Gdy poszłam nad jezioro się napić, mój wzrok przykuł zacny basior. Podeszłam do niego z gracją.
"Zacna wadera" - usłyszałam jego myśli. Mimowolnie się zarumieniłam, jednak i tak do niego podeszłam.
- Witaj, kim jesteś? - spytałam
- Mam na imię Tristan, a ty?
- Ripple... Mogę wiedzieć co tutaj robisz?
Wzruszyłam ramionami
- Bo... Jakby to powiedzieć... To tereny mojej babci...
- Oj... Przepraszam... - wstał
- Ale... Możesz zostać, tylko dołącz do jej watahy...
- A mogę?
- Każdy może - obdarowałam go słodkim uśmiechem.
- To jeśli ty tam jesteś, to i ja chętnie dołączę - również się uśmiechnął. Kolejny raz się zarumieniłam.
<Tristan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz