Ja, wraz z moimi najlepszymi koleżankami czyli: Scarlet;Moon oraz Dakotą, podczas wojny, cały czas chodziłyśmy razem..Tak na wszelki wypadek, w grupie czułyśmy się bezpieczniej.
Chodziłyśmy po lesie, kiedy nagle zauważyłam jakiegoś wilka, szybko schowałam się za głazem, i pociągnęłam za sobą dziewczyny.
-Dziewczyny, tam jest jakiś wilk..Na pewno nie od nas, zaatakujemy go od tyłu, okej?- wyszeptałam.
-Okej- odpowiedziały wszystkie jednocześnie.
Poczekałyśmy chwilkę, i skoczyłyśmy..Szybko zabiłyśmy tamtego wilka, i kiedy go zabiłyśmy, inne wyskoczyły zza drzew i głazów. Mogłam się tego spodziewać! Zaatakowali nas, na szczęście udało nam się przed nimi obronić..
-Zajmijcie się nimi przez chwilę! Potem już ja się nimi zaopiekuję!- krzyknęła do nas Moon.
-Okej!- odpowiedziała Dakota.
Moon gdzieś pobiegła, po paru minutach wróciła..W postaci demona Krwi..
-Żegnajcie panowie..Miło było was poznać..- powiedziała Scarlet i zaśmiała się.
-Hahaha!- zaśmiał się jeden z wilków- Myślicie że się was boję?!Takich szczeniaków jak wy?!Hahaha!- zaśmiał się..
-Oj pożałujesz koleś..- powiedziałam- Papapa!- powiedziałam, po czym cofnęłam się trochę.
Wtedy Moon skoczyła na te wilki i z wielką łatwością je pokonała. Po chwili zmieniła się w siebie prawdziwą.
-No..Już..- uśmiechnęła się- ze mną nie zadziera..- powiedziała.
-No jasne że nie..- odpowiedziałyśmy razem i zaśmiałyśmy się.
-Piątka dziewczyny!- powiedziała Moon.
Przybiłyśmy sobie 'piątala'
-Nooo, to idziemy dalej?- spytałam.
-Jasne!
<Jeśli chce ktoś dokończyć, to niech dokończy! c;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz