Polowałam właśnie, gdy usłyszałam za sobą jakiegoś wilka. Gwałtowanie się odwróciłam i ujrzałam Akimiego. Podeszłam do niego i spytałam:
- Co tutaj robisz?
- Poluję, a ty?
- Też... Razem z Emmą, która gdzieś mi uciekła... - westchnęłam
- Mogę dołączyć? - zapytał
- Jasne - uśmiechnęłam się uwodzicielsko
Razem zapolowaliśmy na jelenia. Gdy już miałam rzucić się na ofiarę, pokazała się Emma i spłoszyła zwierzynę
- Emmo! Spłoszyłaś go! - zdenerwowałam się
- Trudno. - uśmiechnęła się tajemniczo
- O co ci chodzi...? - smoczyca dała mi wejść na swoje skrzydło. - A Akimi to co? - spojrzałam na nią.
- Dobra, dobra - westchnęła i jego też wpuściła, po czym wzbiła się wysoko w powietrze.
Lecieliśmy jakieś pół godziny, aż wreszcie wylądowała na nie naszym terenie.
- Emma! To nie nasze tereny! Ktoś może wypowiedzieć wojnę! - okrzyczałam ją
- To tereny niczyje, odkryłam je samodzielnie... - pokiwała głową z dezaprobatą.
- To co chciałaś nam pokazać? - poczekałam, aż Akimi zejdzie z niej.
- Skoro jesteście głodni - proszę bardzo! - wskazała na... Piękną, młodą sarenkę... Gołym okiem było widać, że jest ranna. Było mi jej żal, bo umierała...
- Jaka śliczna... - zauroczyłam się nią
- I ranna. Łatwa do zabicia. - oblizała się smoczyca
- Jak możesz! To młoda, ranna sarenka! Ja umierających nie zabijam, tylko im pomagam!
- I tak, jeśli wyzdrowieje i wypuścić ją do lasu, jakiś wilk weźmie ją na śniadanie lub przystawkę... - westchnęła
Spojrzałam błagalnie na Akimitsu. Pokiwał głową:
- Możemy ją wziąć do jaskini. Może u nas zostać, jak długo chcesz, kochanie - uśmiechnął się do mnie
- Dziękuję - szepnęłam cicho
Gdy Emma doniosła sarnę do jaskini, Moon zakochała się w niej. Wiedziałam, że jeśli zwierzę wyzdrowieje, zostanie towarzyszem mojej córki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz