Gdy tak Morfix do mnie gadała, zza krzaków wyskoczył... Tata! Był zły.
- Co wy tu robicie?! - krzyknął i wziął nas na barana - Nie wolno uciekać od mamy!
- Alie tatio! Mi ne ciemy słuchiać tei Selafini!
- Dlaczego? - spojrzał srogo na Morfix
- Bio ciałi cias tilko s niom se bawiće!
- To nie prawda...
- Tilko jom kochiacie! Nias ne! - powiedziałem
- Ja i mama kochamy was tak samo... To, że bawimy się z Seraphinką troszkę dłużej, nie oznacza, że was nie kochamy - pocałował nas w czoło i poszedł do mamy. Oczywiście musieli nas ochrzanić itd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz