-Eh..To może pójdźmy już do jaskini?- spytałem.
-Jasne, chodźmy.- odpowiedziała.
Pomogłem jej wstać, i ruszyliśmy.
Po drodze spotkaliśmy wiele wilków, i jak można było się tego spodziewać, wszyscy nam gratulowali. Chcieliśmy się z tym jak najszybciej uwinąć, bo to było strasznie męczące. Kiedy już się nam udało i byliśmy przed naszą jaskinią, spotkaliśmy Kiiy, która od razu do nas podbiegła.
-Jake, Moon, gratulacje!- przytuliła nas obu.
-Kiiy, cześć! Co tam u ciebie?- spytała Moon.
-Hej, nie ważne, ważne co tam u was?- spytała wesoło.
-U nas?Jak na razie dobrze, wręcz wspaniale! Wracamy teraz z jeziora.- uśmiechnąłem się i ucałowałem Moon w policzek.
-Nom- potwierdziła moja partnerka.
-Ahaa, dobra, przyjdę potem, nie będę wam teraz przeszkadzać. - powiedziała po czym pobiegła do swojej jaskini.
-No..To już chyba koniec- odetchnąłem.
-Heh- wadera zaśmiała się.
Weszliśmy do środka.
Moon od razu się położyła i zasnęła. Parę minut potem, i ja położyłem się obok niej i zasnąłem.
*Rano*
Obudził mnie jakiś głos.
-Wstawaj śpiochu!- był to głos Moon.
Szybko wstałem.
-Co się stało?
-Nic!Heh, ale ty potrafisz długo spać, myślałam że się nigdy nie obudzisz! -zawołała i zaśmiała się głośno.
-Eh..No tak, przepraszam- też się zaśmiałem.- Dobra, ja idę na małe polowanko, idziesz ze mną?
-Jasne, chodźmy.- odpowiedziała.
Pomogłem jej wstać, i ruszyliśmy.
Po drodze spotkaliśmy wiele wilków, i jak można było się tego spodziewać, wszyscy nam gratulowali. Chcieliśmy się z tym jak najszybciej uwinąć, bo to było strasznie męczące. Kiedy już się nam udało i byliśmy przed naszą jaskinią, spotkaliśmy Kiiy, która od razu do nas podbiegła.
-Jake, Moon, gratulacje!- przytuliła nas obu.
-Kiiy, cześć! Co tam u ciebie?- spytała Moon.
-Hej, nie ważne, ważne co tam u was?- spytała wesoło.
-U nas?Jak na razie dobrze, wręcz wspaniale! Wracamy teraz z jeziora.- uśmiechnąłem się i ucałowałem Moon w policzek.
-Nom- potwierdziła moja partnerka.
-Ahaa, dobra, przyjdę potem, nie będę wam teraz przeszkadzać. - powiedziała po czym pobiegła do swojej jaskini.
-No..To już chyba koniec- odetchnąłem.
-Heh- wadera zaśmiała się.
Weszliśmy do środka.
Moon od razu się położyła i zasnęła. Parę minut potem, i ja położyłem się obok niej i zasnąłem.
*Rano*
Obudził mnie jakiś głos.
-Wstawaj śpiochu!- był to głos Moon.
Szybko wstałem.
-Co się stało?
-Nic!Heh, ale ty potrafisz długo spać, myślałam że się nigdy nie obudzisz! -zawołała i zaśmiała się głośno.
-Eh..No tak, przepraszam- też się zaśmiałem.- Dobra, ja idę na małe polowanko, idziesz ze mną?
<Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz