- Ale ja jestem twoją przyjaciółką i nie będę bez CB chodzić!- powiedziałam pewna siebie.
Dako widocznie się ucieszyła, ale odpowiedziała
bez przekonania:
- Dzięki... jesteś zbyt miła dla mnie... ale....
- ... ale mam ogłosić strajk? Bez ciebie nie idę. To moje ostatnie słowo!
Wadera na szczęście wreszcie mi zaufała, choć może nie do końca.
- Słyszysz? to moja mama. - oznajmiła Dako.
- Tak, chyba zapowiada się polowanie, idziemy?
- Okej. - uśmiechnęła się Dakota
Przebieg polowania nie będzie chyba potrzebny, bo jest troszkę niżej
*Później*
Uznałyśmy, że lepiej będzie jeśli pójdziemy, nie to żeby nie
obchodził nas Fell, ale tłok nic nie pomoże jego stanowi. Tym bardziej byłyśmy pewne,
że Kii mu pomoże.
- Martwię się o Fella. - oznajmiła Dako.
- Ja też, ale co z tym atakiem ze strony tych wilków. - powiedziałam zaniepokojona.
- "obowiązki wzywają" pomyślałam, wszyscy (prawie) byliśmy w to zaangażowani.
- niestety musimy czekać....- powiedziałam.
-musimy tam wracać!Przecież pewnie toczy się bitwa!
Pobiegłyśmy więc na miejsce spotkania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz