- Cóż... Służę pomocą. Co chcesz wiedzieć?
- Wszystko - uśmiechnął się, tak samo jak ja
Tak jak prosił opowiedziałam mu całą historię watahy. Od jej założenia do dnia dzisiejszego. Gdy skończyłam gadać było całkowicie ciemno.
- Ehh... Rozgadałam się... Idź lepiej do jaskini... Tutaj... Będę szczera-raz widziałam tu testrala..
- Co?
- Eh... Testral to taki potwór... Legenda głosi, że przynoszą nieszczęście...
- Ale jak to wygląda? Nigdy tego nie widziałem
- A widziałeś jak ktoś umiera? - wzruszył ramionami
- Testrale mogą zobaczyć tylko wilki, które widziały czyjąś śmierć... Ja widziałam śmierć Saphiry i mojej rodziny...
- A jak wyglądają?
- Nie umiem tego opisać... Chodź, znam miejsce, gdzie są
- Ale... - nie dokończył, bo już biegłam w stronę zakazanego lasu.
Zaprowadziłam go do lasu, w którym nikt nie był. Był on ciemny i straszny:
- Wow... Strasznie tu... - powiedział
Westchnęłam. Podszedł do mnie testral. Oczywiście był to Stark, mój pieszczoch:
Od razu zaczął się miziać. Zaczęłam go głaskać, po czym rzuciłam mu kawał mięsa..
<Hypnos?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz