Dzisiaj wstałem dość późno, rozciągnąłem się, kiedy usłyszałem Valixy.
V: Hej, Hypno! Wstawaj!
H: T...t...tak?
V: Nie tak, tylko chodź na polowanko!
H: Dobry pomysł.
V:No przecież wiem, biegiem!
Więc pobiegłem za Valixy do Lasu Artemidy. Zauważyliśmy małe stado jeleni szlachetnych. Valixy od razu zauważyła słabszą łanie, więc postanowiliśmy ją upolować. Przyczailiśmy się a po chwili Valixy skoczyła jej na kark. Pobiegłem jej pomóc. Reszta stada uciekła. Wadera brutalnie zabiła bezbronną łanie. Było mi trochę jej szkoda, ale cóż ... czasami żałuję, że muszę jeść to mięso. Zamyśliłem się nad tym, czemu akurat muszę być mięsożerny, wtedy usłyszałem:
V: Hypnos? Jesz czy stoisz?
H: Stoję, nie widzisz.
V: Hehe! No dobra! Wcinaj!
H: Heh, dziękuję za śniadanie.
I wyszarpnąłem kawał krwistego mięsa. Mmm...
Po udanym posiłku zaprosiłem wilczycę na spacer, oczywiście gdzie? Nad jeziora!
H: Valixy, chcesz może iść ze mną na spacer?
V: Oczywiście! A gdzie?
H:Nad jeziora? To moje ulubione miejsce. Rzadko kto tam przychodzi.
V:Hehe! To chodźmy!
I obydwoje udaliśmy się w stronę jezior.
H: Dzięki Valixy za dzisiejsze śniadanie, może jutro to ja coś nam załatwię.
V: Hehe, spoko. Jak coś to mi to nie przeszkadza.
H: Muszę Ci coś powiedzieć.
V:Tak?
H: Nie lubię zabijać zwierząt.
V: CO ? Jak to? Przecież jesteś wilkiem!
H: Wiem, czasami żałuję tego, że nie zginąłem.
V: Hypnos, przesadzasz.
H:Hehe. może?
Wtedy przyszła do nas Alyssa i spytała :
<Alyssa?>
V: Hej, Hypno! Wstawaj!
H: T...t...tak?
V: Nie tak, tylko chodź na polowanko!
H: Dobry pomysł.
V:No przecież wiem, biegiem!
Więc pobiegłem za Valixy do Lasu Artemidy. Zauważyliśmy małe stado jeleni szlachetnych. Valixy od razu zauważyła słabszą łanie, więc postanowiliśmy ją upolować. Przyczailiśmy się a po chwili Valixy skoczyła jej na kark. Pobiegłem jej pomóc. Reszta stada uciekła. Wadera brutalnie zabiła bezbronną łanie. Było mi trochę jej szkoda, ale cóż ... czasami żałuję, że muszę jeść to mięso. Zamyśliłem się nad tym, czemu akurat muszę być mięsożerny, wtedy usłyszałem:
V: Hypnos? Jesz czy stoisz?
H: Stoję, nie widzisz.
V: Hehe! No dobra! Wcinaj!
H: Heh, dziękuję za śniadanie.
I wyszarpnąłem kawał krwistego mięsa. Mmm...
Po udanym posiłku zaprosiłem wilczycę na spacer, oczywiście gdzie? Nad jeziora!
H: Valixy, chcesz może iść ze mną na spacer?
V: Oczywiście! A gdzie?
H:Nad jeziora? To moje ulubione miejsce. Rzadko kto tam przychodzi.
V:Hehe! To chodźmy!
I obydwoje udaliśmy się w stronę jezior.
H: Dzięki Valixy za dzisiejsze śniadanie, może jutro to ja coś nam załatwię.
V: Hehe, spoko. Jak coś to mi to nie przeszkadza.
H: Muszę Ci coś powiedzieć.
V:Tak?
H: Nie lubię zabijać zwierząt.
V: CO ? Jak to? Przecież jesteś wilkiem!
H: Wiem, czasami żałuję tego, że nie zginąłem.
V: Hypnos, przesadzasz.
H:Hehe. może?
Wtedy przyszła do nas Alyssa i spytała :
<Alyssa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz