- E...- Przyjrzałem się jej poważnie - tak jesteś świetna! - pocałowałem ją w futro na pysku.
- M..Dzięki. Pluskamy się jeszcze?
- Hah. Jasne. Wskoczyliśmy do wody zabawa była świetna. Gdy wyskoczyliśmy znowu na brzeg i położyliśmy się Melody zapytała się:
- Idziemy powiedzieć to watasze?
- Jeszcze nie chce. Może...no dobra chodźmy. - poszliśmy. wszyscy z watahy się ucieszyli a co dopiero Alfa i Beta. Potem poszliśmy do prawie wszystkich terenów oprócz tych mrocznych (Las Zatrutej Wody itd.) Rozmawialiśmy o różnych rzeczach...W końcu podbiegła do nas Gold:
- Mmmm...
- Saturn o co chodzi?
- Saturn?
- Znasz ją już?
- Saturn... - w jej oczach pojawiły się łzy.
- Emmm...
- No! O co chodzi?
- Saturn to ma być to mięsko?! Następna ofiara! Myślisz, że możesz bawić się wilczycami jak popadnie?!
- Saturn? - spytała się coraz bardziej przerażona wadera.
- No. Wpadłem. Ja ech..jestem tchórzem. Rzeczywiście szybko zmieniam zdanie...
- Zmienia zdanie! - zawołała oburzona Gold.
- Saturn, czy ty może... chciałeś być z nią?
- E... Tak, ale...! Wy jesteście obie przecudowne i nie wiem czy ktoś chce ze mną być - powiedziałem sprytnie.
- Ja ci zaproponowałam! - popatrzyły się na siebie.
- To już wasza sprawa. Pogódźcie się piękne. - i pobiegłem przed siebie.
- M..Dzięki. Pluskamy się jeszcze?
- Hah. Jasne. Wskoczyliśmy do wody zabawa była świetna. Gdy wyskoczyliśmy znowu na brzeg i położyliśmy się Melody zapytała się:
- Idziemy powiedzieć to watasze?
- Jeszcze nie chce. Może...no dobra chodźmy. - poszliśmy. wszyscy z watahy się ucieszyli a co dopiero Alfa i Beta. Potem poszliśmy do prawie wszystkich terenów oprócz tych mrocznych (Las Zatrutej Wody itd.) Rozmawialiśmy o różnych rzeczach...W końcu podbiegła do nas Gold:
- Mmmm...
- Saturn o co chodzi?
- Saturn?
- Znasz ją już?
- Saturn... - w jej oczach pojawiły się łzy.
- Emmm...
- No! O co chodzi?
- Saturn to ma być to mięsko?! Następna ofiara! Myślisz, że możesz bawić się wilczycami jak popadnie?!
- Saturn? - spytała się coraz bardziej przerażona wadera.
- No. Wpadłem. Ja ech..jestem tchórzem. Rzeczywiście szybko zmieniam zdanie...
- Zmienia zdanie! - zawołała oburzona Gold.
- Saturn, czy ty może... chciałeś być z nią?
- E... Tak, ale...! Wy jesteście obie przecudowne i nie wiem czy ktoś chce ze mną być - powiedziałem sprytnie.
- Ja ci zaproponowałam! - popatrzyły się na siebie.
- To już wasza sprawa. Pogódźcie się piękne. - i pobiegłem przed siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz