- A nie jesteś głodna? - spytałem, szczerząc żeby w szerokim uśmiechu. Aż tu słyszałem jak burczy jej w brzuchu.
- No może troszkę...
Uniosłem brew, wiedząc, że to "troszkę" to coś za mało
- Troszkę bardzo...
Nadal miałem tą samą minę
- No dobra, dobra! Jestem strasznie głodna! - w końcu się poddała. Uśmiechnąłem się zwycięsko. - Ale możemy polować w czasie spaceru... - zaproponowała
- Nie... Ja coś pójdę złowić, ty odpoczywaj - powiedziałem
- Oj no weź! - tupnęła
- Na co masz ochotę? - udawałem, że nie dosłyszałem poprzedniego zdania
- Na wspólne polowanie
- Ari... Dobra, pójdziemy na polowanie, ale wtedy o spacerze zapomnij... To jak?
<Ari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz