Siedziałam w jaskini i wyczekiwałam Fella. Po godzinie zjawił się... Ale nie sam. Przyprowadził Kiiyuko. Nie mówię że jej nie lubię ale... gdybym się pojawiła później pewnie zabrałaby mi już Fella. Nie patrzyła na mnie. Czułam że pała do mnie nienawiścią. Nie ruszało mnie to. Patrzyła na mnie z lekką pogardą ale ja się do niej uśmiechałam. Telepatycznie powiedziałam Fellowi.
-,,Fell, ona chyba mnie nie lubi... "
-,,Nie zrażaj się, ja chcę żebyście się przyjaźniły.. "
-,,To powiedz jej coś... Ona cały czas chce m przekazać że chciałaby być z tobą i żebym ja sobie poszła..."-Odwróciłam się i poszłam do tak zwanej ,,lodówki" mieliśmy tam mięso i takie tam żarcie.
Gdy zeszłam<bo to w takiej jakby piwnicy jest> usłyszałam śmiech. To był śmiech Kiiyuko.
,,Chyba Fell ją rozbawił" ,pomyślałam z uśmiechem. Gdy wracałam z czymś do żarcia zobaczyłam ich razem. Kiiyuko natychmiast przestała się śmiać. Położyłam mięso po środku i rozdzieliłam. Kii dałam największy kawałek. Myślałam że się ucieszy ale po prostu zabrała się do jedzenia. Ja z Fellem też zaczęliśmy jeść. Spojrzałam na niego wzrokiem: ,,A nie mówiłam że nic nie podziała?!" a on na mnie : ,,Zawsze warto próbować.." Wieczór spędziliśmy w ciszy.
<Kii? Fell?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz