Od Blood'a - C.D Scarlet

[...]

- Blood! Nie strasz mnie! - przestraszyła się

- Bo co? 

- Bo dostanę zawału! - krzyknęła

Westchnąłem

- Dobra... Chodź teraz lepiej do reszty... - razem dogoniliśmy rodzeństwo

Gdy już miałem wchodzić do swojej jaskini, podszedł do nas mój Secret

- Kto to? - zapytała Scarlet

- To Secret, mój towarzysz... - pogłaskałem go

- Śliczny! - zauroczyła się w nim Violetta

- Jak dla kogo. - powiedział Secret

"On umie mówić?!" usłyszałem myśli Violetty

- Tak, umie, Violetto. I to bardzo dobrze - powiedziałem do niej

- Ty... Jak... Nieważne... - uśmiechnąłem się do niej szarmancko

- Blood! Zapomniałeś? W tak młodym wieku nie podrywamy moich przyjaciółek! - krzyknęła Moon

Spojrzałem na nią, mrużąc oczy.

- Nie podrywam jej - zawarczałem

- Nie wcale - odwróciła się z gracją, wcześniej bijąc mnie po twarzy ogonem

Gdy się odwróciłem w stronę reszty, zobaczyłem, że Dakota i Maxi tarzają się po ziemi ze śmiechu. Scarlet również się śmiała, a Violet była zmieszana.

- Chodź. - szepnąłem do niej - Ucieknijmy od tych idiotów... - złapałem ją za łapę (nie jak zakochani!) i razem odbiegliśmy...

<Violetta? I jakby co (do reszty) - to nie randka ani nic takiego!!! Tylko ucieczka przed głupkami.>