Pewniej burzowej nocy, kiedy moja wataha uciekała przed nadciągającą
wodą, poślizgnąłem się i spadłem z klifu. Było strasznie ciemno i
ponuro, więc postanowiłem przeczekać burzę i rano poszukać mojej
rodziny. Znalazłem w klifie jaskinię w której się przespałem. Rano
wyruszałem w poszukiwaniu mojej watahy, kiedy ich znalazłem nie mogłem
uwierzyć. Co tutaj się stało? Jak to się stało? Wszyscy leżeli martwi w
dole. Wtedy usłyszałem huk, musiałem uciekać. Długo błąkałem się po
ciemnym lesie, byłem głodny i samotny. Nie było ze mną mojej ukochanej
Metafory. Ona była cudowna! Lśniące białe futro i cudowne zielone oczy!
Ahh… te oczy … nigdy ich nie zapomnę. Były pełne uczucia! (zacząłem
płakać). W końcu natknąłem się na wodospad. W końcu woda! –powiedziałem i
napiłem się. Poczułem na sobie wzrok, przeszły mnie dreszcze, nie
chciałem się odwrócić, bałem się, ale usłyszałem wtedy cudowny głos.
S: Hej! Kim jesteś?
H: Jestem Hypnos, a ty?
S: Jestem Skayres. Co ty tutaj robisz? To teren mojej watahy.
H: Przepraszam, ale byłem spragniony. –skuliłem ogon i cofnąłem się. Nagle zaburczało mi w brzuchu. Wadera zaczęła się śmiać i powiedziała.
S: Nie bój się, chodź za mną. Damy Ci coś do zjedzenia.
H: Dobrze. –i poszedłem za nią. Ehh… przez ten głód zachowuję się jak cienias. Ale no… nie ważne. Skayres pokazała mi resztę watahy i nakarmiła. Po czym pozwoliła mi zostać.
S: Hej! Kim jesteś?
H: Jestem Hypnos, a ty?
S: Jestem Skayres. Co ty tutaj robisz? To teren mojej watahy.
H: Przepraszam, ale byłem spragniony. –skuliłem ogon i cofnąłem się. Nagle zaburczało mi w brzuchu. Wadera zaczęła się śmiać i powiedziała.
S: Nie bój się, chodź za mną. Damy Ci coś do zjedzenia.
H: Dobrze. –i poszedłem za nią. Ehh… przez ten głód zachowuję się jak cienias. Ale no… nie ważne. Skayres pokazała mi resztę watahy i nakarmiła. Po czym pozwoliła mi zostać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz