Było popołudnie wyszłam z lasu na jakąś
polanę, nie znałam jej więc szłam bardzo wolno.Po środku polany
zobaczyłam jakiegoś wilka, siedział odwrócony do mnie tyłem.Jednak kiedy
mnie usłyszał w mgnieniu oka wstał i rzucił się na mnie.Położył się na
moim boku i chciał mnie...ja próbowałam go odepchnąć przez co skręciłam
łapę co za ból.Udało mi się zrzucić wilka na szczęście mnie nie ugryzł,
ale było blisko.Szybko się podniosłam i zaczęłam uciekać przed siebie
ledwo co dałam radę bo biegłam na trzech łapach.On mnie dogonił przy
jakimś drzewie odwróciłam się.Był to silny wilk z którym nie miałam
szans, moje oczy wbrew mnie napełniły się łzami, byłam przerażona.Był
tak blisko że nie mogłam użyć mocy.
- Zostaw mnie
Proszę - na te słowa wilk obejrzał mnie uważnie i
powiedział
- Jesteś ranna- po czym nachylił się nad
moją łapą którą trzymałam w górze.
- Nie możesz tak iść choć za
mną - rozkazał mi po czym ruszył w stronę watahy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz