R: Widzę, że poczucie humoru nie znika.
N: Heh, powiedzmy.
R: Oj, spoko! Wyjdziesz z tego!
N: Mam nadzieję.
R: Ja również.
S: A od kiedy to szanownego pana cokolwiek obchodzi? -pojawiła się Skayres
R: A nie twoja sprawa kotku.
S: Wrrr!!!!!!
N: Skay uspokój się.
S: Jak ja mam się uspokoić! Jak ten idiota mnie wkurza! I jakim prawem się tak do mnie zwraca!
N: Oj daj spokój.
S: Ta! Daj spokój!
R: Szukasz czegoś?
S: A żebyś wiedział! O mam! A teraz was zostawiam zanim całkowicie zepsujesz mi humor!
R: To leć, nq!
S: Wrrrrrr...... - wilczyca zabrała jakiś flakonik i wyszła.
N: Rix?
R: Tak?
N: Czemu ty jesteś taki dla niej nie miły?
R: Mówiłem, że po prostu tak mam.
N: Oj nie prawda, przecież dla mnie jesteś miły.
R: Może.
N: Nie może tylko na pewno!
Skierowałem wzrok na ziemię.
N: Rix? Coś się stało? Prawda?
R: Nie, nic się nie stało.
N: Może teraz nie, ale kiedyś. Opowiesz mi?
R: Nie musisz nic wiedzieć, to moja sprawa. Dobra?
<Nat? Może go namówisz, żeby Ci powiedział o swojej przeszłości? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz