Podczas biegu, zastanawiałam się, czy dobrze postąpiłam..Zostawiłam Blooda samego z tamtym facetem...Ale nie było już sensu wracać..Wbiegałam właśnie do watahy, do jaskini Skayres, było już tylko parę metrów.. Przed wejściem do groty samicy Alfa, pomyślałam co jej powiedzieć, bałam się..Tu chodziło o jej syna..
W końcu zapukałam do 'drzwi'.
-Proszę!- krzyknął ktoś ze środka.
Weszłam..Powoli i nieśmiało, w środku była Skayres; Akimi; Moon i Dakota.
-Co się stało, Ari?- zapytała Moon.
-Ja..Przyszłam do Skay..- powiedziałam nieśmiało.
Wilczyca wstała, i podeszła do mnie..
-Tak?Nie bój się tak..Ja cię przecież nie zranię, nie?- uśmiechnęła się.
-Obawiam się, że jak ci powiem co się stało, to tak..- mówiłam dalej tak samo nieśmiało i cicho..
-No nie przesadzaj..O co chodzi?No przecież chyba nie zabiłaś jakiegoś wilka, lub nie zraniłaś go, nie? Ty przecież taka nie jesteś..- zaśmiała się.
-Hmm, jak ci to powiedzieć..Twój syn Blood, przyszedł do mnie rano..Powiedział że bez celu, zaprosiłam go do domu, i potem poszliśmy na spacer..Gdzieś poza watahą, i dotarliśmy do jakiegoś jeziora oraz wodospadu. Weszliśmy do jaskini, która była za wodospadem, a tam..
-Co a tam?- wilczyca powoli się denerwowała, ale w jej głosie było też zaniepokojenie..W tej chwili Akimi podszedł do Skay, i ucałował ją w policzek.
-Spokojnie kochanie...Ari, co było dalej?- wtedy zaczęłam mówić szybko(byłam bardzo przestraszona)
-Był tam jakiś człowiek..Uzbrojony, zaatakowaliśmy go, ale on był szybszy, zranił Blooda, mnie też ale jego bardziej, i potem zaniósł do jakiegoś schroniska, zanim zamknął klatkę, pobiegłam do watahy..Żeby powiedzieć to tobie..Ja nie wiedziałam co zrobić..- skończyłam, i zaczęłam lekko dyszeć.
-Co?!- wykrzyczała, i szybko wybiegła z jaskini. Popatrzyłam na Akimitsu.
-Przepraszam..- powiedziałam cicho.
-Nic się nie stało..Dobrze że przyszłaś i powiedziałaś..- powiedział, po czym pobiegł za Skay, a ja za nim..
<Skay, Akimi, Moon, Dako?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz