Poszedłem do Skayres, cały czas opracowując plan. Wszedłem do jaskini, nie pukając.
- Co ty tu robisz? - zapytała Skay
- Ja... Chciałem cię przeprosić... I... Chciałem... Chciałem cię zaprosić na spacer...
- Gdzie dokładnie?
- Myślałem o... O...
- No czym?!
- O Ścieżce Miłości
Zamurowało ją.
- No... Dobra... - westchnęła
Razem poszliśmy w kierunku Ścieżki Miłości. Przeszliśmy całą jej długość, a ja cały czas ją przepraszałem. W końcu powiedziała:
- Dobra, dobra! Skończ już z tym!
- Ale... I tak jesteś na mnie wściekła... I masz prawo...
- słuchaj... Każdy ma prawo do jednego błędu... Ty go popełniłeś, a ja ci wybaczyłam... Możemy zostać przyjaciółmi, jeśli tylko zamkniesz mordę.
Wszystko szło jak po maśle...
- Nie zasługuję na to...
- Zasługujesz... Ja przekroczyłam limit błędów i co? Mam przyjaciół, Akimitsu i resztę... Ty nie przekroczyłeś limitu, więc zabaw się! - uśmiechnęła się
- Dziękuję... - odwzajemniłem uśmiech
W końcu doszliśmy do końca ścieżki. Wyszliśmy na piękną plażę. Skayres położyła się na piasku, w promieniach zachodzącego słońca... Wyglądała cudownie..
Położyłem się obok niej, bojąc się jej reakcji. Jednak nic specjalnego nie zrobiła. Spojrzała na mnie i tylko uśmiechnęła się.
Gdy wpatrywaliśmy się w złote zachodzące słońce, musiałem, po prostu musiałem, przyspieszyć plan:
- Skayres... Mam ważne pytanie...
- Tak?
- Czy ty... Czy... - specjalnie się jąkałem
- Czy co?
- Eh... Zostaniesz... Moją partnerką?
<Skay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz