Chodziłam sobie po lesie, śpiewając jak zawsze. Moją uwagę przykuła fioletowa wadera z tęczowymi detalami. Chciałam dyskretnie odejść, ale zauważyła mnie i podeszła do mnie
- Hejka. Jesteś Saphira, prawda? - zapytała
- Tak. A ty to...
- Dakota - dokończyła za mnie
- Czego ode mnie chcesz? - nie patrzyłam na nią
- Pogadać, bo się nudzę.
- Nie jestem rozmowna... - odwróciłam się i powoli odeszłam
- Czekaj! No weź! - dogoniła mnie
- Co?
- Plis, pogadaj ze mną!
- Nie mam o czym
- Może o... Chłopakach? - rzuciła
Gwałtownie przyspieszyłam, biegłam.
- Czekaj! Dobra... To...
- Słuchaj... - zatrzymałam się i spojrzałam na nią - Nie lubię przebywać z innymi. Niech to w końcu do cb dojdzie!
- Dlaczego?
- Nie musisz wiedzieć.
- Proszę, opowiedz! - zrobiła słodkie oczy
- Nie
- Plis! - nie chciałam już jej słuchać.
W końcu opowiedziałam jej swoją historię. O tym jaka byłam uwielbiana, jak się zakochałam, jak zostałam zdradzona. Wadera chyba mi nie zazdrościła, a nawet współczuła...
<Dakota?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz