-Nie, nigdzie nie idziesz! Słuchaj, gó*no mnie obchodzi, że mnie nie cierpisz, masz mi to wyjaśnić, i masz ze mną porozmawiać!
-Co?- odwróciła się do mnie.
-Dobra, sory, ale zdenerwowałam się..Czego ty się boisz, porozmawiać ze mną? Nie chcesz tego wyjaśnić i żyć w zgodzie?- spytałam odważnym głosem.
-Yhy..Możemy pogadać..- powiedziała od niechcenia.
-Okej, dzięki..Jake, zostaw nas same, proszę.- zwróciłam się w jego stronę.
-Okej, już idę.- powiedział i poszedł w stronę swojej jaskini.
-Dobra, właź.- powiedziała Vanessa i wskazała łapą jaskinię.
Zrobiłam tak jak mi kazała.
-No, co ja ci takiego zrobiłam?
-Co?- odwróciła się do mnie.
-Dobra, sory, ale zdenerwowałam się..Czego ty się boisz, porozmawiać ze mną? Nie chcesz tego wyjaśnić i żyć w zgodzie?- spytałam odważnym głosem.
-Yhy..Możemy pogadać..- powiedziała od niechcenia.
-Okej, dzięki..Jake, zostaw nas same, proszę.- zwróciłam się w jego stronę.
-Okej, już idę.- powiedział i poszedł w stronę swojej jaskini.
-Dobra, właź.- powiedziała Vanessa i wskazała łapą jaskinię.
Zrobiłam tak jak mi kazała.
-No, co ja ci takiego zrobiłam?
<Vanessa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz