potem do jakiegoś lochu .. Nagle usłyszałam :
-Co ty tutaj robisz ofiaro!
V: Ktoś ty wyłaź !
N: Nazywam się Nergo i jesteś moją ofiarą która zaraz zginie !
V: Nie! 
Nergo zaczął zabijać mnie unieruchomił mnie i zabił .. Violetta usłyszała krzyk i powiedziała wszystko Hypnosowi :
V: Valixy nie żyje !

Od Nat - C.D Rixa

-Wspaniale. - Uśmiechnęłam się.
-Wiesz Nat ja mówię prawdę. Tylko tobie wyjawiłem tajemnice i zaufałem...
-Wierzę.
Przytuliliśmy się. Długo rozmawialiśmy aż w końcu zmęczyliśmy się. Wtedy Rix zaproponował...

<SORKI  ŻE KRÓTKIE ALE NIE MOGĘ DŁUŻSZEGO... Rix?>

Od Picalla - C.D Selen

- Z głębi serca, mój ojciec podarował go mnie jak byłem mały i rzekł: Daj go dziewczynie którą kochasz, zależy ci na niej i pamiętaj synu: to naszyjnik dla Twojej jedynej Ukochanej, nie pomyl się i go nie zmarnuj.
A ja podarowałem go tobie i nie czuje żeby był zmarnowany.
A co do maluchów możemy trochę poczekać, ale chciałbym być ich biologicznym ojcem i nie z adopcji. Kocham cię i zależy mi na tobie więc rozumiem ciebie, jak będziesz gotowa tylko powiedz. Pamiętaj zawszę cie zrozumiem, pomogę i spełnię Twoją prośbę.Ty tylko odwzajemnij moje uczucie jeśli mnie kochasz.
Gdy tak sobie słodziliśmy nagle zobaczyłem jednego wilka nie z naszej watahy. Był czarny ciekła mu z pyska gorąca, świeża krew, warczał na nas i zachowywał się agresywnie. Selen choć w prawdzie niczego się nie boi, bardzo się go wystraszyła. Wyszeptałem jej: 
- Nie ruszaj się, jesteśmy w niebezpieczeństwie! Spokojnie odejdź i z godnością, nie patrz na niego. 
On warknął a ona puściła się w pędy - biegła niesamowicie szybko lecz ten basior był jeszcze szybszy i dogonił ją. Serce mi stanęło. Chwycił ją za futro i przyniósł tam gdzie ja stałem po czym zaczął ją turlać po ziemi. Okaleczyła sobie wtedy łapę, czując ogromny strach zobaczyłem idącego ojca w moją stronę. Straciłem świadomość. Nikt nic nie widział ale me serce i me oczy tak. On powiedział do mnie : Synu, wiem że się boisz ale co jest większe Twój strach czy Miłość którą do niej czujesz!? Na odpowiedź miałem sekundę, nie zastanawiając się odpowiedziałem miłość! I znów ukazał mi się ten widok Selen którą po ziemi turla ten okropny basior. Skoczyłem wtedy na niego, ugryzłem mocno w ucho aż krew poleciała mocno. On również mnie ugryzł - w szyję, jak wampir. Powiedziałem Selen żeby uciekała ona mnie posłuchała ale nie do końca schowała się w krzakach. Wilk był niesamowicie silny, był demonem. Nagle za koronami drzew zobaczyłem : Azurę, Abby, Melody, Hypnosa, Lukę i Maxie'go. Rzucili się wspólnie na demona i pokonali go, on uciekł z podkulonym ogonem. Byłem bardzo szczęśliwy lecz gdy podszedł do mnie Hypnos rzekł do garstki moich przyjaciół: Jest cały pogryziony, stracił bardzo dużo krwi. Jest w złym stanie. Zanieśli mnie do jamy Hypnosa, gdy się tam obudziłem powiedziałem znużonym głosem : Hypnos, moje życie jest w Twoich łapach
Widziałem zapłakaną Selen. Zmartwioną Abby. I zmęczonych chłopaków wraz z Azurą.
I zemdlałem.

< Selen jak się czujesz po tym? Hypnos co ze mną jest? Dokończcie osobno, proszę >

Od Ripple - C.D Arianne

- Aha... Na cóż, to twoja decyzja - westchnęłam
- Nie chcę robić ci roboty - pocałowała mnie w czoło - Idź się spytać reszty, dobrze?
Pokiwałam głową. Postanowiłam pójść do Jake'a.
-  Hej - przywitałam się z nim
- Cześć, po co przyszłaś?
- Chciałam się spytać, czy chcesz może Eliksir Wiecznej Młodości?

<Jake? Daj mi dokończyć, proszę>

Od Selen - C.D Picalla

-hmmmmm....-Nie wiedziałam co powiedzieć.-Ja jeszcze nie jestem gotowa.Może zaadoptujemy?
-Nie wiem...
-Chodźmy na spacer potem się zastanowimy.
-Dobrze.
I ruszyliśmy nad wodospad.
-Chodź do wodospadu!-Krzyknęłam.-Dawno się nie kąpałam w wodospadzie.-I wskoczyłam do niego.
-hehe-On się uśmiechnoł i potem się z mnie mokrej śmiał.
-No chodź też, prosze.
-No dobrze.-I on tez wskoczył.
-Wież co, jeszcze raz dziękuję ci za ten naszyjnik. Skąd go wziąłeś?

<Picallo?> 
Pisze się "kąpałam", a nie "kompałam" =,= 
Ciesz się, że poprawiłam

Od Ari- C.D Ripple

Kiedy Ripple przyszła do mnie, bardzo się ucieszyłam. Bardzo się za nią stęskniłam. Moja kochana córeczka!
-Hej mamo..Babcia poprosiła mnie, żebym spytała się ciebie czy chcesz dostać eliksir wiecznj młodości.- powiedziała.
-Eh..Kochanie no nie wiem..Odpowiem ci późnej? Ok?
-Spoko- uśmiechnąła się.
-A co tam u ciebie?Masz partnera, zakochałaś się już w kimś?Jak się czujesz?Odpowiadaj szybko!Dawno cię nie widziałam.
-Mamo!-zaśmiała się- Spokojnie!Jeszcze wiele razy cię odwiedzę!
-Wiem, wiem. Ale odpowiadaj!- powiedziałam.
-Okej..Czuję sie bardzo dobrze, moje stanowisko bardzo mnie zadawala. Mogę poznawać nowe tereny- uśmiechnęła się.- A co do partnera..Żadnego nie szukam ani nie zakochałąm się w nikim.
-Jesteś pewnaa?- uśmiechnęłam się podejrzliwie.
-Taak!Na pewno!- krzyknęła lekko obrażona.
-No dobrze! Wierzę ci- uśmiechnęłam się.
-Super. Wiesz już czy chcesz użyć eliksiru, czy nie?- spytała.
-Tak..Wiem..Nie- uśmiechnęłam się.
<Ripple?>

środa, 22 maja 2013

Od Ripple

W końcu! Zebrałam wszystkie składniki i przyrządziłam prośbę Skayres - dwa Eliksiry Wiecznej Młodości dla Moon i Blood'a. Pobiegłam do niej, uradowana. Zastałam ją na szczęście.
- O co chodzi, Ripp? - spytała
- Mam te Eliksiry - uśmiechnęłam się bardzo szeroko.
- Bardzo szybko się uwinęłaś, dziękuję... - pocałowała mnie w czoło - A możesz je przekazać Moon i Blood'owi? Spytaj też czy Ari, Jake, Dakota lub Maxi też chcą, dobrze?
- Spoko, zostało mi jeszcze trochę... Za dużo rzeczy zebrałam i za dużo przyrządziłam...
- No i dobrze, bo pewnie ktoś będzie chciał... To idź, bo ja muszę coś załatwić - wygoniła mnie z jaskini.
Pobiegłam najpierw do taty. Bardzo się ucieszył na wieść o prezencie od Skay i chętnie przyjął eliksir. Następnie poszłam do Moon, która była lekko zła na Skay, że robi jej takie niespodzianki. Na szczęście wzięła flakonik.
Później postanowiłam pójść do mamy...

<Ari? Plis, daj mi dokończyć>

Od Abby - C.D Nerkadia

- Naprawdę miał na imię Luka ale Wafel to brzmi tak jakoś fajniej. Mój mały Wafel. Nie zasługiwałam na to by mieć szczeniaki nawet jednego. Gdy zaszłam w ciążę byłam: młoda, głupia i niepełnoletnia, zaślepiona miłością do Waltera. Oboje ułożyliśmy sobie życie z daleka od siebie. Teraz czekam na tego jedynego, który mnie będzie kochał i nie porzuci.
Przepraszam Nerkadio że ci się tak zwierzam. Dosyć się rozgadałam.
A ty masz jakąś waderę na oku?
 
 <Nerkadio?>

Od Picalla


Byłem bardzo zmęczony tym co się działo z Azurą, Abby i wogule! Ach te dziewczyny.
Moja ukochana również była zmęczona. Szlismy spacerkiem aż w końcu doszliśmy do Ścieżki Miłości. Miłość, ach ta miłość - uczucie którego nie możesz się pozbyć. Żeby udowodnić Selen jak bardzo mi na niej zależy podarowałem jej ten naszyjnik
 - Och Picallo jaki piękny, dziękuje! - rzekła z zachwytem
- Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć, Selen.
- Kocham cię - wyszeptałem jej do ucha.
- Ja też cię kocham - powiedziała
Nagle zapytałem ją o dzieci, czy chciałaby mieć ze mną dzieci? 
 
<Selen?>

Od Rixa- CD Natalie

R: Naprawdę?
N: Tak!
R: Ale czy jesteś tego pewna?
N: Oczywiście, że tak! 
R: Wiesz chyba jaką mam opinię? 
N: Tak, wiem.
R: Nie przeszkadza Ci to? 
N: A kochasz mnie? 
R: Kocham.
N: Szczerze? 
R: Tak.
N: A będziesz kochał zawsze?
R: Oczywiście, że będę! 
N: Na pewno? 
R: Czemu o to pytasz?
N: A czy czasem nie mówisz tak każdej?
R: A to więc o to chodzi. 
N: Więc?
R: Kocham Cię inaczej niż te wcześniejsze. 
N: Inaczej? 
R: Tak. 
N: Jak inaczej?
R: Naprawdę.
N: A te inne?  Jak kochałeś jak nie naprawdę? 
R: Sam nie wiem. Nie czułem do nich nic co czuję do Ciebie. 
N: A co czujesz do mnie?
R: Prawdziwą miłość? Nie rozpalasz mnie tylko na zewnątrz. 

<Nat? :P >

Od Morfix

Gdy tylko wzięłam pierwszy oddech otworzyłam ślepka. Leżały obok mnie jeszcze 3 inne kuleczki. Czarna, beżowa i biała. Też właśnie popatrzyli po sobie. Spojrzałam w górę a tam był wielki wilk ze skrzydłami. Obok niego stała wadera cała żółta. Bardzo się z czegoś cieszyli a ja nie miałam pojęcia z czego.

~~Parę dni później

Już wszystko wiem! Te 3 kuleczki to moje rodzeństwo - Seraphina, Libby i Onurix. Ten wilk to tata- Fell. A żółta wadera -Mama Bubonic. Wszyscy się dogadywaliśmy. Cieszę się z tego :D
Następnego dnia poszliśmy wszyscy na łąkę. Odeszłam na chwilę i spotkałam...

<Kogo?>

Nowa Para!

Gratulacje!Mamy nową parę! Natalie oraz Rixa! Czekamy na szczeniaki!
Wasz samiec alfa,
Akimitsu.

Od Nat - C.D Rixa

Rix był najlepszym co mnie w życiu spotkało. Już nawet nie myślałam o moich ranach gdy stado jeleni mnie poturbowało. Wszystko co było mniej ważne od niego - znikło. Było tylko pytanie... Tak czy nie.... Serce podpowiadało - ,,Tak, zrób to. Będziesz szczęśliwa!". Ale rozum... - ,,Przecież to pewnie znowu łamacz serc... Na co ci to?". Lecz ja wybrałam serce. Od samego początku dobrze mówiło. Popatrzyłam basiorowi prosto w oczy.
-Rix ja... -Powiedziałam załamującym się głosem.
-Jednak nie? Wiedziałem... -Wstał pomału.
Zatrzymałam go i przytuliłam.
-Oczywiście że tak... -Powiedziałam czule i pocałowałam.

<Rix? xD Reakcja?>

wtorek, 21 maja 2013

Od Hypnosa - CD Abby

H: Oh przepraszam.
A: Ależ to ja na Ciebie wpadłam.
H: Oj naprawdę, czasami po prostu zamyślę się i potem tak wychodzi. 
A: Ależ nie masz za co przepraszać.
H: Oj właśnie, że mam. Nie zrobiłem Ci krzywdy?
A: Nie, nie zrobiłeś. Jestem Abby.
H: Oh, miło mi Cię poznać. Mów mi Hypnos.
A: Ładnie, jakoś wcześniej Cię nie zauważyłam, jesteś nowy?
H: Nie, ale no cóż. Wolę trzymać się z boku. 
A: Czemu? 
H: Po prostu tak mi lepiej. 
A: Czym się zajmujesz?
H: Jestem medykiem. 
A: To bardzo poważne zajęcie.
H: Wiem, ale magia wody mi to ułatwia. 

<Abby? Może i nie basior "marzeń" Ale było do dokończenia xD?>

Od Rixa- CD Natalie

R: Eh... Miałem jedną prawdziwą przyjaciółkę. Rozumieliśmy się bardzo dobrze, mimo że nikt nie rozumiał nas. Kiedy skończyliśmy rok uciekliśmy razem ze stada. Potem ja się zgubiłem i byłem zupełnie sam. Nie wiem co mam o tym sądzić. Jeśli chcesz ty zrób to za mnie, bo ja na pewno nie powiem czy to jest prawda czy też może nie. Ja po prostu staram się zapomnieć, więc proszę nie każ mi tego wspominać. Każde wspomnienie boli i wypełnia mnie nienawiścią do życia, do wszystkich. Czy nie było by lepiej, abyśmy żyli tą chwilą? Może kiedyś odnajdziesz tego swojego przyjaciela, bądź już go znalazłaś. Ja tego nie wiem i wiedzieć nie chcę. Ale skoro był podobny do mnie, mogę Ci go zastąpić. Nat, czy zostaniesz moją partnerką? Tylko ty mnie uspokajasz i rozpalasz moje serce. Jeśli nie chcesz to po prostu odejdź w ciszy, chociaż tyle byś mogła dla mnie zrobić.

<Nat?>

Od Nat - C.D Rixa

-Też nie lubię o tym wspominać... -Spojrzałam na księżyc.
-Zawsze gdy słońce zachodziło rodzeństwo wyganiało mnie na dwór, tam mokłam na deszczu i prawie umierałam z głodu. Raz czy więcej znalazłam jakąś padlinę... Potem nauczyłam się polować. Następnie uciekłam. Ale do tego by jeszcze ostatni raz tam zaglądać mobilizował mnie mój przyjaciel. Mówił: ,,Spróbuj to przeżyć a potem... Potem się zobaczy i będzie dobrze." W końcu moi rodzice umarli. Ostatni z rodzeństwa uciekli gdy ja byłam daleko przed nimi. Dlatego nienawidzę żyć w samotności chociaż czasem muszę się odizolować... -Zakończyłam opowieść ze łzami w oczach.
-Ja nie wiedziałem, że tyle przeżyłaś... -Rix objął mnie lekko ramieniem a ja wtuliłam się w jego futro.
-Tyle i jeszcze więcej...
-Dobra powiem ci...
-Powiesz mi co? -Podniosłam głowę patrząc na niego.

<Rix?>

Od Rixa- CD Natalie

R: Jak ja?
N: No przecież tak powiedziałam. 
R: To może dlatego ty tak na mnie działasz.
N: Czyli jednak?
R: Nie jestem tego pewny, ale może?
N: Może co?
R: Nie lubię wspominać o mojej przeszłości. 
N: Wiem co czułeś, ja miałam tak samo jak ty. 
R: Co? Ale jak to? 

<Nat?>

Od Natalie - C.D Rixa

-Powiedz czy tak?
-No... Nie chcę mówić!
-Na pewno?
-Tak... -Spojrzał gdzie indziej.
-Miałam przyjaciela. Prawdziwego. Nie zmyślonego. Słuchał mnie i pocieszał. Był taki... Taki jak ty...
Powiedziałam i wstałam już z zamiarem wyjścia ale Rix zatrzymał mnie. Moje futro już zdążyło zmoknąć.
-Zaczekaj... -Podeszłam do niego zdziwiona.
-Tak?

<Rix?>

Od Jake'a- C.D Skayres

Kiedy Skayres już do mnie dotarła, powiedziałem:
-W sumie..Ja też nie porzebuję towarzysza..
-Jesteś pewny?- spytała.
-Tak..Też mam strasznie dużo zajęć na głowie.
-Okej..Dobra muszę już lecieć pa.- powiedziała po czym odeszła.
-Spoko- powiedziałem sam do siebie i ruszyłem do jaskini.
Spotkałem tam Moon.
-Hej. Moon, dawno cię nie widziałem..Co u ciebie?
-Hej- powiedziała cicho.
-Co się stało?- spytałem.
<Moon?>

Od Kii- C.D Skayres

-Em..Szczerze, ja nie potrzebuję już jakiegokolwiek towarzysza..Mam Bas'a a i tak mało czasu mu poświęcam..Jestem za bardzo zajęta..Ale dzięki.
-Okej..Spoko. Zanim jeszcze usłyszę odpowiedź od Jake'a, chcę z tobą pogadać na osobności Kii..
-Okej..Jake, możesz na chwilę nas zostawić?- zwróciłam się w jego stronę.
-Spoko- powiedział po czym gdzieś poszedł.
-Dobra..Kii, ostatnio spotkałam Vanessę i Jake'a..Chyba doszło między nimi do jakiegoś konfliktu, mogłabyś spróbować ich jakoś pogodzić?Nie chciałabym żeby wilki z naszej watahy się ze sobą kłóciły, a wy jesteście rodzeństwem..- poprosiła.
-Em..Jest jeden problem..Vanessa i ja też jesteśmy skłócone..Jake próbował jakoś roztrzygnąć ten konflikt, ale ona jest strasznie uparta..
-Aha..Chyba że tak..Okej, spróbuję wam jakoś pomóc, ale nie obiecuję że mi się uda..- powiedziała.
-Dzięki.
-Spoko.- odpowiedziała po czym ruszyła w stronę Jake'a

Od Nerkadia - C.D Abby

-Będzie dobrze.-powiedziałem.-Zapomni o tym.Kiedyś znajdziesz sobie partnera i może będziesz mieć szczeniaki.W każdym razie...Jest dobrze.
-Dziękuję.-powiedziała.
-Proszę.
-Chcesz wejść?
-Nie,nie będę się wpychał w czyjeś progi.
-To nic,wejdź.
-No dobrze.
Wszedłem do jej jaskini.Była dość duża i ładna.Usiadłem na jakimś kamieniu i powiedziałem :
-Długo już jesteś sama?
-Hmm...Sama nie wiem...
-Przepraszam,że o to pytam...ale...
-Pytaj,pytaj
-Dziwi mnie fakt,że twój syn miał na imię Wafel...To coś oznacza?

<Abby?>

Od Skay - C.D Nerkadia

- Ehh... Słuchaj, ja mam inną sprawę do załatwienia... Ale jak się zgubisz to ja za ciebie nie odpowiadam!
- Dobra, dobra... Nawet się o mnie nie martw - machnął łapą i poszedł.
Miałam właściwie jedną sprawę do załatwienia, ale z dwoma wilkami. Gdyż było to rodzeństwo, mogłam to zrobić na raz.
Poszłam do Jake'a, gdzie zastałam Kiiyuko. Bardzo się ucieszyłam, bo właśnie ich szukałam.
- O co chodzi? - spytała Kiiy
- Mam pewną sprawę do was obu
- Jaką? - zdziwił się Jake
- Więc... Wy jesteście wyższą rangą, tzn. Jake jest Alfą, a Kiiy Betą.. No i te rangi mają towarzysza boskiego, a wy macie tylko zwykłego... No i mam pytanie-chcecie boskiego? Naprawdę, to żaden kłopot, a chcę wiedzieć...

<Kiiy? Jake? Proszę, aby oba wilki dokończyły>

Od Nerkadia - C.D Skay


-Definitywnie?-zapytała dla pewności Skayres.
-Tak,więcej mnie nie pytaj...Jestem smutny,zawsze.
-Aaa...
-Pewnie dziwisz się,dlaczego ten obraz tu wisi,co?
-Tak.
-To ''Dama z łasiczką''.Obraz kupiony za kilka milionów.Ja tylko go sobie przyniosłem. Leżał gdzieś w śmieciach.Szkoda mi takiego portretu...
-Jakaś dziwna ta kobieta...
-Ma dziwne włosy i...moim zdaniem też jest dziwna.Nie ma sensu gadać o tym obrazeczku.Idziemy gdzieś?
-Może...
-Kamienny Labirynt...
-Zgubisz się!
-E tam...Będę odważny i jakoś się przejdzie...Idziesz ze mną?

<Skay?>

Od Melody

Szłam sobie swobodnie i nuciłam nową piosenkę i wpadł na mnie kto? Saturn!
Przywitaliśmy sie. Po chwili zapytałam go czy przeszlibyśmy sie do Doliny Magicznych Jezior czy jakoś tak.
Odpowiedział że bardzo chętnie.
Ucieszyłam się, ponieważ Saturn mi się podoba.
Szliśmy, gadaliśmy było cudownie.
Gdy doszlismy do doliny wskoczyłam prosto do wody a on razem ze mną.
Hehe było jeszcze fajniej.
Bawiliśmy się tak cały wieczór.
Po paru godzinach zabawy wyszliśmy z wody cali mokrzy. Było mi zimno. Położyłam się na kamieniu. On położył się obok mnie. Wtedy mu powiedziałam co czuje:
- Słuchaj, nie będę owijać w bawełne, podobasz mi się. Nie ważne że w moim statucie zauroczeniu jest Fell. To tylko zauroczenie które przeszło od kiedy cię spotkałam.
- A czy ja tobie się podobam?

<Saturn?>

Od Abby

Gdy uczyłam szczeniaki podstawowych komend nagle zjawili się umie Picallo i Selen.
Zapytali czy mogę przejść się z nimi do Miodowego Lasu. Gdu skończyłam lekcje odprowadziliśmy wspólnie szczeniaki do domów.
- Co tam u Was - zapytałam.
- Dobrze - odpowiedzieli
- A u ciebie?
- Można powiedzieć że dobrze ech...- westchnęłam
Selen zapytała dlaczego tak wzdycham.
- Zauroczenie droga siostro, zauroczenie
Selen podskoczyła aż i zaczęła się wypytywać :
- A w kim? Kto to jest? Zaprosił cię na randkę? Jak to długo trwa? Czemu nic mi nie powiedziałaś?
- To Nerkadio.
- Och ale super od ilu jesteście parą?
- Od 0. On chyba nic do mnie nie czuje. Pora się chyba od kochać. Jestem otwarta i nie boję się do niego zagadać. Bo rozmawiamy często ale ja mam go zapraszać na randkę? Jeśli on nic do mnie nie czuje to nie będę mu się narzucać.
- Och nie martw się kochana! Ja od początku też się nie kochałam w Picallu lecz on mi się tak narzucił że jesteśmy razem - powiedziała
Picallo który wcześniej sie nie odzywał oburzonym głosem rzekł :
- Jak to? Ja się narzuciłem? Ale jak mnie nie kochasz to było powiedzieć!
Pic żartowałam tylko. Mówie że od narzucania można się w kimś zakochać hehe.
Coraz bardziej posmutniałam jak się tak miłośnie kłócili i przytulali.
Chciałabym zasmakować takiej miłości jak Fell i Bubonic. Albo jak Skay i Akimi.
Gdy pożegnałam się z Selen i z Picallem wpadłam na basiora moich marzeń
To był...
<Kto?>

Od Abby - C.D Nerkadia

Wtem Nerkadio zapytał znów o moje stanowisko :
N : Dlaczego nie walczysz?
A : Nie chcę dawać szczeniakom złego przykładu,podczas walki kieruje mną demon i tracę świadomość. Nasza wataha poniosła by wiele strat gdybym walczyła.
N : Napewno nie jest tak źle, nie uwierzę że taka grzeczna wadera jak ty zachowuje się jak demon nawet podczas walki.
A : Uwierz jest źle, nagle posmutniałam i uroniłam łzę a potem cały potok łez
Nerkadio zapytał co się stało.
A : Byłam młoda, miałam 2 lata może mniej i zakochałam się z tego związku urodziły sie szczenięta. Mój ukochany gdy usłyszał że jestem w ciąży zostawił mnie.
Zostałam sama, rodzina odwróciła się ode mnie. Nie mieliśmy co jeść. Ja nie jadłam więc mleka też nie było. Wszystkie szczeniaczki umarły prócz jednego odziwo najsłabszego - Wafla. Gdy skończył 3 miesiące znalazłam watahę. Podczas polowania byłam bezlitosna i prowadzil mnie demon mój syn to widział. Bardzo się mnie przestraszył i uciekł po 2 godzinach szukania. Znalazłam go ale on już nie żył.
Nerkadio patrzył na mnie jak na ...
Nigdy nie słyszałem czegoś podobniejszego, nie wiedziałem - przykro mi.
Odprowadził mnie do jaskini i przytulił na pocieszenie.

<Nerkadio?>

poniedziałek, 20 maja 2013

Od Rixa - CD Natalie

R: Możemy o tym nie mówić?
N: Czyli jednak?
Skierowałem wzrok na ziemię.
R: Może tak, może nie.
N: Proszę, powiedz mi. 
R: Po co chcesz to wiedzieć? 
N: Najpierw mi powiedz czy tak czy nie. 
R: Nie ważne! -jego sierść się zapaliła, lecz zaczął padać deszcz, który go ugasił. Basior odsunął się od wadery i smutnymi oczyma spojrzał na księżyc. 
<Nat?>

Od Nerkadia - C.D Abby


-Jesteś opiekunką?-zapytałem głupio.
-Nie,nauczycielką podstaw.
-Nauczycielka podstaw?Jestem tu na tyle długo,by wiedzieć kto lub co to jest.
-Nauczyciel bądź nauczycielka uczy szczeniąt,jak zachować się w różnych sytuacjach.
-Mógłbym zostać nauczycielem...Jednak to nie dla mnie.

<Abby?Sorry,że takie krótkie.Brak weny...>

Bubonic urodziła!

Onurix

 Libby

Morfix


Seraphina

Od Fell'a - C.D Bubonic

Byłem szczęśliwy jak nigdy dotąd! Urodziła się słodka czwórka - 3 waderki i 1 basior. Byli tacy słodcy:
- Jak je nazwiemy? - wyszeptałem do ucha ukochanej
- Trudny wybór - uśmiechnęła się szeroko
Po jakiejś godzinie umówiliśmy się - basior miał na imię Onurix, kremowa waderka Libby, granatowa Morfix, a czarna Seraphine. Były chyba najsłodszymi szczeniaczkami na świecie. 
Przytuliłem całą piątkę, a Bubonic pocałowałem w czoło. Uśmiechnęła się szeroko.

Od Espany - C.D Artenny

-Wiesz,jakie są jego charakterystyczne zachowania,cechy?-zapytałam.
-Hmm...
Rixatus chyba nas zauważył.Odwrócił się,ale nas nie zobaczył.
-Potem mi powiesz.Teraz zaczynamy operację właściwą...
-Że co?
-Nie mów nic.Teraz idź się tam schować.
Wskazałam drzewo.Dość duże i stare...W sam raz.
-Stań za pniem,a potem wejdź na roślinę.Tylko bezszelestnie.
Szybkim krokiem,Art pobiegła za drzewo.Potem na nie weszła.W tym czasie,ja wspinałam się na inne drzewo.Kiedy już siedziałyśmy oby dwie na gałęzi,zaczęłyśmy go obserwować.Raz się nudził,raz coś tam robił,bawił się kwiatkami...

Po pięciu minutach,stało się coś dziwnego...Przyszła do niego jakaś wadera.Szybko zeskoczyłam z rośliny.Artenna zrobiła to samo.Potem podeszła do mnie.
-Kto to?-zapytałam.
-Nie wiem...
-Dobra,to mało ważne.Jakie są jego charakterystyczne zachowania?

<Art?Potem wyjaśnimy sprawę wadery>

Od Bubonic

Rany... Ja nie mogę... Chyba dziś rodzę! Normalnie od rana mam skurcze i boli mnie wszystko. Gdy okazało się że rodzę, Fell zabrał mnie do Skay. Miała odebrać poród i bla bla bla. Ważne żeby dzieci były zdrowe. Długo na to czekałam. Po paru minutach zemdlałam. Potem gdy już się ocknęłam Fell mi wszystko opowiedział.

<Fell? Sory że krótkie...>

Od Nat - C.D Rixa

Otarłam szybko łzy z policzków.
-Ja? Nie płaczę... -Popatrzyłam w punkt niewidoczny dla Rixa.
Rix nie odezwał się. Wtedy zdałam sobie sprawę gdzie jestem i z kim. Z <jakby to inne wadery powiedziały> największym chamskim podrywaczem świata i to jeszcze w jego jaskini. Nie przeszkadzało mi to. Dla mnie był dziwnie miły i otwarty. Nie próbował mnie obrażać lub coś w tym stylu. 
-Ale przecież widzę.
-Nie, serio nie. -Popatrzałam mu w oczy. 
Były dziwnie znajome. Jakbym je kiedyś już widziała.
-Powiedz mi Rix... Nie należałeś kiedyś do Watahy Kwitnącej Wiśni ? <jaką nazwe wymyśliłam xD>
Zamyślił się chwilkę. W dzieciństwie tylko jeden wilk pocieszał mnie na duchu. Miał ten sam błysk w oku. O niego też nie dbali. Tak jak o mnie.

<Rix?>

Od Zack'a - CD Glimm

Popatrzyłem na nią lekko zdziwiony.
-Na-naprawdę?-powiedziałem cicho
-Tak-powiedziała równie cicho,a ja ją przytuliłem. Uśmiechnęła się. Byłem w niebie,lepiej być nie mogło...Popatrzyłem jej w oczy i też się uśmiechnąłem.
*Jakiś czas potem*
Położyłem się nad brzegiem jeziora,a Glimm obok mnie wtulając się w moje futro. Cicho westchnąłem i popatrzyłem na nią. Po chwili zacząłem ją miziać za uchem a ona się uśmiechnęła i zamknęła oczy,po czym zasnęła a ja ją przeniosłem do jaskini.

Nowa para!

Mamy nową parę - Zack'a i Glimmer! Gratulacje!
Jednakowoż może być max. 3 pary Alfa, Glimmer nadal jest młodą Alfą, a Zack młodą Gammą. Przepraszamy.
Moon

Od Glimm- C.D Zack'a

To pytanie zwaliło mnie z nóg..A raczej łap..Chociaż z chęcią powiedziałabym 'Tak'..Ale kazał mi zapomnieć..
-Em..Na pewno chcesz, żebym zapomniała o tym pytaniuu?- powiedziałam cicho.
-Tak..Przepraszam cię za to..Jestem strasznie głupi..- powiedział tak samo jak ja.
-Nie.Nie mogę się zgodzić..Wiele wilków mają takie sytuacje.
-Yhy..- powiedział bez przekonania.
-Heh..No dobra, nic się nie stało..Idziemy gdzieś na spacer?-spytałam..Nie mogłam zapomnieć o tym pytaniu..
-Ehm..dobra- powiedział cicho.
Ruszylimy, podczas drogi, powiedziałam:
-Em..Zack..Ja nie mogę zapomnieć o tym pytaniu..Odpowiem ci..Ja..Tak..
<Zack?>

niedziela, 19 maja 2013

Od Zack'a - CD Glimm

Usiadłem i popatrzyłem na nią.
-Nie mam talentu,do wymyślania tematów rozmów,niestety-uśmiechnąłem się lekko.
-No tak,jak to basiory-przewróciła oczami i też się uśmiechnęła
Usiadłem obok niej a ona popatrzyła w swoje odbicie. Zapatrzyłem się w taflę wody i pływające w niej ryby. Glimm westchnęła a ja na nią spojrzałem,po chwili nasze oczy się zetknęły,ona się lekko zarumieniła i spuściła wzrok.
-Słuchaj..Glimm..-powiedziałem cicho
-Hmm?
-No bo..czy..chciałabyś..
-No gadaaj.
-Zostać moją partnerką?-powiedziałem cicho
-Co?-lekko przechyliła łeb
-Zapomnij o tym pytaniu-spuściłem wzrok i zapatrzyłem się w ziemię

<Glimmer?wieem,straszne romansidło xD>

Od Skay - C.D Nerkaida

- Nie można przyjść, żeby zobaczyć co u ciebie? - rozejrzałam się po jaskini. Mój wzrok przykuł jakiś dziwny obraz, ale dobra tam. Jego jaskinia, jego wystrój.
- Można, można... - westchnął
- Coś nie tak? - spojrzałam na niego
- Nie... Wszystko ok...
- Na pewno? - zmrużyłam oczy
- Tak...
- Jesteś tego pewien?
- Tak...
- Definitywnie?

<Nerkaido?>