Urodziłam się na wyspie zimy - wszystko tam było białe i nigdy nie
wyjrzało tam słońce. Gdy skończyłam 1 rok wiedziałam co jest moim
przeznaczeniem - Muzyka. I również gdy skończyłam rok moje stado było
przeciw mnie uważali że jestem inna, delikatniejsza niż inne wadery. Nie
umiałam polować. Po prostu ja taka się urodziłam przecież nie mogłam
się zmienić, nie umiałam. Nawet własna matka się mnie wyparła. Miałam
tego kompletnie dosyć. I uciekłam, biegłam, biegłam - aż wkońcu
przystałam i dotarłam do Doliny Magicznych Jezior. Tam podszedła do mnie
pewna wadera imieniem Kiiyuko i zapytała:
- To nasz teren, co tu
robisz!?
- Przepraszam, nie wiedziałam, zdaje mi się że się noo zgubiłam - wysapałam
- Spokojnie nic ci nie zrobię, chcesz dołączyć do naszej watahy?
- A mogę? Byłabym zachwycona - tylko jest taki jeden minus - powiedziałam
- A jaki?
- Nie umiem polować
- Spokojnie, nauczę cię bo my w stadzie sobie pomagamy
- Dziękuje serdecznie Kiiyuko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz