*Kilka dni po śmierci Saphiry*
Postanowiłam nie przemieniać się na pogrzeb Saphiry. Nie chciałam tam być kimś innym...
Gdy była pora by wyjść (jakaś godzina przed północą) razem z Matt'em wyszliśmy z jaskini i poszliśmy w stronę polanki, na której miał być pogrzeb.
Cały czas płakałam...
Gdy doszliśmy, nie mogłam uwierzyć własnym oczom... Skayres lub ktoś inny wszystkie drzewa "przemalował" na czarno... Wszędzie kwitły czarne kwiaty, w dodatku ulubione kwiaty Saphiry...
Nikt tutaj się nie odzywał, wszyscy milczeli. Słychać było tylko szloch kilku wader.
W końcu, gdy księżyc był dokładnie nad nami, wkroczyła Skayres. Podeszła do otwartej "trumny" Saphiry i zaczęła mówić:
- Zebraliśmy się tutaj, by ostatni raz pożegnać się z Saphirą... - zaczęła
Wszyscy całkowicie zamilkli, wadera, ja też, przestały płakać.
Skayres wypowiedziała się pięknie o Saphirze... W końcu zapytała:
Skayres wypowiedziała się pięknie o Saphirze... W końcu zapytała:
- Czy ktoś chce coś dodać? - zgłosiłam się ja i Kiiyuko - Może Shadow? Wiem, że Saphira była twoją przyjaciółką...
- Tak... - powiedziałam zdławionym głosem - Saphira była naprawdę wspaniałą waderą... Pokazała mi jak zdobyć takich przyjaciół, jak ona miała - wiedziałam, że oni są dookoła nas w ukryciu - A ja pokazałam jej również coś, chociaż to nie mogło się zrównać z tym, co ona pokazała mi... Była moją najlepszą i jedyną przyjaciółką... - w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
- Kiiyuko? - wszyscy spojrzeli na nią.
Wystąpiła z tłumu i zaczęła mówić:
- Wiem, że nigdy chyba nie rozmawiałam z Saphirą, ale teraz wiem, że to był mój błąd... Może i nie znałam jej, ale jestem pewna, że była to naprawdę cudowna wadera... Bardzo żałuję, że nie poznałam jej bliżej, że nie posłuchałam jej śpiewu, że nie opowiedziała mi swojej historii...
Jednak chcę zwrócić się do Black Shadow - tego się nie spodziewałam - Shadow, wiem, że to dla ciebie wilka strata. Jesteś tą jedną z nielicznych, którzy ją znali... Wiem jak się czujesz, ponieważ kiedyś mi również zginęła przyjaciółka... Wiem, jaką czujesz pustkę, samotność bez niej. Ty na szczęście masz Matt'a, a ja wtedy nie miałam nikogo, oprócz Jake'a, a wiesz, że brat to nie to samo, co ukochany... Więc... - podeszła do mnie - Zawsze możesz na mnie liczyć... - przytuliła mnie
Teraz każda wadera płakała, nawet Skayres popłynęło kilka łez, ale przemówiła:
- Nie Saphira na zawsze pozostanie w naszych sercach...
Gdy tylko te słowa rozeszły się echem po lesie, ciało Saphiry zaczęło unosić się i świecić. Myślałam, że to jakaś sztuczka pożegnalna Skayres, jednak ona też nie wiedziała co się dzieje...
W końcu musiałam zamknąć oczy, inaczej oślepłabym. Wtuliłam twarz w pierś Matt'a, a on wtulił twarz w mój kark.
Kiedy wydawało mi się, że światło przestało świecić, otworzyłam oczy. Nie mogłam uwierzyć... obok wznoszącego się w powietrzu ciała Saphiry, obok niej "wisiała"... Luna! Nie byłam pewna, czy to ona, jednak gdy reszta wilków ośmieliła się otworzyć oczy, byli pewni, że to ona.
Skayres wyszła na przód.
- Witajcie... - rzekła Luna, jednak nikt nie umiał odpowiedzieć - Naprawdę zadziwiła mnie wasza uroczystość na cześć waszej kochanej Saphiry... - nadal nikt nie odpowiadał - Zmarła ona w okropnych okolicznościach, jednak by was bronić. Miała czyste serce. Nawet to, iż zabiła swojego byłego partnera i jego drugą partnerką, może umknąć nam w pamięci...
Skayres i wszyscy inni nadal milczeli
- W nagrodę za jej czystą duszę, mogę przemienić ją w ducha, który będzie zawsze obok nas - zabiło mi serce - Nie zużyje ona mojego podarunku, Księżyca Luny.
- Skayres... - zwróciła się do Skay - Zgadzasz się?
- To... To byłby dla nas zaszczyt... Jeśli to nie sprawia Ci kłopoty... - powiedziała
- To nie jest żaden kłopot, moja droga... - uśmiechnęła się do niej, po czym ona i ciało Saphiry zaczęło lśniś jeszcze bardziej niż poprzednio.
Zrobiłam to samo co przedtem, ale teraz szybciej oderwałam twarz od sierści Matt'a.
Na samym środku polany, gdzie przed chwilą było ciało Saphiry i Luna, teraz wznosiła się tylko... Saphira! Tak to była Saphira, która mogła oddychać!
Gdy stanęła na ziemi, wszyscy otworzyli oczy ze zdumienia
- Więc... - zaczęła Skayres - Witamy z powrotem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz