Byłem zły na siostrę. Jak mogła tak mówić?! Pobiegłem za Kiiyuko, szybko ją dogoniłem.
- Kiiy, to co mówiła Libby, to nie prawda! - krzyknąłem. Kiiy milczała
- Byłoby łatwiej jakbyś była sobą - usiadłem. Po chwili wadera była już sobą.
- Ona nie kłamała - warknęła
- Kłamała. Przecież każdy wie, że jest wredną, podłą waderą - wypowiedziałem te słowa z odrazą
- Jak ty umiesz mówić tak o swojej siostrze? - spojrzała na mnie
- Ja zawsze mówię prawdę... Kiiy, proszę, zostań z nami... Byłaś najlepszą Betą...
- I jedyną. A ty nie znasz innych bet, bo tutaj się urodziłeś. - wtrąciła się
- Prawda, jednak dla mnie jesteś naprawdę wspaniała.
W jej uczuciach wyczułem nadzieję. Wiedziałem, jaką nadzieję.
- I nie, nie chodzi mi o to. Na razie chcę pozostać singlem... - powiedziałem - Ale wróćmy do pierwszorzędnego tematu... Kiiy, naprawdę każdy powie, że jesteś wspaniałą Betą. To co powiedziała Libby, zrobiła, żeby ukryć zazdrość... - wadera prychnęła - Ja wyczuwam emocje i czułem zazdrość.
- Kiiyuko, proszę zostań... - powiedziałem, patrząc w jej oczy
<Kiiy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz