Byłam bardzo zła na te obce wilki. One zraniły mojego przyjaciela! Nie ujdzie im to na sucho!
Chciałam na nich ponownie skoczyć, zabić!Zamordować!Byłam wściekła! Ale byłam ranna, i nie było mnie teraz na tyle stać, na szczęście mogłam chodzić i latać. A poza tym, nie mogłam zostawić Fell'a samego.
Usłyszałam, jak gdzieś niedaleko Skayres powiedziała do Jake'a :
-Jake, mógłbyś zanieść Kii oraz Fell'a do jednej z jaskiń , potem poślę kogoś o to żeby ich uzdrowił.
-Nie trzeba, ja zaniosę Fell'a do mojej jaskini, i uzdrowię go..- powiedziałam i wstałam powoli.
-You, nie zauważyłaś? Ty jesteś ranna!- powiedział mój brat.
-Moja rana, to pikuś! Ale za to, Fell zaraz się wykrwawi! Mogę już iść?
-Kii, jesteś pewna, że dasz radę?- spytała Skay.
-Tak, a teraz już idę!- chwyciłam Fell'a, po czym poleciałam z nim do mojej jaskini. Odstawiłam go w kącie i owinęłam jego gardło odpowiednim liściem.
-Chwilowy opatrunek jest..Teraz pójdę po wodę i po zioła..- szybko pobiegłam nad jezioro i nabrałam wody do ''wiadra'' , po czym poszłam do lasu po zioła. Wróciłam szybko. Kiedy gotowałam zioła, usłyszałam za sobą cichy szept:
-Gdzie ja jestem?Co się stało?- to był Fell.
Odwróciłam się i podeszłam do niego.
-Odpocznij chwilkę, jesteś ranny.
-Dobrze, ale powiedz mi pierwsze co mi się stało?
-Te wilki które tam spotkaliśmy..Jeden z nich, podziurawił ci gardło..
-I, ty znów mnie uratowałaś?
-Tak- uśmiechnęłam się.
-Dziękuję ci..Jestem ci bardzo wdzięczny..I jest mi głupio..To chyba ja powinienem ratować ciebie..
-Ty mnie, ja ciebie, co za różnica?Ważne że ja, ty, czy kto ktokolwiek z watahy są zdrowi..Mam taką nadzieję..
-O co chodzi?
-Tam, w miejscu polowania, odbywa się teraz wojna..
-Co?!Trzeba im pomóc!- wilk szybko wstał.
-Nie! Fell, musisz odpocząć!Leż!
-Okej..- poddał się.
<Ciąg dalszy nastąpi>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz