Chodziłam po lesie, szukając czegoś do jedzenia. W końcu była pora na obiad.
Gdy zobaczyłam piękną łanię, przygotowałam się do skoku. Gdy już skoczyłam, zderzyłam się z jakimś basiorem. Najwidoczniej i ja i on na niego mieliśmy chętkę.
- Uważaj, niezd... - zaczęłam, ale gdy zobaczyłam jego twarz, doszło do mnie coś - Jake?!
- Skąd znasz moje imię? - zapytał
- Jake, nie udawaj! To ja Vanessa, twoja siostra!
- Jaka Vanessa? - to zabolało. Aż tak przejmował się swoją kochaną Kiiyuczko?
- Nie pamiętasz mnie... - oczy zaszły mi łzami
- Ale kogo?
- Nie udawaj! - krzyknęłam. Miałam chęć przeorać mu twarz pazurami
- Nie udaję...
- Proszę, powiedz, że żartujesz... - łzy popłynęły mi po policzkach
<To pamiętasz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz